Pięć szybkich wniosków: Lech – Benfica 2:4

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Lech się nie poddał

Już pierwsze minuty pokazały, kto jest lepszy i kto ma lepszych piłkarzy. Benfica wyszła na prowadzenie bardzo szybko. Na Lechu nie zrobiło to wrażenia, poznaniacy błyskawicznie się otrząsnęli, grali swoje, starali się atakować szybko odpowiadając golem na 1:1. Kolejorz w końcówce pierwszej połowy dostał bramkę do szatni, która ponownie nie podłamała go. Już na początku drugiej odsłony lechici doprowadzili do wyrównania potrafiąc zadać wielkiej Benfice Lizbona aż 2 ciosy. Przed meczem wydawało się, że strzelenie 2 bramek takiemu rywalowi i to jeszcze grającemu w najsilniejszym składzie będzie niemożliwe. Rzeczywistość była inna, po meczu Kolejorz mógł żałować niewykorzystanych okazji do zdobycia kolejnych goli.

null

Można było przecierać oczy

W czwartkowy wieczór chyba nikt nie spodziewał się aż tak dobrej gry Lecha Poznań. Pizzi, Vertonghen, Otamendi, Waldschmidt, Rafa Silva – gwiazdy Benfiki zupełnie nie zrobiły wrażenia na naszych piłkarzach, którzy bez respektu podeszli do składu przeciwnika. Poznaniacy grali swoją piłkę, nie bronili się całym zespołem, prowadzili akcje, często zmieniali strony, stworzyli sobie więcej sytuacji niż Portugalczycy, którzy momentami byli zepchnięci do defensywy. Lech o dziwo nie zmienił stylu gry, postawił na otwarty futbol radując swoich kibiców, którzy mogli przecierać oczy ze zdumienia widząc poznaniaków napierających na drużynę zbudowaną latem za prawie 100 mln euro. W czwartek z naszej strony nie było murowania bramki czy gry na chaos. Była polska piłka nożna w najlepszym wydaniu, był futbol na jaki w tej chwili stać wicemistrza naszego kraju.

null

Ciężko było zapobiec

Nie da się ukryć, że Tomasz Dejewski zastępujący Lubomira Satkę lub jak kto woli – Thomasa Rogne miał udział przy 2 straconych bramkach. Ciężko jednak stwierdzić czy bez tego obrońcy a z Norwegiem lub Słowakiem gra Lecha w obronie wyglądałaby lepiej. Ofensywni piłkarze Benfiki pokazali dużo, dużo jakości, której ciężko było zapobiec. Hat-tricka przy Bułgarskiej strzelił 21-letni Urugwajczyk, Darwin Nunez, który latem przybył do Lizbony za 24 mln euro co najlepiej pokazuje z kim mieliśmy wczoraj styczność. O sile ataku rywala stanowił jeszcze reprezentant Niemiec, Luca Waldschmidt czy reprezentanci Portugalii, Pizzi oraz Rafa Silva. Przed meczem Benfica miała ogromną przewagę na papierze, którą w czwartek potwierdziła przy Bułgarskiej. Być może z Satką czy z Rogne wynik byłby taki sam, przeciwnik musiałby być w ofensywie bardzo nieskuteczny żeby nie strzelił nam aż tylu bramek. Na nasze nieszczęście Nunez spisał się na miarę swojego potencjału co skończyło się stratą 3 goli.

null
null

Nieskuteczny Kacharava

Po meczu z Benfiką można przeklinać brak czerwonej kartki za faul Vertonghena na Skórasiu, którą sędzia miał prawo pokazać i nieskuteczność Kacharavy. Gruzin jeżdżący na obozy reprezentacji swojego kraju nie ma szans wygrać rywalizacji z Mikaelem Ishakiem, który na dodatek zdobywaniem wielu bramek robi wszystko, by nie oddać miejsca w składzie. Wczoraj Kacharava otrzymał wystarczająco wiele czasu na pokazanie się, dochodził do sytuacji, ale by nieskuteczny. W jednej z sytuacji Gruzin urwał się obronie, znalazł się sam na sam z bramkarzem, lecz oddał niecelny strzał z lewej nogi. Gdyby Nika trafił wtedy na 3:3 wówczas Lech miałby duże szanse na zremisowanie tego meczu. Krótko po tej szansie Kacharava po raz drugi uderzył na bramkę Vlachodimosa, jednak wtedy Grek dał radę obronić uderzenie. Szkoda, bardzo szkoda nieskuteczności Gruzina w dwóch dobrych sytuacjach. Nika Kacharava mógł zostać bohaterem, a dał co najwyżej solidną zmianę stwarzając mimo wszystko zagrożenie pod bramką Benfiki.

