Problemy wychowanków w Niemczech

W sezonie 2023/2024 poza Polską występuje blisko 20 wychowanków Lecha Poznań. Kilku z nich ma duże problemy z regularną grą tracąc obecnie czas przede wszystkim w Niemczech. Piłkarze stanowiący swego czasu o sile Kolejorza nie są już nawet powoływani do reprezentacji Polski.

Czas na ławce w FC Augsburg traci obecnie Robert Gumny, który w tym roku rozegrał zaledwie 18 minut w dwóch spotkaniach. 26-latek ma ważny kontrakt do końca następnego sezonu, jego zespół wygrał ostatnie 4 mecze, wychowanek Lecha Poznań nie wystąpił w tych spotkaniach mając małe perspektywy na odzyskanie miejsca w składzie.

Jeszcze gorzej idzie Jakubowi Kamińskiemu, który nie znalazł się w kadrze Wolfsburga na ostatnie 2 mecze. Jego drużyna ma serię 11 meczów bez wygranej i passę 3 z rzędu porażek. Wychowanek Kolejorza nie grał w ostatnich 8 spotkaniach, być może po zmianie trenera sytuacja „Kamyka” ulegnie zmianie. Jeśli nie, to zapewne latem 22-latek będzie musiał poszukać sobie nowego klubu.

null

O tym samym latem może pomyśleć Dawid Kownacki, który w tym sezonie Bundesligi zaliczył ledwo 300 minut i nie zanotował żadnych liczb. Od miesiąca „Kownaś” gra mimo wszystko trochę więcej, w każdym z 4 ostatnich meczów Werderu Brema wchodził chociaż z ławki rezerwowych. Jego zespół przegrał ostatnie 3 mecze. Poziom niżej o swoje walczy z kolei Marcin Kamiński, który reprezentuje czternaste Schalke 04. Ponad 2 tysiące minut i 25 meczów na 2 frontach to niezły wynik 32-latka mającego ważny kontrakt do końca czerwca, aczkolwiek z opcją przedłużenia.

Ciężko stwierdzić, gdzie latem będzie grał inny wychowanek Kamil Jóźwiak, który parę tygodni temu przeszedł do Granady. 26-latek rozegrał dotąd 5 spotkań, dopiero w ostatnich dwóch meczach grał więcej. Granada od wczoraj ma nowego trenera oraz iluzoryczne szanse na pozostanie w La Liga. Być może latem gdzieś na wypożyczenie powędruje Jakub Moder z Brighton. 25-letni środkowy pomocnik po powrocie do zdrowia otrzymał 11 szans w pierwszym zespole, 10 marca wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Nottingham Forest w Premier League. Niedawno jego klub odpadł z Ligi Europy po porażce z AS Romą.

null

Pozostałym wychowankom, na których kibice Lecha Poznań zwracają uwagę i pamiętają o nich wiedzie się już trochę lepiej. Na przykład Tymoteusz Puchacz regularnie gra w 2. Bundeslidze, w której strzelił gola oraz zanotował 6 asyst. „Puszka” to ważny piłkarz na lewej stronie FC Kaiserslautern, który nie zachwyca mając raptem 2 oczka przewagi nad strefą spadkową. Tym samym nie wiadomo, gdzie 25-letni piłkarz będzie grał w kolejnym sezonie.

Tymoteusz Puchacz otrzymał niedawno powołanie do kadry Polski na marcowe mecze identycznie jak Jan Bednarek. Ten stoper gra regularnie w Southampton będącym na 4. miejscu w Championship. 28-letni wychowanek Kolejorza walczy więc o awans będąc jednocześnie ważnym defensorem w zespole Michała Probierza, do którego w marcu niespodziewanie nie załapali się Karol Linetty i Tomasz Kędziora.

null

Karol Linetty nie notuje żadnych liczb, ale jest ważnym punktem drugiej linii Torino zaliczając dotąd 20 występów w Serie A 2023/2024. 29-letni pomocnik nie gra o nic konkretnego, jedenastemu Torino nie grozi spadek, nie grożą mu europejskie puchary, Linetty może być co jedynie zadowolony z wielu szans, jakie ostatnio otrzymuje grając głównie na pozycji numer sześć.

Z wypożyczenia do PAOK-u Saloniki może być bardzo zadowolony inny wychowanek Lecha Poznań pominięty przez Michała Probierza, Tomasz Kędziora. „Kendi” to podstawowy stoper greckiego klubu, który w sezonie 2023/2024 rozegrał już prawie 3 tysiące minut. 30-letni defensor walczy obecnie o tytuł Mistrza Grecji, do lidera traci 2 oczka i wciąż rywalizuje Lidze Konferencji. Niedawno PAOK odrobił dwubramkową stratę, pokonał Dinamo Zagrzeb aż 5:1 i ćwierćfinale zagra z FC Brugge, w którym występuje Michał Skóraś. Więcej o jego grze w Belgii niebawem w osobnym artykule.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





9 komentarzy

  1. janusz.futbolu pisze:

    Guma zagrał dziś cały mecz w sparingowym pojedynku Augsburga z Furth.
    Może jeszcze mu się uda zaistnieć?
    Myślę, że wszystkie problemy grajków sprzedanych za granicę zaczynają się od bariery językowej. Piłakarsko sobie może by poradzili, ale komunikacyjnie to już nie..
    I stąd problemy z grą..

