Pierwszy rok Johna van den Broma

Dokładnie rok temu w Lechu Poznań zapadła decyzja o zatrudnieniu w klubie Johna van den Broma. Kolejorz potrzebował tydzień, żeby znaleźć nowego szkoleniowca po rezygnacji Macieja Skorży, który opuścił zespół krótko przed rozpoczęciem letnich przygotowań.

15 czerwca 2023 śmiało można stwierdzić, że zatrudnienie rok temu Johna van den Broma było najlepszym ruchem zarządu w ciągu ostatnich 12 miesięcy obok pozyskania Filipa Dagerstala oraz Afonso Sousy. Holender poprowadził Kolejorza do największego sukcesu na arenie międzynarodowej i jeszcze przeszedł do historii jako trener, który skończył rozgrywki na ligowym pudle. Lech Poznań to wciąż klub na dorobku, wcześniej plasował na się podium tylko 17 razy, dlatego brąz wywalczony 27 maja wystarczył do zapisania się w ponad 100-letniej historii Kolejorza.

null

Bogate cv

Rok temu Lech Poznań szukał trenera według opisywanych wtedy ściśle określonych kryteriów. Przede wszystkim chciał zatrudnić doświadczonego szkoleniowca zza granicy, który w swojej karierze co nieco już wygrał, miał doświadczenie na arenie międzynarodowej i potrafił w poprzednich klubach łączyć grę w europejskich pucharach z grą w lidze. Nowy trener posługujący się płynnie językiem angielskim miał mieć także doświadczenie w stawianiu na młodzież, miał preferować ofensywny styl gry najlepiej w systemie 1-4-2-3-1 i miał współpracować z dotychczasowymi asystentami Macieja Skorży. Po krótkich rozmowach wybór padł na Johna van den Broma, który przed 15 czerwca gościł nawet w Poznaniu robiąc dobre wrażenie przede wszystkim na Tomaszu Rząsie. To głównie on podjął decyzję o zatrudnieniu Holendra, któremu kilka tygodni wcześniej nie poszło poza Europą.

W Europie doświadczony trener mógł pochwalić się za to wieloma znaczącymi i robiącymi wrażenie sukcesami. Sam jako piłkarz osiągnął wiele, ale sukcesy z boiska nie miały znaczenia przy zatrudnieniu go w Polsce. Liczyły się trofea w roli trenera, które John van den Brom święcił m.in. z Genkiem (puchar kraju) czy z Anderlechtem Bruksela (mistrzostwo + dwa Superpuchary). 56-letni szkoleniowiec poprowadził swoje drużyny w europejskich pucharach aż 49 razy dając nadzieję, że da radę awansować z Lechem Poznań co najmniej do fazy grupowej Ligi Konferencji. John van den Brom w krajach Beneluksu miał łatkę trenera, który mocno dba o komfort psychiczny swoich piłkarzy. Mianowicie zawsze traktował zawodników tak jak sam chciałby być traktowany. Miał także opinie trenera, który nie przywiązuje większej wagi do taktyki, nie jest to jego mocna strona i szkoleniowca stawiającego przede wszystkim na grę skrzydłami. Jednocześnie John van den Brom pracując w Belgii czy w Holandii nie przeprowadzał transferów i nie ciągnął za sobą piłkarzy, z którymi miał okazję wcześniej współpracować. Budowanie drużyny zostawiał zarządowi czy dyrektorom sportowym samemu wydając co jedynie opinie na temat gracza podsuwanego mu przez działaczy.

null

Trudne początki

Trener John van den Brom od początku nie miał łatwo. Po objęciu zespołu parę dni po 15 czerwca (wtedy porozumiał się z zarządem) miał 2,5 tygodnia na poznanie drużyny. Lech Poznań w drugiej połowie czerwca wyglądał na rozbity zespół nagłym odejściem Macieja Skorży i jeszcze osłabiony powołaniami zawodników do kadr narodowych, którzy wrócili krótko przed startem sezonu 2022/2023. Poza pierwszym meczem z Karabachem Agdam 1:0 nasza drużyna wyglądała fatalnie. Nic w niej nie funkcjonowało, taktycznie wyglądaliśmy bardzo słabo, z łatwością punktowały nas takie ekipy jak Stal Mielec, Wisła Płock czy Śląsk Wrocław, które łatwo wywiozły z Bułgarskiej pełne pule. John van den Brom tracił w oczach, był krytykowany przez media, był krytykowany przez kibiców, którzy wystawiali mu słabe oceny, w holenderskich mediach pisano nawet o możliwym zwolnieniu van den Broma. Sam trener podczas konferencji prasowych nie zyskiwał, cały czas tłumaczył się nieskutecznością drużyny wypowiadając się podobnie do Nenada Bjelicy.

null

Efektowne wyjście z kryzysu

Latem Lech Poznań mógł przełożyć dwa mecze, co zdecydował się uczynić. Druga, tygodniowa przerwa pomiędzy spotkaniami pomogła zespołowi. John van den Brom po pierwszym miesiącu zobaczył, z kim ma do czynienia, poznał trochę polską ligę, zaczął dostrzegać problemy drużyny, powoli zaczęła się również poprawiać sytuacja kadrowa Lecha Poznań, a tym bardziej w defensywie. Już rewanż z Vikingurem Reykjavik dnia 11 sierpnia był ważnym momentem dla Kolejorza, w drugiej połowie sierpnia Lech zaczął wyglądać jeszcze lepiej, na przełomie sierpnia i września niespodziewanie wygrał nawet trzy kolejne spotkania bez straty gola wychodząc dzięki nim ze strefy spadkowej do I-ligi. Z upływem jesieni było tylko lepiej. Lech Poznań w miarę regularnie zbierał punkty w lidze, łączył grę w Ekstraklasie z Ligą Konferencji, w której notował satysfakcjonujące rezultaty. Z upływem rundy nikt już nie mówił o zmianie trenera, John van den Brom ogarnął poznaniaków, wyszedł z dołka, Kolejorz na końcu sam wyszedł z grupy Ligi Konferencji zajmując jeszcze w Ekstraklasie przyzwoitą pozycję dającą nadzieję na podium na koniec rozgrywek 2022/2023.

