Pyry z gzikiem: Od poniedziałku
Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.
PONIEDZIAŁEK, 10 LIPCA
Na początek podsumowania poprzedniego tygodnia zgodnie z zapowiedzą pora na wyniki mini-sondy dotyczącej słynnych już i kończących się na szczęście letnich przygotowań:
Twoje zdanie na temat letnich przygotowań:
63% – Będzie letnia powtórka z rozrywki
37% – W tym szaleństwie jest metoda!
W poniedziałek, 10 lipca głównym Lechowym tematem była sprawa Bartosza Salamona. Zawieszenie zawodnika zostało przedłużone, a próbka B okazała się być pozytywna, o czym oficjalnie nie poinformowano. No właśnie. Oficjalnie o czym nie poinformowano, dlatego wśród kibiców czy w mediach roi się od plotek. Idzie odnieść wrażenie, że specjalnie wypuszczane są fałszywe informacje, w ostatnich kilkunastu dniach plotek było dużo więcej, najciekawszą był m.in. rzekomy nowy kontrakt dla Kristoffera Velde, który dzięki podwyżce miał się uspokoić. Akurat w tej sprawie brak komunikatu jest zrozumiały, w przypadku Salamona przydałby się jednak konkret ze strony klubu, a dokładniej co uczyniono, czy złożono odwołanie czy nie i ogólnie co dalej? Przydałby się także komunikat o odejściu np. Gio Tsitaishviliego. Zapewne znajdą się kibice Lecha Poznań, którzy wciąż czekają aż ten zawodnik powróci do zajęć po obozie kadry U-21 🙂
WTOREK, 11 LIPCA
Chyba najprzyjemniejszy dzień dla kibiców podczas tego długiego lata. W Lechu Poznań mocno przyspieszono z transferami, patrząc na profile ściąganych zawodników dało się dostrzec wiele podobieństw, Kolejorz postawił przede wszystkim na doświadczonych piłkarzy, na których raczej już nie zarobi, graczy z sukcesami, z doświadczeniem w europejskich pucharach, wziął zawodników, których wcześniej znał obserwując ich nawet od paru lat. To nie są przypadkowe transfery, to są ruchy, które czysto na papierze wzmocnią Lecha Poznań uzupełniając jednocześnie pozycje, na których wcześniej straciliśmy piłkarzy. Po przyjściu Dino Hoticia inaczej jest teraz odbierany transfer Ali Gholizadena, teraz faktycznie jest sens poczekać aż Irańczyk będący następcą Michała Skórasia dojdzie do pełni sił.
Ostatnie ruchy transferowe zaskoczyły kibiców, bo pierwszy raz za kadencji rodziny Rutkowskich podpisano w lipcu umowy z aż czwórką piłkarzy i to w ciągu paru dni. Niedawne ruchy na papierze wyglądają dobrze, patrząc na opinie internautów tylko Elias Andersson nie robi większego wrażenia. Dino Hotić, Ali Gholizaden czy Miha Blazić wyglądają już na transfery z trochę wyższej półki, być może Lech Poznań nie miałby szans pozyskać tych zawodników, gdyby nie sukcesy w latach 2022-2023 czy rosnący budżet. Elias Andersson? Wydaje się, że Kolejorz mógł poszukać jednak kogoś z wyższej półki, kogoś, kto chociaż byłby nominalnym lewym obrońcą dłużej niż dopiero od 1,5 roku. Z drugiej strony jest to Szwed, który szybko znajdzie wspólny język z liderami zespołu takimi jak Mikael Ishak czy Jesper Karlstrom, dlatego będzie mógł z marszu wejść do drużyny.
