Wolni na rynku transferowym

W Polsce już ponad tydzień temu zakończyło się zimowe okno transferowe 2024. Podczas niego ekstraklasowicze przeprowadzili łącznie 60 transferów, 3 kluby, w tym Lech Poznań zrezygnowały z transferów przychodzących zostawiając wszystkie sprawy na lato, kiedy do Kolejorza może trafić nawet 7 nowych zawodników.

Latem w Lechu Poznań będzie działo się bardzo dużo, za kilka miesięcy będzie dostępnych wielu piłkarzy z tzw. „wolnego transferu”, których powinno być dużo łatwiej pozyskać. Aktualnie na polskim rynku nie bardzo jest z kogo wybierać, gdyby któryś z ekstraklasowiczów jeszcze w marcu chciał uzupełnić swoją kadrą byłym ekstraklasowiczem mogącym szybko wkomponować się do danej drużyny m.in. dzięki znajomości polskiej ligi.

Pół roku bez pracy pozostaje 32-letni Dominik Furman, który w Ekstraklasie rozegrał ponad 250 meczów i zdobył kilka trofeów. Na razie na usługi środkowego pomocnika nikt się nie zdecydował. Wolny od odejścia latem z Legii Warszawa pozostaje jego rówieśnik, Mattias Johansson, wolni są też m.in. Marcel Zylla ze Śląska Wrocław bądź znany Lechowi Poznań gruziński skrzydłowy, Luka Zarandia, który dnia 2 maja 2017 roku upokorzył Kolejorza pieczętując wtedy naszą katastrofę.

Dobre liczby w Estonii miał napastnik Rauno Sappinen. Swego czasu Piast Gliwice zapłacił za niego kilkaset tysięcy euro, później 28-latek grał m.in. w Stali Mielec, po czym latem wyjechał do Izraela. Obecnie strzelec 4 goli w Ekstraklasie jest wolnym zawodnikiem, aczkolwiek nie nadaje się do gry przez poważną kontuzję kolana, jaką leczy. Zawodnik powinien być gotów latem i niewykluczone, że wtedy któryś z klubów np. z dolnej połówki Ekstraklasy skusi się na usługi Sappinena.

Wtedy łakomym kąskiem może być 29-letni Jarosław Niezgoda. Ten napastnik znany z występów np. w Legii Warszawa czy Ruchu Chorzów grał w ostatnich latach w USA. Obecnie leczy kontuzję, na kolejny sezon 2024/2025 będzie gotowy i nie powinien mieć wówczas żadnych problemów, by w razie chęci zakotwiczyć w Ekstraklasie.

Oprócz tych piłkarzy kolejnych, wolnych obecnie zawodników trzeba już szukać na rynku europejskim. Tam znajdziemy np. takiego pomocnika, jak Xeka. To 30-letni Portugalczyk, gracz takich klubów, jak m.in. Lille, Rennes czy Braga. Kilka miesięcy bez klubu pozostaje jeszcze np. reprezentant Nigerii mający doświadczenie w różnych ligach, Peter Etebo grający w środku pomocy czy 27-letni były reprezentant angielskiej młodzieżówki, Ovie Ejaria, który na zapleczu Premier League rozegrał ponad 130 meczów.

Na europejskim rynku transferowym aktualnie mamy ponad 200 piłkarzy do 30 lat, którzy nawet od ubiegłego lata pozostają wolni, mają ciekawe cv i oficjalnie nie ogłosili zakończenia kariery. Często problemem jest jednak ich stan zdrowia, o którym rozpisują się media w innych krajach. Na przykład Jean Paul Boetius (strzelił Lechowi gola w Poznaniu reprezentując FC Basel) od paru miesięcy nie gra w piłkę, bowiem wykryto u niego guza jąder.

Latem ten piłkarz miał przenieść się do PAOK-u Saloniki, gdzie gra Tomasz Kędziora, lecz temat upadł. Bez wątpienia zdrowy Boetius występujący na dziesiątce lub na obu skrzydłach pomógłby sportowo np. Lechowi Poznań, gdyby klub zainteresował się takim pomocnikiem i po ewentualnym wysłaniu zapytania nie otrzymał od jego agentów odpowiedzi z wygórowanymi wymaganiami finansowymi.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





5 komentarzy

  1. Pawel1972 pisze:

    A nie ma wolnych prezesów? Prezes, to jest najbardziej paląca potrzeba w Lechu…

  2. Tetryk78 pisze:

    Eh…żeby tak byki za darmo, nie chcieli za dużo zarabiać i by kros dał gwranacje sprzedaży po sezonie to Rutki by 20stu ściągnęli. Nawet takich co się potykają o swoje sznurowadła.

  3. Wasiu pisze:

    Trzeba poczekać do końca sezonu. Lista wolnych zawodników kontuzjowanych pewnie się wydłuży i wtedy Kolejorz będzie mógł poszaleć na rynku.

Dodaj komentarz