null

Różne mecze

Zimą nie brakowało obaw. Przede wszystkim Lech Poznań nie wzmocnił się, same przygotowania ustalone przez Johna van den Broma wyglądały nietypowo, były krótkie, było mało sparingów, być może dlatego Kolejorz źle rozpoczął rundę wiosenną zdobywając raptem dwa punkty w dwóch pierwszych meczach. Wiosną nasz zespół długo nie mógł ustabilizować swojej formy, lepsze mecze przeplatał z gorszymi wyglądając najlepiej w Lidze Konferencji. Spotkania z Bodo/Glimt czy z Djurgarden Sztokholm pod kątem piłkarskim i taktycznym były dobre a momentami wręcz bardzo dobre. W Ekstraklasie już tak nie było, kolejne drużyny łatwo zabierały punkty niezdyscyplinowanemu taktycznie Lechowi, który długo nie wyciągał wniosków ze swojej nieefektywnej, przewidywalnej dla innych gry. Nawet w kwietniu przydarzył się mecz, w którym poznaniacy zostali skarceni przez Górnika grającego podobnie jak wcześniej m.in. Wisła, Stal, Miedź, Zagłębie czy Śląsk. Dnia 30 kwietnia Lech Poznań miał na swoim koncie aż osiem porażek w tym sześć ligowych na krajowym podwórku w sezonie 2022/2023. To zdecydowanie zbyt dużo jak na ustępującego Mistrza Polski, który przegrywając u siebie w Ekstraklasie aż sześć razy nie miał prawa walczyć o coś więcej niż o ligowe podium.

null

Efektowny koniec w trudnej sytuacji

Końcówka sezonu 2022/2023 była popisem Lecha Poznań i trenera Johna van den Broma. Holender miał trochę więcej czasu na spokojny trening, co przyniosło owoce po majówce. Dnia 6 maja osłabiony kontuzjami Kolejorz wskoczył na zupełnie inny poziom wygrywając do końca wszystkie cztery spotkania i to bez straty gola. Wielu innych trenerów mając aż tyle problemów kadrowych szukałoby już wymówek, raczej zadowoliłoby się samą walką o 4. pozycję czekając tylko na koniec sezonu 2022/2023. Tymczasem John van den Brom sprawiał wrażenie, jakby nie przejmował się problemami w obronie czy w ataku celując wyłącznie w medal. Stawiał na tych piłkarzy, których miał do dyspozycji, cały czas wierzył m.in. w Filipa Marchwińskiego czy Artura Sobiecha, wprowadził ich na wyższy poziom, zaufał im a ci odwdzięczyli się konkretnymi liczbami. Osłabiony Lech Poznań od 6 do 27 maja wyglądał dobrze, na tle ligi w tym okresie jeszcze lepiej zadziwiając nie tylko własnych kibiców. Dość niespodziewanie Kolejorz najpierw pewnie wywalczył awans do europejskich pucharów, później z pomocą Górnika Zabrze wyprzedził Pogoń Szczecin i zdobył brązowy medal. Sam John van den Brom wyciągnął wnioski z gry Kolejorza, który pod różnymi względami imponował pod koniec rozgrywek. Nie korzystał też z usług m.in. Gio Tsitaishviliego oraz Dominika Holca, którzy ośmieszyli się 26 lutego we Wrocławiu.

null

Historia + medal

John van den Brom poprowadził dotąd Lecha Poznań w 56 meczach notując bilans 27-16-13, gole: 89:56. 56-latek jest najlepszym trenerem Kolejorza w europejskich pucharach i rekordzistą klubu prowadząc go w 20 spotkaniach na arenie międzynarodowej. Dodatkowo dzięki zdobyciu brązowego medalu Mistrzostw Polski ma już swoje miejsce w ponad 100-letniej historii Kolejorza. Kontrakt Holendra jest ważny jeszcze przez rok.

Najbardziej utytułowani trenerzy Lecha Poznań na krajowym podwórku:

Wojciech Łazarek – Mistrz Polski 1983 i 1984, Puchar Polski 1982 i 1984
Maciej Skorża – Mistrz Polski 2015 i 2022, Superpuchar Polski 2015
Henryk Apostel – Mistrz Polski 1992 i 1993, Superpuchar Polski 1992
Jerzy Kopa – Mistrz Polski 1990, Superpuchar Polski 1990, Brąz Mistrzostw Polski 1978
Andrzej Strugarek – Mistrz Polski 1990, Superpuchar Polski 1990
Jacek Zieliński – Mistrz Polski 2010, Superpuchar Polski 2009
Czesław Michniewicz – Puchar Polski 2004, Superpuchar Polski 2004
Franciszek Smuda – Puchar Polski 2009, Brąz Mistrzostw Polski 2009
Roman Jakóbczak – Mistrz Polski 1993
Grzegorz Szerszenowicz – Puchar Polski 1988
Mariusz Rumak – Srebro Mistrzostw Polski 2013 i 2014
Dariusz Żuraw – Srebro Mistrzostw Polski 2020
Antoni Bottcher – Brąz Mistrzostw Polski 1949 i 1950
Nenad Bjelica – Brąz Mistrzostw Polski 2017 i 2018
Artur Walter – Brąz Mistrzostw Polski 1950
Franciszek Bródka – Brąz Mistrzostw Polski 1950
John van den Brom – Brąz Mistrzostw Polski 2023
Jan Urban – Superpuchar Polski 2016

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





48 komentarzy

  1. smigol pisze:

    Można wesołemu Bromkowi podziękować za ten rok. Oby kolejny był jeszcze lepszy.