Wszystkie ostatnie transfery zbiegły się z rozpoczęciem przygotowań przez kadrowiczów, dlatego uwzględniając różne rzeczy Lech Poznań faktycznie przypomina zespół, który do nowego sezonu przygotowuje się od poniedziałku, 10 lipca, czyli tak naprawdę dopiero od tygodnia. Od zeszłego poniedziałku Kolejorz przypomina zespół gotowy kadrowo do podjęcia rywalizacji o realizację celów, jakie ustalili mu przede wszystkim kibice, gdyż oficjalnie nikt z Lecha Poznań, w tym zarząd nie wypowiedział się dotąd, o co gramy. Kadra Lecha Poznań na rundę jesienną 2023 jest niemal skompletowana (wszyscy piszą jeszcze tylko o chęci sprowadzenia nowej ósemki), aktualnie martwi jedynie krótki okres, jaki pozostał kadrowiczom czy innym piłkarzom do złapania formy czy fizyczny brak na boisku Ali Gholizadeha oraz Eliasa Anderssona, który treningi pod okiem Johna van den Broma zacznie dopiero w trwającym już tygodniu.
ŚRODA, 12 LIPCA
Ostatnie ruchy transferowe m.in. w Lechu Poznań pokazują, w jakim kierunku chcemy iść. Nie zwijamy się a chcemy wciąż się rozwijać, ostatnie transfery przeprowadzone przez zarząd dają nadzieję na sukcesy przede wszystkim krajowe. Mimo przyzwoitego 2023 roku w gablocie nadal są tylko dwa złote medale wywalczone w ciągu ostatnich ośmiu lat i to przez tego samego trenera. Lech Poznań to cały czas klub na dorobku, który posiada w swoich szeregach głodnych piłkarzy spragnionych wygrywania i mających wszelkie sportowe atuty, by w nowych rozgrywkach sięgnąć po trofea. Patrząc na opinie wygłaszane przez kibiców w ostatnich dniach zaczął panować trochę większy optymizm, wielu kibiców Kolejorza z utęsknieniem czeka na start sezonu 2023/2024, a najgroźniejszym przeciwnikiem w nowym sezonie ma być ponownie Legia Warszawa. Nie da się ukryć, że prawdopodobnie czeka nas najciekawsze walka z Legią o trofea od kilku lat, jest jeszcze Raków, który po odejściu Marka Papszuna wydaje się być mimo wszystko drużyną znajdującą się na zakręcie. Aktualnie Raków wygląda na zespół syty, większość piłkarzy wyżej już nie podskoczy, na dodatek poza Johnem Yeboahem transfery przeprowadzone przez częstochowski klub na kolana nie powalają.
Sezon 2023/2024 zapowiada się bardzo interesująco, ponieważ Lech czy Legia czysto na papierze wyglądają na drużyny będące na nieco innym poziomie od wielu innych klubów z Ekstraklasy, w których nie przeprowadzono spektakularnych transferów. W sezonie 2023/2024 mamy trzech kandydatów do mistrzostwa (Lech, Legia, ewentualnie Raków), kluby mogące naciskać na czołówkę (np. Pogoń, Zagłębie czy Piast) oraz resztę zespołów, które zadowoli uniknięcie degradacji do I-ligi. Lech Poznań i Legia Warszawa to dwaj najpoważniejsi kandydaci do zdobycia tytułu Mistrza Polski, o tym, kto będzie faworytem okaże się w sierpniu, kiedy zostaną rozegrane decydujące rundy eliminacyjne Ligi Konferencji. Jeśli Lech Poznań wejdzie do fazy grupowej, a np. Legia Warszawa nie da rady dostać się do grupy, to z miejsca wyraźnym faworytem do tytułu staną się podopieczni Kosty Runjaicia. Typowanie w tym momencie klubu, który wywalczy mistrzostwo w sezonie 2023/2024 jest bez sensu, w Polsce tego typu zabawy rajcują wielu dziennikarzy czy futbolowych ekspertów, ale o wszystkim i tak zdecydują ostatnie rundy kwalifikacyjne.