null

Wstydu nie było, jest niedosyt

Lech Poznań nie przyniósł wstydu. Wręcz przeciwnie, dużo osób w Polsce chwali Kolejorza za ambitną, momentami efektowną grę w piłkę w rywalizacji z bardzo mocnym rywalem. W liczbach poznaniacy byli lepsi, oddali 19 strzałów (9 celnych) podczas gdy Benfika oddała na naszą bramkę 17 uderzeń i tylko 7 celnych. Lech momentami naprawdę mógł się podobać, były minuty kiedy wręcz zadziwiał zamykając w końcówce bardzo mocnego rywala na jego połowie. Był okres w którym dosłownie pachniało bramką na 3:3, ostatecznie Benfika wygrała w Polsce 4:2, dlatego pozostał niedosyt. Lech w czwartkowy wieczór udowodnił, że grać w piłkę potrafi. Chce to robić i nie boi się nawet tak silnych ekip, jak Benfika, którą Lech ewidentnie zaskoczył bardzo ofensywną postawą. Styl gry Kolejorz dał się we znaki przede wszystkim stoperom z przeszłością w Manchesterze City, Tottenhamie czy Ajaxie.

null
null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







14 komentarzy

  1. Pawelinho pisze:

    Na pewno Satka czy Rogne nie byliby zagubieni we mgle tak jak Dejewski, który często gubił krycie, a także był zbyt daleko od swojego rywala no i sprokurował karnego, od którego wszystko się zaczęło czyli gonienie rywala z Lizbony. Wg mnie Dejewski był odpowiedzialny za trzy gole bo 4 to już zawaliła cała obrona.

    Szkoda bo Lech źle nie grał i gdyby tylko w defensywie grali piłkarze o odpowiedniej jak na możliwości jakości Kolejorza to wydaje się mi się, że remis był jak najbardziej w zasięgu. Niestety przez zbyt radosną grę w defensywie musiało to się tak skończyć, ale warto też wspomnieć o wielkim błędzie arbitra z czarnogóry, który powinien wyrzucić Vertonghen’a za ewidentny faul na Skórasiu bo wg mnie była kluczowa akcja meczu i kto wie jakby Benfica grała w 10 w tym meczu przez prawie całą drugą połowę. Nie wiem jak inni, ale ja mam spory niedosyt po tym meczu.

  2. Muro pisze:

    To wkalkulowana porażka. Styl niemniej bardzo dobry i bardzo obiecujący. Tylko zdobądźmy coś do gabloty w tym sezonie, bo za parę lat nikt nie będzie się jarał wynikiem 2:4 z Benficą u siebie, ani sprzedażą Puchacza czy Kamińskiego za grube miliony, jeśli nie będzie przełożenia w trofea.
    I – fakt, klasowa drużyna miałaby czterech dobrych stoperów, a nie jednego i pół. Miałaby napastnika na zmianę, który też strzelałby bramki. Miałaby poważnego bramkarza na ławce i tak dalej i dalej. Benfika jest poważną drużyną, Lech zdaje się tylko aspirować i oby chociaż tego nie zepsuli, jak w ostatnich latach.
    Bo ja boję się jednego: tak jak nie mogę przeboleć przegranego w karnych półfinału PP z Lechią (a potem odejścia Gumnego i Jóźwiaka, oraz tego napastnika co tam coś strzelał przed Ishakiem), to boję się tego, że zagramy fajnie z Rangersami i Liege, coś tam wygramy, coś zremisujemy, zostawimy dobre wrażenie, ale z grupy Ligi Europy nie wyjdziemy, a na wiosnę nie uda się odrobić strat i zakończymy sezon na – bo ja wiem – trzecim miejscu i za rok znowu będziemy jarać się grą w pucharach. Ale – bez trofeów i bez Puchacza, Modera i Kamińskiego…

  3. Przemo33 pisze:

    Wstydu nie było, jest duma z chłopaków i trenera. Na prawdę dobry mecz, dali wczoraj z siebie wszystko. Dobre zmiany Żurawia. Teraz najważniejsze to skupić się na lidze i zacząć wreszcie regularnie wygrywać, a w Lidze Europy po prostu grać już do końca tak samo, jak wczoraj, tylko bez takich błędów w obronie, a będzie dobrze i na pewno jakieś punkty zdobędziemy.