  2. jerry21 pisze:

    Pierwszy rok VD Broma w Poznaniu oceniam jako udany. W szkolnej skali na 5.
    Kolejny dobry rok Lecha. Poprzedni Mistrzostwo, teraz 3 miejsce i ćwierćfinał ligi konferencji.
    Pamiętam szok przed rokiem.
    Nagła rezygnacja Skorży i wybór nowego trenera. Było mnóstwo wątpliwości.
    VD Brom miał naprawdę mało czasu na poznanie zespołu , na wprowadzenie swojej wizji. Początek był słaby, ale inny nie mógł być. Zmiana treningów, inna intensywność
    Trener potrzebował czasu , piłkarze również.
    Posypały się kontuzje. Był to trudny okres.
    Myślę, że przełomem był awans do fazy grupowej ligi konferencji. Awans wywalczony w wielkich bólach, przy negatywnym nastawieniu mediów i kibiców.
    Po zdobyciu awansu piłkarze wyglądali już inaczej, odblokowali się psychicznie.
    Gra mogła się podobać, wyniki też były lepsze.
    Tu wyszło duże doświadczenie trenera w meczach pucharowych.
    Świetne mecze zwłaszcza w Poznaniu.
    Twierdza Poznań, niezapomniane emocje.
    Duża zasługa VD Broma. Udane łączenie pucharów z naszą ligą.
    Ćwierćfinał to coś ekstra , na co nikt nie liczył.
    Kapitalna końcówka ligi i wałka do końca o 3 miejsce. Udana.
    Patrząc na piłkarzy zdecydowana większość zrobiła postęp pod skrzydłami Broma stając się lepszymi piłkarzami.
    Przykład Skórasia najbardziej jaskrawy.
    Przemiana tak chimerycznego piłkarza jak Velde na gwiazdę drużyny.
    Zbudowanie Marchwińskiego.
    Pierwszy rok na duży plus naszego trenera.
    Jaki będzie kolejny? Apetyt rośnie.
    Cel musi być jeden. Mistrzostwo.
    No i faza grupowa w Pucharach. Minimum.
    Dzięki TRENERZE i czekamy na więcej.

  3. Jacek_komentuje pisze:

    Pierwszy rok pracy trenera oceniam pozytywnie, choć trochę wpadek i minusów było. Oprócz rzeczy, które opisała redakcja, dodałbym:
    – na plus zbudowanie/utrzymanie atmosfery w szatni i zwycięski mental w drużynie. Jestem przekonany, że przedłużenia kontraktów przez liderów zespołu (Ishak, Karlstrom, Milic) nie byłyby możliwe gdyby piłkarze nisko oceniali trenera i perspektywy Lecha
    – na minus, że nie udało się dogadać z dwoma kluczowymi Portugalczykami, w tym przede wszystkim z Amaralem (bo Rebocho być może po prostu tak ma, że lubi regularnie zmieniać otoczenie)
    – drugim minusem jest chyba (nie mam tu wiedzy, raczej przypuszczenia) brak presji na władze co do jakościowego budowania kadry. Brak jakichkolwiek transferów zimą, odpuszczenie trenera Palczewskiego – oby to się źle nie przełożyło na ten sezon. W tej sprawie jestem gotów jeszcze trochę poczekać z oceną, ale niepokój jest.

    Generalnie moja ocena JvdB jest pozytywna, w nadchodzącym sezonie liczę na trofeum w Polsce i kolejną udaną przygodę w Europie. Zastąpić Skorżę (i to w ekspresowym tempie) to było trudne zadanie, z którego Lech wywiązał się bez zarzutu.

  4. Sosabowski pisze:

    Były wzloty i upadki. Przy ocenie za ten rok trzeba przyznać, że na starcie nie miał za łatwo. Zarząd w sytuacji kryzysowej, kibiców w rozterce, skład ułożony, mistrzowski ale chwilowo bez kierowcy. Z drużyny odszedł też Kamiński i tego aspektu też nie należy pomijać. Bo w tamtym momencie Skóraś nie był jeszcze na najwyższym poziomie. Jak pewnie wszyscy oceniam jego pracę pozytywnie i idąc klasykiem: „Nam się oczy otworzą, jak jemu się zamkną” Bo to bardzo dobry trener choć jego praca nie jest tak spektakularna jak Skorży. Gdyż ten drugi wyciągał skład z przepaści. A Brom miał tylko nie zepsuć tego co już zastał. A moim zdaniem, mimo ciężkich początków nie tylko nie zepsuł ale doprowadził do dużo lepszej formy kondycyjnej i mentalnej. To zaowocowało sukcesami w LKE. Mistrzostwo mogło nie być realne jeszcze w tym sezonie. Było zbyt duże parcie w Częstochowie i wykorzystanie naszej gry w pucharach. Dlatego uważam, że osiągnięto dużo. Jedyne do czego można i trzeba się przyczepić praktycznie przez cały okres to konferencje prasowe na których często słyszeliśmy dziwne i oderwane od rzeczywistości frazesy. Choć i tam nie zabrakło często szczerości co do indywidualnych popisów graczy za co mały plus, bo nie zdarza się to za często w Ekstraklasie. Sztab wygląda najprofesjonalniej w lidze. I jak to już pisałem!!! 😉
    Trzeba powoli spoglądać na datę końca kontraktu VdB i poważnie myśleć by ostatni cyfra się zmieniła.

  5. tomek27 pisze:

    Świetny sezon Broma , prawdziwa weryfikacja przyjdzie w tym , chyba ze zarząd znowu przespi transfery to trudno bedzie od niego oczekiwac cudów

  6. Komarny pisze:

    „Bo to bardzo dobry trener choć jego praca nie jest tak spektakularna jak Skorży.”

    Jeszcze jedno: Skorża dostał robotę parę kolejek przed końcem sezonu 20/21, a vdB przyszedł gasić pożar w burdelu, i to do w ogóle nieznanego mu środowiska/kraju.

    • Sosabowski pisze:

      Z tego co pamiętam to Skorża miał drużynę w totalnym dołku, VdB dostał Mistrza Polski, a bałagan wynikał tylko z odejścia trenera. Wg mnie trudniej miał Skorża. Ale to już pozostawiam każdemu do oceny.

      • leftt pisze:

        Bałagan wynikał z odejścia trenera, kontuzji i braku transferów. Skorża przejął drużynę w dołku ale dograł sezon bez presji, puchary ani spadek nie groziły, mógł sobie zrobić przegląd kadr przez kwiecień i maj. Brom musiał od razu grać ważne mecze.

  7. kibic79 pisze:

    Dla mnie ocena VdB to 4,5/6.
    Plusy i minusy wskazał już Jacek_komentuje, dodałbym tylko jeden minus: pierwsze kolejki rundy wiosennej. Wtedy przegraliśmy sezon to znaczy zakończyliśmy walkę o mistrzostwo. O ile straty z początku sezonu nogę tłumaczyć brakiem znajomosci piłkarzy, kontuzjami i pucharami o tyle początek rundy rewanżowej to już błąd trenera.
    Teraz z uwaga będę się przyglądać pierwszym kolejkom rundy, bo terminarz na początek wymagający: Piast, Zagłębie, Jagiellonia, do tego nie leżący nam w ostatnim sezonie Śląsk oraz Radomiak. Do tego mecze w kwalifikacjach do LKE. Za miesiąc gramy z Piastem, a nie mamy lewego obrońcy i zaledwie dwóch środkowych do gry co 3 dni, do tego braki na skrzydle i w środku pola.
    Oby trener wyciągnął wnioski ze słabych początków rund z zeszłego sezonu.