CZWARTEK, 13 LIPCA
Kolejny dzień to powrót kibiców myślami do słynnej konferencji Johna van den Broma. Po ostatnich 4 transferach kibice zastanawiali się, czy John van den Brom celowo kłamał? Nie wiedział jeszcze, co się wydarzy? Nie był pewny niektórych ruchów? Zarząd nie planował niektórych transferów, ale pojawiły się słynne okazje, z których skorzystał? Czy może nagle w ciągu paru zmieniła się koncepcja a juniorzy, na których chciał postawić trener zawiedli go podczas dwóch tygodni treningów? Tego nikt się nie dowie, można tylko gdybać, było, jest i będzie tyle opinii, ilu jest kibiców, którzy akurat na ten temat mają często odmienne zdanie, w które nie ma sensu ingerować. Faktem są natomiast te wypowiedzi Johna van den Broma z 27 czerwca, które dawno są nieaktualne.
– „Za Lubomira Satkę mamy trzech młodych piłkarzy, jest Michał Gurgul, Maksymilian Pingot czy Bartosz Tomaszewski. Sprowadzając kogoś na środek obrony zamknęlibyśmy naszym wychowankom drogę do składu. Z tyłu głowy mam również Alana Czerwińskiego, ten zawodnik także może zagrać na środku obrony. Jestem przekonany, że nie powtórzy się już sytuacja z poprzedniego sezonu, tego lata nie będziemy mieli problemów ze stoperami.”
– „Nie interesuje mnie to, ilu piłkarzy sprowadziły inne kluby. Szukamy skrzydłowego, szukamy lewego obrońcy i to nam wystarczy. Być może rozejrzymy się jeszcze za stoperem, ale uważam, że ten zespół ma odpowiednią jakość. Jeśli ktoś przeprowadza kilka transferów w ciągu jednego okienka, to być może gdzieś wcześniej popełnił błąd.”
Po ich ponownym przeczytaniu rodzą się kolejne pytania. Czyli co? Michał Gurgul czy Bartosz Tomaszewski okazali się zbyt słabi, skoro ściągnięto Mihę Blazicia? A może jednak trener obawiał się, że po szybkim wypadnięciu Filipa Dagerstala jednak powtórzy się sytuacja z poprzedniego sezonu i będziemy mieli problem ze stoperami? Pytań, na które nie będzie wiarygodnej odpowiedzi jest więcej. Na przykład co się stało, że obóz we Wronkach został wydłużony o 3 dni? Czyżby John van Brom chciał mimo wszystko trochę więcej popracować z kadrowiczami? Podczas pięciu dni zgrupowania nie udało się wszystkiego zrealizować? Czy może trener dostrzegł pewne braki, niedoskonałości i jeszcze dzięki dodatkowym dniom obozu chciał mocniej popracować nad niektórymi elementami?
SOBOTA, 15 LIPCA
Trzeci sparing, trzeci z udziałem testowanych juniorów w drugiej połowie. Kadrowicze zostają wprowadzani bardzo powoli, w sobotę Lech wyglądał przyzwoicie, gdy na boisku przebywali zawodnicy uznawani za podstawowych i do 66 minuty nic nie wskazywało na takie baty. Wynik 0:4 jest nieadekwatny do przebiegu spotkania, poznaniacy stracili 3 gole w momencie, w którym grali w systemie 1-4-4-2 i w następującym składzie: Bednarek – Borowski, Czerwiński, Pingot, Gurgul – Hotić, Nadolski, Sousa, Wilak – Ishak, Sobiech. Lech już nigdy nie zagra w takim zestawieniu personalnym, dlatego mecz z AZ Alkmaar to żaden wykładnik formy czy potencjału kadrowego naszej drużyny. Martwić może tylko to, co w grach kontrolnych wyrabiał Maksymilian Pingot. Nie jest to piłkarz, który za chwilę wróci do przygotowań z rezerwami, tylko zmiennik Antonio Milicia mogący już niebawem dostać szansę gry w meczu o stawkę. Wypada mieć nadzieję, że w poważnym spotkaniu Pingot będzie lepszy niż w ostatnich dwóch sparingach, samobójczy gol zdobyty w sobotę nie ma tutaj nic do rzeczy, Pingot bez tej bramki znowu wyglądał nieciekawie. Po ostatnim meczu kontrolnym nie dało się wyciągnąć żadnych poważnych wniosków poza jednym. Dla wielu testowanych juniorów seniorski Lech Poznań to za wysokie progi, latem większość bramek straciliśmy w okresach, kiedy na murawie przebywali juniorzy i grał eksperymentalny skład.