  4. J5 pisze:

    Drużyna zaprezentowała się wspaniale, i ja jestem dumny z występu Kolejorza. Nie ma sensu nawet pisać o grze obronnej Dejewskiego, który dał z siebie wszystko na co go stać, jak i z nieskuteczności Kaczarawy, który mimo wszystko w Lechu otrzymuje za mało minut i być może brakuje mu luzu, za bardzo się stara, aby pokazać na co rzeczywiście go stać. Natomiast ten mecz jest doskonałym materiałem do analizy dla zarządu. Nasi włodarze niech zobaczą co już zrobili, i co jeszcze zrobić powinni. Niech zobaczą że jeszcze ze dwa solidne transfery mogłyby spowodować zupełnie inny wynik we wczorajszym meczu, że było do podniesienia z boiska 570 tys Euro. Niech myślą, robią dobre,mądre transfery aby wysiłek niedofinansowanej drużyny nie szedł na marne. Lech zaprezentował się godnie, w wielu momentach meczu widać było na Portugalczykach zdziwienie i zdenerwowanie, i wynik meczu wisiał na włosku aż do doliczonego czasu gry. Fajnie, że napędziliśmy im stracha

  5. ShaggyPMI pisze:

    Jest niedosyt, naprawdę bardzo dobre spotkanie przyszło nam oglądać w ten czwartkowy wieczór, wyrównane, zacięte, pełne ładnych akcji. Kolejorz na boisku nie odstawał aż tak bardzo jak na papierze, momentami mieliśmy ogromną przewagę, warto wspomnieć denerwującego się trenera Benfici na bramkarza, że ten nie zagrał na czas, wprowadzenie trzeciego środkowego obrońcy, co oznacza, że ta mocarna Benfica w końcówce broniła się przed naporem Lecha!
    Brawa dla całego zespołu, zagrali z pełnym zaangażowaniem, bez zbytniego respektu do przeciwnika, oddali pełne serducho na boisku co było widać, tak się powinno grać w każdym meczu, nie tylko tych prestiżowych
    Nie narzekajmy już też na Tomka Dejewskiego, to nie jego wina że nie ogarniał aż tak bardzo w tym meczu, on pewnego poziomu nie przeskoczy, wczoraj dostał niesamowity prezent, grę przeciwko tak renomowanemu rywalowi jakim jest Benfica, dla niego jest to na pewno spełnienie marzeń. Jeżeli mamy mieć pretensje to tylko i wyłącznie do zarządu, który nie potrafił skompletować składu wiedząc że mamy szklanego Rogne, zawieszonego Satkę i mającego duże wahania formy Crno (choć w tym meczu pokazał swój nieustępliwy charakter, jeden z jego lepszych występów moim zdaniem)
    Bardzo ale to bardzo podobał mi się w tym meczu Ishak, patrząc na jego zadziorną grę, na rozbijanie obrońców przeciwnika, na taką trochę brudną grę (tam gdzieś kopnął, tam gdzieś odepchnął) przypomniał mi się Zaur Sadajev, w tej chwili Ishak to taki Zaur vol.2.0, widać podobne cechy, nieustępliwość, twardość i do tego jest lepszym egzekutorem niż Czeczen, kapitalny transfer tego zawodnika
    Trochę zawiedziony jestem występem Ramireza, myślałem że w takim meczu będzie chciał okazać swoją klasę, niestety nie udało się
    Brawo dla naszych wychowanków, kamiński Moder, Skóraś zwłaszcza! Świetna reklama naszej akademii, nie ma się co dziwić że Kuba odszedł za takie pieniądze do Brighton
    Podsumowując: świetny mecz, bardzo dobra gra zespołu, pozostaje niedosyt z braku punktu(ów)
    Po takim meczu myślę że Rangers i Standard mogą drżeć 🙂
    hej Lech!

  6. Kuki pisze:

    „Lech to mocniejsza drużyna niż PAOK Saloniki, który nas wyeliminował z Ligi Mistrzów. Są bardzo odważni, dlatego mieliśmy więcej problemów w obronie niż zwykle w lidze portugalskiej. Ale też czuło się, że Benfica może w każdej chwili strzelić gola” – myślę że te słowa trenera Benfiki oddają w 100% przebieg meczu. Dodałbym tylko jedno: Czuć było że Lech też może w każdej chwili strzelić gola. Szkoda tej bramki na 2:4, bo 2-3 to bardziej sprawiedliwy wynik. 19 sytuacji bramkowcych Lecha. Co tu więcej pisać?
    Sędziowie nie dojechali na mecz. Ta sprawa z czerwoną kartką, notoryczne wyjeżdżanie zawodników z Lizbony poza plac gry…Dobrze że trener o tym wspomniał.
    Ponadto, zamiast „braku wstydu” powinniśmy czuć dumę, że nawiązaliśmy równorzędną walkę. Lech przegrał grając w piłkę, a nie modląc się o najniższy wymiar kary. Gdzie są teraz Ci, którzy prosili o mniej niż 0-4?
    Róbmy dalej swoje.