  8. Mazdamundi pisze:

    Moim zdaniem nie jest to trener, który da nam trofea w Ekstraklasie.
    Jednakże jego pracy finalnie za ten sezon nie oceniam negatywnie, ani też jednoznacznie pozytywnie. Na plus na pewno gra w pucharach, gdzie nie spodziewałem się, że znajdziemy się w ćwierćfinale LK i to po kilku naprawdę zasłużonych i pamiętnych zwycięstwach. I mistrzowska końcówka sezonu, gdzie zgadzały się wynik, styl i co ciekawe były to mecze gdzie musieliśmy obyć się bez słabego w tej rundzie Ishaka i zmęczonego Afonso, co potwierdza, że nawet piłkarze teoretycznie słabsi, pod warunkiem otrzymania szansy na regularną grę, są w stanie dać więcej od lepszych piłkarzy nie będących w optymalnej dyspozycji. Za to wielkie brawa.
    Jednak chciałabym bardziej pochylić się nad negatywnymi aspektami.
    Nie mogę zapomnieć o tym, że nie byliśmy ani na moment w walce o mistrzostwo. Ostatecznie przegraliśmy złudzenia, że „może jeszcze jakoś” w październikowym meczu z Rakowem. Ale to nie wyniki były najgorsze tylko zła, a niejednokrotnie koszmarna gra szczególnie w rundzie jesiennej, gdzie chyba tylko mecz z Lechią można było ocenić zdecydowanie na plus, gdzie Lech wyglądał jak kandydat do mistrzostwa. Choć nie brakowało nam ambicji, nie wyglądaliśmy źle fizycznie, to porażaliśmy brakiem pomysłu na grę i brakiem umiejętności kontrolowania spotkań co jest problemem taktycznym za który powinien odpowiadać trener. W zasadzie przez pierwsze 30 kolejek mieliśmy tylko kilka meczów, gdzie wyglądaliśmy dobrze, a nawet w wygranym meczu z Wisłą zagraliśmy żenujące zawody. W szczególności pierwsze 5 ligowych meczów w nowym roku nie różniło się od tych jesiennych gdzie albo nie potrafiliśmy dobrać się do bardzo słabego rywala, albo marnowaliśmy świetne sytuacje bramkowe, albo w przeciągu tygodnia straciliśmy trzy bramki po kontrach, w ogóle nie ucząc się na własnych błędach, nie potrafiąc skorygować ustawienia tak by przeciwnik nie mógł przebiec swobodnie z piłką przez ponad pół boiska. Ciężko było stwierdzić czy trener ma jakikolwiek pomysł na grę w naszej lidze. Kolejnym minusem jest utrata kluczowego zawodnika z ubiegłego sezonu w postaci Amarala i nieznalezienie w porę równorzędnego następcy. Często dochodziło do rotacji między Amaralem, Sousą a Marchewą i żaden jakością gry nie dawał aż tyle co Amaral w poprzednim sezonie. Może to się zmieni na dobre w kolejnym sezonie, ale w tym długo brakowało z przodu ruchliwego, skutecznego zawodnika, który nie tyle byłby „dychą” co drugim napastnikiem.
    I na koniec – może w Holandii trenerzy pracują inaczej, ale tu jest Lech Poznań, tacy a nie inni ludzie robią tu politykę transferową i jeśli chce się coś osiągnąć na podwórku krajowym to potrzeba trenera, który będzie wywierał presję na zarząd, współtworzył kadrę zespołu nie tylko poprzez odrzucanie tych którzy mu nie pasują, ale też sygnalizowanie na jaką pozycję potrzebne są wzmocnienia. A Jonek pierwszy raz publicznie przyznał, że przydadzą się transfery „in” po zakończeniu sezonu, gdy wiadomo było, że odchodzą Rebocho, Satka, Skóraś i pewnie Amaral.
    Idealny trener dla zarządu, który widzi potrzebę uzupełnienia kadry, ale niekoniecznie jej wzmacniania.
    Tak że przynajmniej ja z pozycji kibica klubu sportowego, który ma potencjał by wygrywać ligę, a nie członka zarządu nie jestem optymistą co do wyników dalszej współpracy.
    W razie czego lepiej żebym się miło rozczarował niż boleśnie zawiódł.

    • tomek27 pisze:

      A skąd wiesz ,ze nie naciska ? Bo tak mowi przed kamerami ? Skorzy sie nie podobało ,ze nie dostaje czego chce i sie ulotnił . Nie wierze ze Brom nie mowi kogo potrzebuje , a jak mu nie beda dawali czego chce to przy pierwszej lepszej okazji da nogę jak Skorza . Tak niestety działa zarząd

      • mario pisze:

        a skąd wiesz że Skorża właśnie z tego powodu „się ulotnił”?

      • tomek27 pisze:

        No bo chyba nie przez jak to mówił chęć bycia więcej z rodziną skoro zaraz wylądował na drugim końcu świata

      • mario pisze:

        wylądował tam chyba pół roku po tym. Poza tym nie chodziło o zwyklą chęć pobycia z rodziną

      • tomek27 pisze:

        A o co w takim razie ??? Kontrakt podpisał rowno 5 miesięcy po odejściu z Lecha . Faktycznie bardzo długo trwały te „ ważne sprawy rodzinne „ … a przecież jakiś czas musiał tez negocjować kontrakt . Nagle wszytko sie odmieniło i wyładował na drugim końcu świata ?

      • mario pisze:

        było to przerabiane tu już nie raz. Także i ja pisałem o tym co wiem. A wiem, że rzeczywiście miał mocne powody by zrezygnować. Na tyle mocne, że każdy by tak postąpił. Myślę, że również i Ty. A że pół roku później sytuacja się zmieniła na tyle by znów mógł podjąć się trenerki? Życie. Raz pod wozem, raz na wozie.