Pozostaje poruszyć jeszcze sprawę dotyczącą organizacji tego sparingu. Lech niby umówił się z AZ Alkmaar na zamknięty mecz, który rzekomo chcieli utajnić Holendrzy, przed którymi do rozpoczęcia sezonu za prawie miesiąc są jeszcze 4 sparingi, o których rywal informuje od dawna. O tym z Lechem nie informował, nagle w sobotę zmienił decyzję, zaczął o nim informować a na końcu postanowił jeszcze przeprowadzić transmisję z tego pojedynku. O co tutaj chodziło? Kto kogo okłamał?
NIEDZIELA, 16 LIPCA
Ulga. Wreszcie kończy się bardzo długie, dość nerwowe lato. Czerwiec był miesiącem bez konkretów, wyprodukowaliśmy dla Was planowaną liczbę treści, poruszyliśmy wszystkie planowane tematy, które pochłaniały nawet kilkanaście godzin dziennie, a na końcu miesięczny efekt i tak był niezadowalający. Lipiec jest już lepszy, więcej działo się w samym Lechu Poznań, było więcej konkretów, treści nieco się zmieniły, o dziwo pochłaniały one nieco mniej czasu niż długie teksty na różne tematy. Letnie przygotowania Lecha Poznań? Wszystko zostało już wcześniej opisane i przedstawione, nie ma co oczekiwać cudów 22 lipca czy jakiejś wybitnej formy zawodników. Lech Poznań dopiero od zeszłego poniedziałku wygląda jak zespół seniorów a nie na drużynę juniorów, do której dołączono gościnnie kilku podstawowych piłkarzy. Na pewno czas będzie pracował na naszą korzyść, pierwszy mecz z Piastem Gliwice będzie bardzo trudny, to rywal, który wygrał latem wszystkie sparingi, latem nie osłabił się, jest stawiany w roli poważnego kandydata do zajęcia miejsc 3-6 i na pewno zechce przerwać wszystkie złe passy, jakie ma z Kolejorzem. Nie można z góry spisać inauguracji na straty, może jakoś się uda wygrać, jednak nie będzie niespodzianką, jeśli poznaniacy sobie nie poradzą. Lech po tego typu przygotowaniach będzie potrzebował czasu, by zacząć pokazywać pełnię swoich możliwości, dwumecz z Żalgirisem Kowno czy spotkanie z Radomiakiem Radom, który latem przegrał wszystkie mecze kontrolne na pewno sporo da naszej drużynie, która tymi grami złapie rytm meczowy. Można napisać to kolejny raz – czas będzie pracował na korzyść Lecha Poznań, bez kontuzji w zespole ta drużyna będzie rosła, na papierze jest mocna, skład jest szeroki, mamy wszelkie sportowe atuty, żeby nie walczyć o trofea a je zdobyć i jeszcze ugrać kolejny awans do fazy grupowej Ligi Konferencji.
Kończąc na dziś. „Pyry z gzikiem” wyjątkowo zostały zaserwowane z opóźnieniem, przypaliły się garnki 🙂 Za tydzień o tej porze będziemy już po kolejnym losowaniu europejskich pucharów, dzięki meczom co 3-4 dni już wkrótce na KKSLECH.com będzie baaardzo dużo treści głównie meczowych, w tym także w weekend. Podczas ostatnich letnich weekendów celowo spasowaliśmy z liczbą treści głównie w niedziele, podczas sezonu będzie już zupełnie inaczej. Przy okazji nie możemy obiecać obrania pyr 24 lipca, to danie na pewno zostanie zaserwowane 31 lipca, kiedy Kolejorz będzie już po trzech meczach sezonu 2023/2024.