  7. tylkoLech pisze:

    Obrona to jedno, ale dużo punktów zabiera nam brak skuteczności. Benfica miała ją dziś na poziomie 57% (4 gole na 7 celnych uderzeń), a Lech zaledwie 22% ( 2 na 9).
    Świetnie się ogląda Lecha, w sumie brzmi nieźle, że po meczu z Benfica czujemy niedosyt, bo wcale nie brakowało dużo, żeby ten mecz co najmniej zremisować.
    Teraz czas wreszcie pokazać „przeszkadzaczom” w lidze, że Lech potrafi, bo za dużo punktów już uciekło.

  8. slavo1 pisze:

    Jedna sprawa, tylko – bo wszystko zostało świetnie rozpisane przez poprzedników. Nie traktuję naszego występu w kategoriach „wstydu” czy „dumy” – to oceny zarezerwowane dla psychiatrów, socjologów być może. Uważam, że grupa młodych ludzi – bo to przecież głównie młodzi Polacy zagrali bardzo dobry mecz – ma świadomość swoich umiejętności, ograniczeń, szans które daje zawodowy futbol i że …. nie święci garnki lepią. Że można grać z najlepszymi i – przede wszystkim – wyciągać (tym razem NIE mityczne) wnioski z gry i swojego miejsca w zawodowym futbolu. Zaimponowała mi wypowiedź Puchacza (zwłaszcza) i Modera po meczu. „Grałem już z wieloma piłkarzami ale tak dobrymi jeszcze nie” to w skrócie. I to NIE była wypowiedź na kolanach, o nie. To była wypowiedź młodego piłkarza świadomego ile pracy przed nim i ŻE jak to powiedział KURWA MOŻNA. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo.

  9. Ostu pisze:

    A do tych wniosków ja dodam jeszcze jeden – opinię Amarala, który udzielił wywiadu mediom portugalskim – co ciekawe jako „były” piłkarz Kolejorza, która przeczytałem w tłumaczeniu, że Lech to bardzo dobra drużyna…
    Drużyna w której on grał…
    A potem dziennikarz spytał go o ten transfer do Benfiki… ale także, że zostal kupiony przez Benfike za 600 tyś euro a Kolejorz właśnie z Benfiki go wykupił za „nieco ponad połowę tej kwoty”…
    I tu chyba mamy wyjaśnione kwoty…
    Wniosek nr 6 –
    zarządzik ciągle kłamie – i chyba się już tego nie oduczy – a otwartość choćby w temacie środkowych obrońców byłaby bardzo wskazana…

  10. Tadeo pisze:

    Dokładnie, winą za brak ŚO.tylko i wyłącznie można obarczyć sknerusów z zarządu. Problem jest od dawna a nic z tym nie próbowano zrobić, pomimo awansu do fazy grupowej LE.Preferowanie zasady że jakoś to będzie , w wczorajszym meczu który nie musiał się zakończyć takim wynikiem , pokazał kolejny raz tym palantatom ile tracą finansowo i sportowo na swoim minimalizmie.Ci ludzie kłamstwa mają wypisane w swoim CV.

  11. Patrykonaldo pisze:

    Uważam, że Lech zagrał najlepiej jak potrafił. Ewidentnie potrzeba ściągnąć jednego bardzo dobrego środkowego obrońcę zimą. I jeszcze jedno, nie krytykujcie aż tak mocno Dejewskiego, który gra na co dzień w drugiej lidze. Crnomarkowic popełnił również ogromny błąd przy stracie bramki. Kacharawa dał dobra zmianę, ale można mieć pewien niedosyt za jedną zmarnowaną dobrą okazję na 3-3.

  12. inowroclawianin pisze:

    Wnioski są takie, że nie mamy się czego wstydzić w Europie to raz. Potrafimy grać z każdym to dwa. Gramy ładna piłkę do przodu, strzelamy w każdym meczu. Nasza ofensywa jest ok. Trzeba jednak zrobić wzmocnienia na środek obrony w trybie pilnym czyli najpóźniej w najbliższym okienku. I najlepiej gdyby sprzedano Rogne. Wnioski są też takie, że paradoksalnie po tym meczu nasze szanse na wyjście z grupy wzrosły. Trzeba jednak pamiętać, że priorytetem musi być MP.