      • kibic79 pisze:

        Mario z tego co pisała prasa Japończycy od dłuższego czasu wiedzieli, ze zwolnią trenera. Zrobili to mimo awansu do finału azjatyckiej Champions League. Wierzysz, ze zaczęli rozmowy ze Skorżą pod koniec roku? Bo ja nie wierzę. Skorża odszedł bo wiedział, ze dostanie prace w Japonii, a te pół roku bezrobocia mu pasowało pewnie ze względów rodzinnych. Może inaczej odszedłby po rundzie jesiennej.

      • mario pisze:

        wiem, co wiem, a w co wierzę to inna sprawa. Słabe jest tylko to, że ludzie wiedzą tylko to co było pisane w prasie, czyli właściwie nic, a oceniają i ferują wyroki.

  9. Messo pisze:

    hahaha… teraz wszyscy kochają VDB ???? a przez 3/4 sezonu większość domagała się jego zwolnienia… to tak samo jak krytyka transferów – trzeba sobie zdać sprawę że Lech to nie MC albo Real i nie jest to wymorzony klub dla 98% piłkarzy, działaczy, trenerów etc. zazwyczaj jest to odskocznia lub kolejny przystanek w karierze (i często 3-4 wybór) ????

    • tomek27 pisze:

      Tak to juz jest na tej stronie 🙂

    • Pan T.Arhei pisze:

      No Kolego Messo tym wpisem już awansowałeś na „szczeniaka zarządu”,ale wszystko jeszcze przed Tobą ,niech no tylko zajrzy tutaj Największy Kibic Lecha W Dziejach to możesz zostać „śmieciem ” lub innym odpadem 🙂

      • Messo pisze:

        jeżeli tak uważasz albo inni to znaczy, że jesteście na tyle infantylni, że nawet nie pamiętacie co się działo tutaj pół roku temu… aż przykro było czytać, a tym bardziej zniżać się do poziomu rozmowy…
        jedziecie po wszystkich równo – z ostatniego roku mogę wymienić mi.in. Velde, Marchewa, VDB itd. a na koniec świętujecie, bijecie im brawo i się zachwycacie… kabaret!
        możecie się śmiać że Szczenia Zarządu, ale wasze wpisy śmieszą mnie jeszcze bardziej, bo są oderwane od rzeczywistości.
        miłego dnia 😉

      • leftt pisze:

        Co to jest szczenie zarządu? Chodzi o sposób oddawania moczu czy o psa Klimczaka?

      • smigol pisze:

        Ja pamiętam co się działo pół roku temu. Messo już wtedy bronił Bromka. Razem z tym drugim co bierze informacje od samego Kowalczyka. Ja wszystko rozumiem ale bez żartów. Pół roku po urodzinach przyszedł sto lat śpiewać.

      • Pawelinho pisze:

        Mnie śmieszą takie wpisy osób, które pojawiają się nagle i niemal za każdym razem krytykują tutaj pisząc wręcz wyśmiewając nasze wpisy pokazując oderwanie od rzeczywistości, w którym żyjecie. Tak mamy prawo krytykować piłkarzy, działaczy czy trenera kiedy jest to koniecznie czy w analogiczny sposób chwalić. Jeżeli tego nie rozumiesz Messo tzn że nie powinni się tutaj rejestrować bo lecicie inwektywami na poziomie „waszego” pracodawcy, który swego czasu stwierdził, że kibice Lecha to hejterzy…nic tylko pogratulować takich „mądrych” głów, które zazwyczaj wchodząc na stronę pokazują jak zarząd czy takie osoby mają głęboko w dupie opinie kibiców. Wy nie rozróżniacie krytyki od jechania czy hejtu, ale trudno się dziwić widząc jaki jest poziom takiego wpisu jaki prezentuje niejaki Messo. Można by się pobawić w szukanie takich nicków jak ten i jakoś dziwnym trafem zawsze znikacie jak się gorzej dzieje. Jak trzeba spijać śmietankę to zawsze wynurzacie się z nory jak młody rutek, ale jak co do czego przychodzi, kiedy nie dzieje się za dobrze to chowacie głowy w piasek lub do nory jak wam pasuje. Istny kabaret, który pokazuje wasze oderwanie od rzeczywistości tak samo jak szukanie wpisów kibiców, którzy od lat piszą na tej stronie tylko was ośmiesza. Ciekawe gdzie byłeś jak były lata 2011-2015 czy np okres pomiędzy 2017-2021 rokiem? Mhmm schowałeś się? I to właśnie nas stałych bywalców tej strony odróżnia od was czyli od takich chorągiewek jak ty. Widać słoma z butów musiała wyjść przy tego typu okazji co świadczy przede wszystkim wysokim poziomie arogancji.

      • tomek27 pisze:

        Pawelinho
        Śmiesznie się czyta ten twój tekst , jak nie raz broniłeś tutaj swojego serdecznego przyjaciela bigblue , a ten pojawia się właśnie tylko wtedy kiedy w Lechu jest źle . Ten sam twój kolega mówił o Bromie ze ma nie wracać z Włoch , wiec wcale nie na takim początku sezonu . Zreszta sam Broma nazywasz tulipankiem czy innym nacpanym typem . Także troszkę obiektywizmu , bo akurat ty to jesteś gościem który w większości narzeka

      • Pawelinho pisze:

        tomek27

        Po pierwsze jeśli krytykuje to mam ku temu powód i zazwyczaj mam racje oceniając rzeczywistość tu i teraz, po drugie jeśli używam już określeń na zasadzie latającego tulipanka to nie jest to w żaden sposób obraza tylko odniesienie do kraju, z którego pochodzi trener Lecha, który zmienił ostatnio nazwę zresztą nawet jak pierwszy raz użyłem tej nazwy to zwróciłbyś na to uwagę, że stwierdził „nawet nie nie wiem jak ich teraz nazywać bo zmienili nazwę z Holandii na Niderlandy”. Po trzecie określenie odnośnie „naćpanym typem” nie jest tylko i wyłącznie używanym przez pewien okres jako moje autorskie i po czwarte ty za to jesteś mistrzem przekręcania nicku Bigbluee, ale najwidoczniej tego nie rozumiesz lub uważasz to za naturalne, ale swoją drogą gdzie jest „obiektywizm” kiedy niemal za każdym razem nawiązujesz do do jechania Bigbluee? Zakochałeś się w nim? Czy może jesteś jego skrytofanem albo psychafanem, który nie może bez niego żyć? Nie wnikam, ale stwierdzeniem typu „jak nie raz broniłeś tutaj swojego serdecznego przyjaciela” odleciałeś i to bardzo co tylko świadczy o twoim totalnym oderwaniu oraz odchyleniu.