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
ja mam kiepską pamięć, ale to, że Brom mówił na konferencji, że z tą kadrą ( a mówił o tym przed transferami, mając na uwadze tylko 2 transfery) chce zdobyć MP, to pamiętam. Chyba, że w myśl tu prezentowaną przez niektórych, należy uznać słowa Broma za zwykle pieprzenie nie warte funta kłaków a już na pewno naszej w nie wiary. Bo to tylko konferencja.
A już słowa trenera o tym, że jeśli klub w okienku robi kilka transferów, to znaczy że gdzieś popełnił błąd, to na prawdę nie wiem jak oceniać.
No nic. Tak tylko zwracam na to uwagę, bez chęci i dyskusji na ten temat, bo takowa już była i także tym razem niczym dobrym zapewne się nie skończy.
Joseph Anthonius van den Brom
nigdy nie kłamie. On z prawdą się mija.
Oby do końca sezonu nasz trener
tak mijał się z drugą końcówką od kija.
Ja bym to nazwał brakiem spójności oraz plątaniem się w swoich własnych „zeznaniach”. Sądzę, że John van der Brom byłby świetnym politykiem 🙂
🙂 🙂 🙂
Taka mała wprawka przed sezonem 🙂
To już chyba nawet ja wiem ze Bromek opowiada co mu się chce na konferencjach. Z drugiej strony dobrze wiedzieliśmy jak w Lechu wyglądały okienka transferowe. Dlatego myślę sobie ze nas wszystkich nabił w butelkę.
Kawalarz jeden…
Wolę być w tę stronę nabijany w butelkę, niż słuchać bajek o kupowaniu Helika.
Mając na względzie to jak wyglądały ostatnie tygodnie oraz samą grę bo na pewno nie o wyniki sparingów to wtedy te obawy są w pełni uzasadnione do tego jeszcze dochodzi późniejsze przybicie nowych zawodników, z których najpóźniej do klubu zawita tylko Andersson. Wiadomo Lech wciąż jest klubem na dorobku w kontekście szerszym niż tym polskim, gdzie wymagamy więcej, a już szczególnie po takim okresie jaki miał miejsce w ostatnich dwóch sezonach, które są już nami. Jasne nikt nie będzie zdziwiony ewentualną stratą punktów z Piastem. Jednakże moim zdaniem zwycięstwo dałoby nie tylko komplet punktów, ale też pewnego rodzaju pewność siebie w takim pozytywnym rzecz jasna znaczeniu przed pierwszym pojedynkiem z Zalgirisem Kowno, który wiedziałby gdzie przyjechał i że przyjechał po najmniejszy wymiar kary jaką może prosić Lecha w Poznaniu. Zupełnie inną kwestią jest to jak wygląda przekazywanie informacji na linii klub-media-kibic dobitnie pokazała sytuacja z Tsitaishvili’m i pokazuje sytuacja z brakiem jakichkolwiek informacji na temat Bartosza Salamona. Napisać, że nie wygląda to zbyt profesjonalnie to tak naprawdę jakby się nic nie napisało na ten temat, a wygląda to bardzo źle po raz kolejny niestety rzutuje to jak jest prowadzony klub. Tymczasem takie proste rzeczy rzutują na odbiór klubu, w którym wydaje się, że pracują totalnie osoby z zupełnego przypadku i które nie ogarniają wydawałoby się tak prostych rzeczy takich jak podanie informacji na temat sytuacji Salamona czy odejścia piłkarzy z klubu. Reasumując jasne mam obawy przed sezonem, ale też swoje prywatne oczekiwania/cele przede wszystkim sportowe bo tym przecież żyją kibice tacy jak, a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenie i przydałoby się w tym sezonie potwierdzić, że klub pod względem sportowego rozwoju idzie w dobrym kierunku.
ps
Mam nadzieje, że 24 lipca albo 31 lipca uda się nie przypalić garnków i pyry z gzikiem wyjdą idealnie takie w sam raz 🙂
Tak pisałem zaraz po wykryciu u Salamona niedozwolonego środka –
„Salamon to szczwany lis”.