    Pamiętam pożegnanie Skórasia w szatni. Prawie sami obcokrajowcy a on się żegna po polsku.. Nie wiem, jak u niego z angielskim – ale mam wrażenie, że ilość minut odzwierciedla poziom znajomości języka..

    Jedynym chyba graczem z Polski, który się nie odbił od ściany za granicą choć nie znał języka był Jeleń 🙂

    • Mazdamundi pisze:

      Jelenia to nawet po polsku było ciężko zrozumieć, więc miał łatwiej po wyjeździe 🙂

  2. 07 pisze:

    Rozumien tych którzy wyjechali. Sam to zrobiłem. Znam polskie realia i mantal. Nazywam to stanem umysłu. Jednak wrócę i wiem, że kraj z którego wyjechałem powoli, acz jednak się zmienia. Zdaje się nie widzą tego grojki którzy wyjechali z Poznania. Większość z nich to jest no name w prawdziwej piłce. Prawda boli, wiec mogą o niej pisać wyłącznie ludzie spoza układów….. na pewno fi ansowo wyjadą in plus. Nie wiem czy od strony czysto sportowej są spełnieni jako no name…. popatrzmy na ich kariery….. szału nie ma. Poziom wyskoki to 2 – 3 , reszta? ….. bez komentarza, chyba że ktoś jara się karierą Karola ze Żnina dla ktorego jest żywą ikoną….. przecietnisci bo gra w średniaku z top 5…. chłopcy( apel) wódźcie do Lecha i pokażcie ze nosicie spodnie i pokażcie że lepiej jest zarobić nieco mniej i być kim przynajmniej nad Wisłą , niz być totalnym no name w Europie….

    • Szymek pisze:

      Poradzić sobie w TOP 5 to już jest coś, nawet w przeciętnym klubie. Codzienna rywalizacja , treningi z takimi zawodnikami , ogarnianie taktyki , budowanie mentalu, to jest wyższy level. Zogdziłbym się jakby Polskie drużny dążyły w tą stronę , ale patrząc na pojedynki w pucharach to Ferencvaros,kluby z Pragi, Belgrad, Zagrzeb mam wrażenie są krok doprzodu przed top 4 w Polsce. Poza tym przykład Kamyka pokazuje, że nie jest to proste, jak sam mówił w wywiadzie po transferze do Wolfsburga , że czuł się jakby przyszedł za darmo a nie za 10m euro..zderzenie z top jest ciężkie i patrząc jak się zarządza Lechem dystans się będzie zwiększął..

    • tomek27 pisze:

      07
      Ale bzdury … kazdy czlowiek chce sie rozwijać ,a piłkarz to juz szczególnie . Kazdy młody adept chce grac na najwiekszych stadionach i w najwiekszych klubach . Polska liga to bagno . Byc ikoną Lecha … co to znaczy w swiecie futbolu ? Wolalbym grac w Granadia przeciwko Barcelonie czy Realowi i spasc z ligi niz sie kisić w Lechu . Kariere jak Lewy czy Zielinski mozna zrobic tylko wyjezdzając z Polski , a do Polski zawsze mozna wrocic, tylko jakos nikomu sie nie pali ,bo i po co ?
      Inna kwestia to pienadzie , kariera piłkarza jest dośc krótka , to logiczne ze lepiej sie dorobić i miec spokojną resztę zycia , niz martwic sie po 35 roku zycia co ze sobą robic . Serio ,wiekszych bzdur dawno nie czytałem