      • tomek27 pisze:

        No nie wiem czy latający tulipan nie jest obraźliwe . Nie chciabym żeby ktoś w obcym kraju nazywał mnie latającym polaczkiem .
        Jak zwykle nie odniosłeś się do meritum . Bronisz kogoś kto pokazuje się tutaj tylko po porażkach jednocześnie krytykujesz tych którzy pojawiają się jak jest dobrze .

        Zrozum , ze przez lata narzekaliscie na wszystko – pewnie i słusznie – od dwóch lata w Lechu jest dobrze a nawet bardzo dobrze a narzekanie wam zostało . Ludzie już maja dosyć tego ciągłego lamentu . Latający tulipan , tom dżons , pele ze skorzewa . To jest nasz Lech już przestanie ciagle się nabijać i narzekać ! Tutaj czasem gorzej mówi się o Lechu niż o Legii

      • Pawelinho pisze:

        tomek27

        Zrozum, że tego typu „narzekanie” wynika z nieudolności działań klub, ale widocznie tego nie rozumiesz i pewnie nigdy nie zrozumiesz. Wtedy kiedy trzeba chwalić pochwale jak wtedy kiedy były przedłużane umowy nawet Sobiecha i Douglas’a, ale kiedy trzeba skrytykować nieudolność to zrobię to. No ale ciebie tylko narzekamy to spoko żyj dalej w swoim wyimaginowanym świecie.

    • Kosi pisze:

      Kolejny najmadrzejszy z zalozonym kontem pewnie teraz. Drugi wpis bedzie bronienie transferow, ktorych nie ma

    • Sosabowski pisze:

      Ale czego się spodziewałeś jak Lech umiał wygrać swój mecz dopiero w 6 kolejce? Że od razu będziemy klaskać trenerowi? Początki były mega ciężkie. Dostaliśmy w czapkę ze Śląskiem, tym Śląskiem… Stalą Mielec u siebie. Czy wtedy mieliśmy go kochać? Pokazał na koniec sezonu, że jednak jest dobrym trenerem i potrzebuje czasu i właśnie to doceniliśmy. Jak jest źle to narzekamy jak jest dobrze to chwalimy. Nagle wyskakiwanie z takimi tekstami jest czystym populizmem.

    • mario pisze:

      większość??? Gratuluję obiektywizmu.

    • Pawel1972 pisze:

      Cóż, pozwolę się nie zgodzić z oboma. Że Pawelinho hejtuje Broma bez sensu, to wiadomo nie od dziś.

      Ale kol. tomek27 pisząc, że od dwóch lat jest dobrze, chyba z byka spadł. Dwa okienka transferowe przespane u wiele wskazuje, że obecne też będzie przespane. I w tej sytuacji nawet Brom nie pomoże.

      • tomek27 pisze:

        Mówię o wyniku sportowym , a ostatecznie do tego się wszystko sprowadza . Transfery przespane , ale skoro zawodnicy którzy byli w kadrze dali nam MP i 1/4 LK to chyba można powiedzieć ze jest bardzo dobrze … co nie znaczy ze nie może być jeszcze lepiej

      • Pawel1972 pisze:

        Transfery przespane dwa razy sprawiły, że nie byliśmy w stanie walczyć na 3 frontach. To jest główną przyczyną tego, że odpuściliśmy Puchar Polski, a potem także majstra. Kolejne przespane okienko sprawi, że problemy się skumulują i będzie jeszcze ciężej.

      • Pawelinho pisze:

        Nie hejtuj dyrektora ds sportowych jest jeszcze czas do końca okienka transferowego na pewno dadzą radę kogoś szybko sprowadzić!

      • mario pisze:

        PP nie odpuściliśmy, dostaliśmy wpierdol po błędach wlasnych

    • Noe pisze:

      Zgadzam się, że na stronie wypowiada się więcej „narzekających” niż „chwalących”, natomiast sondy wskazują, że wśród odwiedzających stronę jest większa równowaga. Być może taka jest natura człowieka, że jeśli narzeka, to tak, by go słyszeli, a jak chwali, to się nie wychyla? (nie jestem socjologiem, więc stawiam znak zapytania)
      Cieszę się z VDB i z tego, że zarząd tak szybko znalazł najlepszego trenera, jaki mógł zastąpić Skorżę. To prawda, że transfery były „w kratkę”, ale wynik sportowy wskazuje na to, że ogólna ocena transferów i zarządzania klubem musi być dobra, bo to wynik sportowy je weryfikuje.
      Czy mogło być lepiej? Zawsze może być lepiej. Wszyscy to wiedzą łącznie z zarządem.
      Czy krytyka jest/była uzasadniona? Oczywiście, że tak.
      Ale zawsze warto spojrzeć na szerzej na sprawę, widzieć cały sezon i różne jego aspekty. Albo porównywać się z konkurencją i ich zarządami.
      W ostatnich dwóch sezonach wynik sportowy mówi mi, że z Lechem jest naprawdę dobrze, jeśli do tego dodam ważne składowe, jakimi są wynik finansowy, akademia, kultura klubu, to ocena jest po prostu wysoka.
      Czyli gdzie jest problem?
      Wystarczy spojrzeć jeszcze szerzej, czyli dokładnie tak, jak chce zarząd Lecha.
      Rutkowski przedstawił audyt finansowy z 4 ostatnich lat, bo właśnie tak chce, żeby patrzeć na finanse i rozwój Lecha. Wyszedł pięknie. Najlepszy audyt z całej eklapy.
      Ale jeśli zrobimy taki audyt sportowy, to poza sukcesami z ostatnich 2 lat, będziemy mieli 11 miejsce, które dla takiego klubu, jak Lech jest kompromitacją i przyczyną obaw, że w przyszłym albo jeszcze następnym sezonie znów się może zdarzyć takie upokorzenie.
      Ufam, że tak nie będzie i dzięki temu na stronie będzie więcej „chwalących” od narzekających. Bo ja wolę chwalić.