Są jednak bardziej cwane lisy od niego, bo go nakryły.
Teraz jest jasne, że SALAMON TO KOKSIARZ!
Mało tego winien dostać DOŻYWOTNIĄ dyskwalifikację!
Nie za wcześnie na takie komentarze? Poczekajmy jak się sprawa rozstrzygnie.
Panowie z początku dyskusji na górze. Macie rację ale Brom zarzucił jeszcze jeden temat. On nie rozumie dlaczego na jego konferencje przychodzi mało dziennikarzy i jest pusta sala. Można powiedzieć że sam siebie podsumował i a czas mu odpowiedział na to pytanie albo raczej wy możecie mu wyjaśnić,dlaczemu nikt nie przychodzi.
Pewnie gdyby ta sonda była przeprowadzona nie w poniedziałek, a pod koniec tygodnia to wyniki były by inne, a bezpośrednio po spotkaniu z AZ znów inne 😉 Niestety klub ma totalnie wyjebane na informacje dla kibiców i musimy się domyślać co jest zawodnikowi, kiedy wróci itp. Salamon pewno został wykluczony do końca naszej umowy niestety zapewne nikt za niego nie przyjdzie, nawet na wypożyczenie, a dla Pingota po 990 minutach w Opolu Lech grający w europejskich pucharach to dalej za wysokie progi. Tylko krzywdę zrobimy temu chłopakowi gdy będzie musiał zagrać, tak samo Blazićiowi, który miałby stworzyć z nim parę, a jak wiemy lepiej by nowy nabytek miał obok siebie bardzo dobrego partnera, który dowodził by całą defensywą, niż młokosa i był jebany on jak i Rząsa co za pokrakę tutaj sporawdził. Nie wierzę w żadną podwyżkę dla Veldasa, który siedział sobie w Dubaju, bo jak ktoś wspominał, zaraz każdy zawodnik by przyleciał do zarządu i żądał podwyżki.
Co do Anderssona to racja, że powinniśmy sprowadzić kogoś lepszego na LO, był do wyciągnięcia z Partizana Urosević, który ostatecznie za 200k poszedł na Cypr, a my daliśmy 400 za zawodnika, który umowę miał do końca roku i jakiegoś wielkiego doświadczenia w pucharach nie ma w porównaniu do Serba. No nic może Brom widział te dwa nazwiska na liście i wyżej ocenił Szweda, który półtora roku temu grał na środku pomocy i to przeważyło by ostatecznie tu trafić. Ja duże nadzieje pokładam w transferze Hotića, oby on mnie nie oszukał jak Gio. Ali niech się spokojnie wyleczy bo nie ma co go za szybko wprowadzać by znów nam nie wypadł. Martwić troszkę może to, że Dino miał kontrakt do 30 czerwca, a trafił do nas dopiero 11 lipca.
Wcale mnie nie dziwi, że ladacznica jest wystawiana przez bukmacherów i „expertów” w roli faworyta do zdobycia mistrzostwa. Oni nie mają szans na grę w grupie, ba nawet na IV rundę, my i raków mamy największe co przełoży się na potyczkę ligową. My mamy tą przewagę, że mamy Broma i doświadczenie z minionego sezonu co robić, a czego nie robić. Już teraz w połowie lipca można napisać, że zimą trzeba będzie wzmocnić zespół by zdobyć dziewiąty tytuł. Czy to zrobimy czas pokaże. Koraliki zrobiły dobre transfery, ale na ekstraklase, wystarczy wyłączyć z gry Yeboaha i ten zespół traci 80% swojej mocy, a jeszcze odejdą od nich najlepsi, z cska też pewnie odejdzie kilku graczy, a od nas już nie i to trzeba wykorzystać.