  3. Hazaj pisze:

    Zakładacie że to żę np Puchacz grywa w 2 Bundeslidze to wstyd i porażka szkolenia. Nie będę więc pisał za dużo bo po co. Dzisiaj U-20 kadra PZPNu przegrała w Białymstoku z Anglią 1-5 i nic nie miała w tym meczu do powiedzenia. P drugie;może przypomnicie mi JAKI POLSKI PIŁKARZ REGULARNIE GRYWA w Premier League ? Jest jeden co tam zaczyna po kontuzji grać, wychowanek z Lecha, innych jakoś nie kojarzę. JEDEN to i tak dużo jak przypomnicie sobie „kariery” Kozłowskiego, Karbownika czy Kapustki właśnie w Premier League ( chyba najlepszej obecnie lidze na świecie).
    Przypomnijcie mi KTO jeszcze gra w Hiszpanii (oprócz Jóżwiaka) bo mi umknęło ( chyba tylko jeszcze Piątkowski i….???). To mamy DWÓCH Lechitów grających (nieważne ile) w najlepszych ligach. Mało?
    O Championship nie wspomnę bo… gra tam REGULARNIE Bednarek walcząc teraz o baraże do Premierleague i walczy o utrzymanie (Huddersfield) Helik i cały czas choruje w Norwich Płacheta. Huddersfield i Norwich mocno siedzą na dole tabeli Championship.
    Coś pominąłem?
    Reszta „polaczków” kopie się w Turcji, Włoszech czyli w ligach słabszych od angielskiej i hiszpańskiej i niemieckiej ( wystarczy sprawdzić ile drużyn z Anglii /Hiszpanii/ewentualnie Niemiec będzie grało w 1/4 LM LK LE a ile z Włoch/Turcji/Holandii/Belgii).
    ps:
    — Kozłowski pewnie spadnie z 1 ligi holenderskiej z Vitesse, Helik z Championship z Huddersfield
    Coś Wam umyka w oczekiwaniach na sukcesy Lechitów w najlepszych ligach (patrz 1-5 u-20 PZPNu z Anglią!).
    — co do Kownackiego to fakt, jemu po prostu nie idzie w Werderze, bo jest po prostu za słaby na 1 Bundesligę !

  4. Hazaj pisze:

    ps:Co o Kamińskiego- po prostu trener go odstawił. A czy dzięki temu ruchowi Wolfsburg coś ugrał? Będzie grał w LM LE LK? Nie – bo ma za dużą stratę do rywali.
    Zresztą niedawno wywalili z Wolfsburga trenera Nico Kovacsa (17 marca 2024) i… będzie ich trenował Ralph Hasenhuttl – ten który onegdaj trenował Southampton i Bednarka! Więc zobaczymy jakie będą dalsze losy Kamyka u niego.

    • Szymek pisze:

      Oby Kamykowi się zaczęło wieść trochę lepiej, bo ten sezon to same ogony a jak miał szanse grać więcej minut, to nie robił liczb a miał przynajmniej jedną mega patelnie w meczu chyba z Frankfurtem gdzie już prawie minął bramkarza ,ale się nagle zatrzymał i ktoś z obrońców wybił mu piłkę..niestety takie sytuacje nie budują mentalu, bo mógł mieć bramkę, wtedy może dostał by kolejne minuty. Druga sprawa to setka w meczu w Kiszyniowe przy 2-1 dla Polski był przed nim tylko bramkarz, zostawił mu cały lewy róg i zamiast kończyć , chciał zagrać do Szymańskiego na pustaka i był flop. Kamyk powinien popracować nad mentalem aby takie sytuacje wykorzystywać, bo później te liczby są rozliczane…wymieniłem tylko 2 sytuacje a efekt na powołania do kadry czy minuty w Wolfsburgu mogły mieć na to przełożenie..

  5. kaktus pisze:

    Zawodnicy, którzy debiutują młodo, idą na zachód ze sporą liczbą spotkań na liczniku jako gwiazdy Ekstraklasy, są wciąż w rozwojowym wiekiem ostatecznie lądują z niczym. No dobra, może nie z niczym – zwiedzą sobie jakieś wioski niemieckie z 2. Bundesligi (niektórzy nawet odcisną sobie tyłki od ławek rezerwowych w 1. Bundeslidze), zobaczą kawałek greckiej plaży i nawet zarobią kilka dolarów grając z emerytami w USA. Ale jakoś tak smutno, że najlepsza szkółka w Polsce wraz z setką innych szkółek od dłuższego czasu nie jest w stanie wytrenować nikogo, kto byłby ważną postacią w solidnym europejskim zespole. Żadnego piłkarza robiącego dobre minuty w 4-6 drużynie Włoch, Niemiec czy Hiszpanii! Żadnego Wałdocha, Krzynówka, Wichniarka czy Hajto, którzy rozegraliby te 200 spotkań w Budenslidze, żadnego Krychowiaka, który w szczycie formy był pewniakiem do składu Sevilli walczącej o P4 w Hiszpanii i zdobywającej Puchar Uefa. O Lewym czy Zielińskim nawet nie ma co mówić, to kosmos nieosiągalny dla naszych rakiet. Nic dziwnego, że kadra ma problemy z Macedonią, Czechami czy Albanią, skoro musimy się wspierać Wszołkiem i Grosickim (na szczęście już nie Jędzą). Nic dziwnego, że drużynowo drżymy przed spotkaniem z trzecią siłą Bułgarii czy Słowacji, skoro gwiazdy Ekstraklasy odbijają się od średniaków belgijskich, a w naszych drużynach pozostają jedynie zawodnicy gorsi. No jesteśmy dziadami, dlatego jedyne co pozostaje to zapomnieć o istnieniu tych wszystkich lig zagranicznych, oglądać miejscowe kopanie się po czole, kibicować Lechowi i emocjonować się tym co mamy. Bo w końcu w sporcie o emocje chodzi.