      • Pawelinho pisze:

        Noe tak dokładnie te obawy w głównej mierze wynikają przede wszystkim z obaw, że będziemy mieli w Lechu powtórkę z rozrywki czyli tak jak miało to miejsce w 2010 roku czy 2015 roku, gdzie sytuacja klubu była niemal identyczna, ale klub popadł w marazm i zamiast się rozwijać to praktycznie się cofnął w rozwoju, a na kolejne tego typu sukcesy jak majster trzeba było czekać 7 bardzo długich lat. Sceptycyzm wobec rutka oraz jego świty w zasadzie ich działań lub braku tychże działań wynika w głównej mierze z tego faktu, że Lech zamiast się rozwijać również w aspekcie sportowym nie tylko tym finansowym to pod tym pierwszym względem jest klubem bardzo chimerycznym lub jak to podkreśliła redakcja „na dorobku” i tutaj nie ma się co obrażać, że ktoś zacznie wytykać błędy, które są wtedy kiedy jest tego konieczność podobnie jak z chwaleniem działań jeśli faktycznie na to zasługują.

      • tomek27 pisze:

        Polityka klubu jest jasna . Wybudowaliśmy akademie za 100 czy 200 mln zl i stamtąd bedziemy brać graczy ,a nie robić co okno po kilka transferów tak jak ty byś chcial . I albo to zrozumiesz albo co okienko bedziesz powtarzał ten sam frazes o zmarnowanym potencjale . Zobacz co robią w Rakowie jak sie połapali ,ze tak długo nie dadzą rady . Zrobili juz 3-4 transfery chlopaków bardzo mlodych , takich ktorzy nawet w naszej lidze nie są ograni . W tym sezonie pewnie znowu zobaczymy u nas kilku mlodych ,ktorzy beda sie rozkrecac runde czy dwie

  10. mario pisze:

    nie ma się co rozpisywać, tym bardziej, że wszyscy po zakończeniu ligi już się wypowiedzieliśmy. Były problemy ale na koniec trener dał radę. Brawo i szacunek choć wciąż jestem zdania że mogło być jeszcze lepiej.
    Teraz czekam na to aż swoją robotę zrobi zarząd. A jak ją zrobi, to będę oczekiwał dubletu.

    • tomek27 pisze:

      Duzo jednak bedzie zależało od tego jak mowisz jaką robote zrobi zarząd i czy my , Legia i Rakow zagrają w grupie . Jesli znowu tylko my awansujemy albo my i np Rakow ,to znowu bedzie ciezko powalczyc z Legia , ktora bedzie grala 1 mecz w tygodniu .

  11. Pawelinho pisze:

    Jak to określił sam trener w kontekście gry Pedro Rebocho był to ten rok był rokiem pełen wzlotów oraz upadków. Pod wieloma względami można by napisać, że był to rok udany chociażby z tego faktu, że Lech osiągnął historyczny rezultat w europejskich pucharach oraz wypełnił cel minimum jakim było zajęcie trzeciego miejsca. Plusy jakie niewątpliwie można przypisać latającemu tulipanowi to z pewnością rozwój piłkarza, którego tak jak ja skreśliło czyli Marchwiński oraz wydatny wpływ na Velde, który zrobił kolosalny postęp względem pierwszego półrocza. Do tego bardzo dobra forma Skórasia, który obok Velde stanowił o sile ofensywy w rundzie jesiennie. W kontekście dużego minusa można zaliczyć bardzo szybkie odpadnięcie z eliminacji do Champions League oraz Pucharu Polski tak jak i czasami niezrozumiałe decyzje taktyczne, które potem rzutowały na bardzo dużą stratę punktów do medalików, która była później nie do odrobienia i praktycznie przekreśliła szanse na obronę majstra. Pomimo iż nie jestem w dalszym ciągu przekonany do van der Broma, ale końcówka rundy wiosennej dała pewien obraz gry Lecha, który może i powinien być kontynuowany w nowym sezonie bo jednak przez resztę sezonu Lech był bardzo chimeryczną drużyną. Tak czy inaczej na ten moment trzeba oddać, że trener zasłużył na solidną ocenę nawet pomimo dużych zastrzeżeń jakie mam w dalszym ciągu wobec tego szkoleniowca.

    • leftt pisze:

      Latający tulipan jest wtedy, gdy zbijesz butelkę, powstałą w ten sposób górną część butelki (tzw. tulipana) złapiesz za szyjkę i rzucisz tak, żeby leciał. Jeżeli zbiło się tak, że ta część jest mała – można to nazwać latającym tulipankiem.

    • Pawelinho pisze:

      leftt dzięki swoją drogą genialna definicja.

  12. Renegat pisze:

    Moja ocena pana van den Broma: 4 w szkolnej skali.
    Generalnie uważamy ten wybór za trafiony, tym bardziej, że ostatecznie udało się w końcu sukcesywnie rok później znowu zająć miejsce pucharowe. Mimo to mam jednak kilka zastrzeżeń, jeśli chodzi o pierwszy rok pracy:
    – nietrafione składy w zbyt wielu meczach ligowych (zwłaszcza jeśli chodzi o pewnego zawodnika, dla którego po prostu było jeszcze za wcześnie, żeby wychodził w podstawie w trudnym meczu na newralgicznej pozycji),
    – spóźnione reakcje na wydarzenia boiskowe,
    – wątpliwe przygotowanie zespołu do rundy wiosennej w wyjątkowo długiej przerwie zimowej i frajerskie straty punktów na początku tejże rundy,
    – niewystarczający nacisk na WŁAŚCIWE wzmocnienia lub wręcz jego brak w przerwie zimowej
    – brak właściwej komunikacji z kibicami
    Te minusy mnie osobiście jednak nie przesłaniają plusów i biorąc pod uwagę nietypowe okoliczności przyjścia uważam, że Brom się ostatecznie wybronił. Natomiast od teraz nie będzie miał u mnie takiej taryfy ulgowej. Poznał zespół, poznał ligę, poznał zarząd, startuje niemal od zera, w pucharach ma teoretycznie łatwiejszych przeciwników – a więc do dzieła!
    Przy czym zaznaczę, że w przypadku (odpukać!) niepowodzenia w eliminacjach pucharowych nie będę się domagał zwolnienia jego, tylko wiecznie uśmiechniętego cwaniaczka Rząsy, który w takim przypadku pewnie znowu nie zapewni właściwych wzmocnień na czas, nie zbilansuje odpowiednio zespołu i weźmie jakichś patałachów z łapanki na jakiejś cypryjskiej plaży. Brom niech wtedy zostanie, ale w zamian musi już zapewnić mistrzostwo (nie, żeby to nie był cel cały czas, po prostu przy braku pucharów nie ma już wymówek), albo minimum Puchar. A najlepiej dublet.
    Na razie jednak najważniejsze cele: awans do fazy grupowej i dobre zapunktowanie w lidze na początku (wygrana z Radomiakiem, Zagłębiem, Śląskiem i Jagiellonią oraz co najmniej remis w Gliwicach to dla mnie absolutne minimum).