Dobrze, że trener doszedł do wniosku, że młodzi to jeszcze nie ten pułap, a PJS nie jest najważniejsze. Do tego dodatkowe 3 dni obozu też powinny zaprocentować bo lepiej mieć 8 dni zamiast 5, jednak zobaczymy czy już w meczu z Piastem czy dopiero w sierpniu.
Polecieliśmy do Holandii potrenować na obiektach AZ. Bardzo fajnie, że współpracujemy z zachodnimi klubami co w przyszłości może wyjść nam na plus, bo już jakieś szlaki mamy przetarte. Do wyniku w ogóle nie przywiązuje uwagi bo straciliśmy 3 bramki grając w formacji z dwoma naspatnikami i młodzieżą zwłaszcza w defensywie. Zastanawia tylko Bendarek w bramce, nie ukrywam, że spodziewałem się iż on zacznie sezon gdyż ostatecznie o wyborze jedynki w bramce zadecyduje głowa, a Filip nie wątpliwie ma ją silną, ale Mrozek ma kontrakt do końca sezonu i oby zimą nie próbował odjeść, przez brak miejsca między słupkami. O Pingocie już pisałem. Nie wiem teraz dokładnie jak wygląda sytuacja z wolnymi miejscami dla obcokrajowców, ale jeśli sprowadzimy ŚO to raczej zamknię nam to drogę do kreatywnej 8, a niestety na tej pozycji Sousy nie widzę tym bardziej w naszej ekstraklasie, czy Alana 2 czyli Marchwińskiego.
Mamy wtorek, w piątek rusza liga. Nie ma co się bać Piasta, z serbskim przygłupem na ławce. Jedziemy tam i na nowej trawce może jeszcze nie pokazujemy pełni swoich umiejętności i tego co ma grać drużna Broma, ale wygrywamy tam i czekamy na pojedynek z Grunwaldem. Na dzisiaj widzę taki skład w Gliwicach:
Bendarek – Joel, Blazić, Milić, Basher(mimo wszystko 4 dni to mało dla Eliasa i może wjedzie w przerwie) – Muraś, Jesper – Ba Luj(Hotić też może w przerwie, a czarnybez coś tam poszarpał w Holandii), Sousa, Velde – Marchwiński( no chyba że Szymczak, który do mnie nie przemawia)
Piszesz o Legii: „Oni nie mają szans na grę w grupie, ba nawet na IV rundę”
Skąd taka opinia? Są rozstawieni w Q3 tak jak my i nie są rozstawieni w Q4 tak jak (na tę chwilę} my. Uważasz że są dużo słabsi w tej chwili?
Tak uważam, że nie mają składu na grupę ligi konferencji i na IV rundę. Jeśli mimo rozstawienia przejdą III rundę to już będzie to niewątpliwie sukces dla takiej drużyny na ten moment jaką jest legia.
Poza tym z legi jeszcze ktoś odejdzie. Z Lecha nie.
Posiłkując się wyłącznie na oficjalnych informacjach z klubu, zawieszenie Salamona już się skończyło i Bartek wrócił już do zajęć z drużyną…
Co do Anderssona: może i ten transfer na papierze nie wygląda tak okazale i być może faktycznie można było sięgnąć po kogoś z wyższej półki, ale… przypomnijmy sobie transfer Joela Pereiry. Też na papierze nie wyglądał okazale, ja się wręcz śmiałem że wzięli jakiegoś erasmusa, a potem zobaczyłem jak gra i japa mi się zamknęła. Dajmy więc Eliasowi pograć. To że półtora roku temu został bocznym obrońcą wcale nie musi być czymś negatywnym. Piszczek do Dortmundu przechodził też jakieś półtora roku od przesunięcia na prawą obronę i z marszu stał się najlepszym prawym obrońcą Bundesligi, wskakując na poziom klasy światowej. Dajmy więc Eliasowi pograć. Mądrzejsi będziemy za kilka miesięcy. Mecze zweryfikują wszystkie nasze transfery.