  13. Ostu pisze:

    Ciekawie się czyta te opinie o Bromie….

  14. Przemo33 pisze:

    Dzisiaj, gdy opadły już emocje po sezonie i skończyły się prawie wszystkie rozgrywki, przyszedł czas na ocenienie pracy w pierwszym sezonie trenera van den Broma. Odejście Skorży było niespodzianką, trzeba było na szybko znaleźć nowego trenera. Ostatecznie został nim holenderski trener John van den Brom. Trener miał niezłe CV, pracował wcześniej z sukcesami w Belgii i Holandii oraz miał pewne doświadczenie w europejskich pucharach, a to dawało nadzieję, że sobie u nas poradzi i sprawdzi się. Ale oczywiście była niepewność, że jednak może to być szybka i nieudana przygoda. Początek sezonu był bardzo słaby. Zwycięstwo z Karabachem, ale potem bardzo słabe wyniki, znaleźliśmy się w strefie spadkowej w Ekstraklasie, a do tego szybko odpadliśmy z kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Błędy Rudko, kontuzje środkowych obrońców, łatanie dziur w składzie były charakterystyczne dla tego okresu. Potem jednak coś drgnęło, wreszcie zaczęliśmy lepiej grać, więcej wygrywać i lepiej punktować w lidze. Co najważniejsze wydostaliśmy się ze strefy spadkowej i awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Konferencji. Później przez całą rundę jesienną całkiem nieźle punktowaliśmy, wygrywaliśmy, aż w końcu udało się dostać przepustkę do gry w barażach o 1/8 finału Ligi Konferencji. Miejsce w górnej ósemce i szansa na zajęcie miejsca na podium oraz 2 miejsce w grupie i wspomniany wcześniej baraż z Bodo/Glimt mogły bardzo cieszyć. Zwłaszcza Liga Konferencji dostarczyła sporo radości i emocji, ponieważ graliśmy w tych rozgrywkach fajną piłkę i można było być dumnym z naszego zespołu. Kilka pięknych spotkań z Austrią czy Villarealem to tylko przykłady. Niestety nie było idealnie, ponieważ bardzo szybko odpadliśmy z Pucharu Polski, potraciliśmy także sporo punktów w lidze i właściwie wtedy straciliśmy realnie szansę na mistrzostwo Polski. Do tego był też pewien niedosyt w Lidze Konferencji, bo mogliśmy zrobić więcej i zdobyć więcej punktów, szkoda zwłaszcza dwumeczu z Hapoelem. Rundę wiosenną zaczęliśmy słabo, potem było już na szczęście lepiej. W Lidze Konferencji trener z drużyną zaskoczyli i sprawili ogromną niespodziankę sensacyjnie dochodząc aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Pięknych, niezapomnianych spotkań wtedy nie zabrakło. W lidze włączyliśmy się do walki o podium aż na nie w końcu wskoczyliśmy. Nie było jednak łatwo, bo Pogoń nie zamierzała się poddać i trzeba było się bardzo natrudzić, żeby zająć miejsce na podium. Tak się stało, a końcówka sezonu była bardzo, bardzo dobra. Bilans 4-0-0 i 10-0 w bramkach mówi wszystko. Dzięki kompletowi zwycięstw udało nam się zająć miejsce na podium na koniec sezonu ligowego.
    Jak ocenić pierwszy sezon Johna van den Broma w Lechu? Pozytywnie. Był to ciężki sezon, trener trafił tutaj nie znając naszej ligi, piłkarzy, a do tego tak nagle. Początki były ciężkie, ale poradził sobie, do tego całkiem nieźle połączył grę na dwóch frontach pomimo pewnych braków w składzie, zwłaszcza na ławce rezerwowej. Udało mu się zażegnać kryzys z początku sezonu, ale także nie odpuścić w końcówce sezonu walki o miejsce na podium. Do tego kilku piłkarzy się rozwinęło i wskoczyło na wyższy poziom. Z drugiej strony sama gra zespołu w części spotkań była słaba. Brakowało w niektórych spotkaniach pomysłu, trener zbyt późno przeprowadzał zmiany, nie trafiał z nimi. Nie trafiał także czasami z wyjściowym składem. Brak było pewnej reakcji w trakcie meczu, jakiejś próby zaskoczenia rywala. Oczywiście nie w każdym meczu, ale były takie spotkania, gdy było widać błędy trenera. Do tego postawienie na początku na Rudko i potem w meczu Pucharu Polski ze Śląskiem oraz słabe wyniki w meczach z czołówką ligi – tylko jedno zwycięstwo w łącznie 6 meczach z Rakowem, Legią i Pogonią.
    Ogólnie można jednak powiedzieć, że holenderski trener sprawdził się u nas. Moja ocena to -4. Gdyby nie 1/4 Ligi Konferencji i miejsce na podium, to ocena była by dopuszczająca. Z drugiej strony zabrakło w tym sezonie trofeów, pewne błędy trenera powodują, że nie mogę dać wyższej oceny. Zakończony sezon określiłbym jako niezły, ale jednak czuć duży niedosyt. I właśnie słowo niedosyt jest chyba najlepszym określeniem poprzedniego sezonu, ponieważ w każdych rozgrywkach, w których wystąpiliśmy, mogliśmy zrobić i osiągnąć więcej. Ale pierwszy sezon Broma w Lechu był niezły i jest nadzieja oraz szansa, że kolejny będzie jeszcze lepszy. Tutaj jednak trener będzie potrzebował pomocy i wsparcia ze strony klubu w postaci wzmocnień. Bez nich może być ciężko przynajmniej powtórzyć zakończony właśnie sezon. Odpowiedź na to poznamy jednak dopiero za rok.