Moim skromnym zdaniem to nieistotne, kto jest faworytem zdobycia Pucharu Polski czy Mistrzostwa. O wszystkim zdecyduje boisko. Na papierze można mieć dobry, nawet bardzo dobry skład, ale to czasami nie wystarcza, żeby zdobyć trofeum i osiągnąć sukces. Zawsze jest też szansa, że nagle pojawi się ktoś nieoczywisty, kto namiesza i włączy się do gry. Ważne, żeby robić swoje. Oczywiście awans do fazy grupowej europejskich pucharów i gra na trzy lub dwa fronty (w zależności od tego, czy dana drużyna gra nadal w Pucharze Polski czy nie) lub brak awansu też może mieć duży wpływ na to, jak będzie wyglądał sezon danej drużyny. Naszym atutem jest to, że w poprzednim sezonie graliśmy przez prawie cały sezon na dwóch frontach, dlatego jeśli uda nam się awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji także w tym sezonie, to mamy już w tym doświadczenie, które może nam pomóc. Czas tutaj jednak wszystko pokaże.
Cieszy to, że w około 1,5 tygodnia klub przeprowadził cztery transfery i praktycznie zamknął kadrę jeszcze przed pierwszym meczem w sezonie. Jak na zarząd i wcześniejsze sezony, to jest to niewiarygodne i niesamowite. Tutaj plus dla klubu, bo chociaż zabrali się późno za transfery, to jednak przynajmniej na papierze wyglądają dobrze. Oczywiście czas pokaże, czy cała czwórka się u nas sprawdzi, ale jednak mogli do nas przyjść inni piłkarze, z mniejszymi umiejętnościami, po taniości itp. Może faktycznie na lewą obronę mógł przyjść ktoś lepszy niż Andersson, ale kto wie, może szwedzki obrońca zaskoczy na pozytywnie, jak wcześniej Pereira. Tutaj zgadzam się z komentarzem kolegi @Bart. Do kompletu brakuje jeszcze środkowego pomocnika, żeby zwiększyć rywalizację w środku pola, ponieważ trójka Karlstrom-Murawski-Kvekveskiri to za mało i w przypadku kontuzji może pojawić się problem, jak ich zastąpić. Wtedy po przyjściu środkowego pomocnika kadra byłaby kompletna. Ogólnie jednak kadra wygląda na prawdę dobrze, z kluczowych piłkarzy odeszli Rebocho i Skóraś, za których przyszli już nowi piłkarze. Na praktycznie każdej pozycji mamy po dwóch piłkarzy, więc można powiedzieć, że mamy szeroką kadrę gotową do gry i walki w kolejnym sezonie.
Ciekawi natomiast, kto będzie bramkarzem numer jeden w kolejnym sezonie. Mrozek czy Bednarek? Z jednej strony Bednarek ma za sobą niezły sezon, a z drugiej klub chyba nie bez powodu odkupił i sprowadził z powrotem Mrozka. Brom ma tutaj twardy orzech do zgryzienia, ale może cieszyć, że pozycja bramkarza wygląda lepiej niż w poprzednim sezonie. Czas pokaże, kto będzie podstawowym bramkarzem, czy dojdą tutaj jakieś zmiany w trakcie sezonu, czy ktoś dozna kontuzji i ten drugi będzie musiał go zastąpić, ale oby to był udany sezon w wykonaniu bramkarzy.
Tak na koniec już w sobotę wracamy do gry i mam nadzieję, chciałbym, żebyśmy dobrze zaczęli ten sezon. Wygrać z Piastem i zdobyć trzy punkty. Tego życzę wszystkim kibicom Lecha.