Top 10 (27.07-02.08)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.

Autor wpisu: Mazdamundi do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Żalgirisem

„Pierwsza połowa to po prostu koncert na tle rywala. Byłem wręcz zadziwiony, że wygląda to aż tak dobrze w tym składzie, nawet nie licząc tych dwóch bramek w końcówce. Jeśli można powiedzieć coś po dwóch meczach, to wygląda na to, że lewa obrona nie straci na jakości i być może dożyjemy sytuacji, gdy na dwóch skrzydłach będziemy mieli dwie zagraniczne gwiazdy drużyny. Druga połowa… no cóż. Drugi mecz z rzędu, choć z Piastem miało to miejsce głównie w pierwszej połowie, po którym zastanawiam się czy naszym piłkarzom nie przydałaby się jakaś mała tomografia komputerowa głowy czy inny rezonans magnetyczny. Bo są takie momenty, gdzie nasi wyglądają jakby dostawali wylewu i totalnie odcina im myślenie. Tu Karlstrom bawi się w wirtuoza dryblingu kilka metrów przed własnym polem karnym, tam Milić stoi i się patrzy na kolegę zamiast biegnąć po piłkę, którą dzięki temu zaraz przejmie przeciwnik. W sobotę postawa Pereiry i Bednarka… Choć dziś ilość durnych i nieodpowiedzialnych zagrań była chyba i tak mniejsza niż w sobotę. Koniec końców 3:1 to nie 2:0, więc nie można mówić, że to niebezpieczny wynik, right? Bezapelacyjnie trzeba jednak dalej pracować nad umiejętnością zabijania meczu i tak rotować składem, by nie zabijać kreatywności (zszedł Hotić, zszedł Andersson i Lech się skończył), bo z lepszymi rywalami taka gra jak w meczu z Piastem i dziś w drugiej połowie, to proszenie się o kłopoty. I ja bym tu jeszcze widział szansę dla Amarala.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Żalgiris 3:1

„Chuja się oczywiście znam na takich okresach przygotowawczych, ale rozumiem to tak że Lech mógł:
– nie dawać tyle wolnego i przygotować mocną formę na początek sezonu licząc się tym samym że piłkarze, a zwłaszcza ci co w czerwcu byli na kadrach, w październiku padną i końcówkę rundy będą jechać na oparach (tak było np z Satką w sezonie mistrzowskim – po euro nie miał prawie wolnego i z marszu wszedł w nowy sezon, a potem w listopadzie nie nadawał się do gry bo był zajechany)
– dać tyle wolnego żeby potem przygotowania rozpisać tak by na start niekoniecznie być w optymalnej formie, licząc że będzie się wygrywać dzięki doświadczeniu i jakości piłkarskiej, a forma przyjdzie później, ale da to gwarancję że starczy sił na utrzymanie formy do końca rundy, czyli do połowy grudnia

No to jak tak było, to ja wybieram opcję nr 2 i powolny start maszyny. Runda będzie długa, a wysoka forma na koniec rundy może nam guzik dać. Tak było przecież jak Bjelica wjechał ze swoją formułą „3:0” – zaczęliśmy mocno rundę, Probierz gratulował dubletu, ale potem forma zgasła i skończyliśmy sezon z niczym. Nie ma co się denerwować o to że jesteśmy w okresie przygotowawczym i początek traktujemy jako przetarcie do zbudowania formy. Sezon będzie długi, a sztab i drużyna zrobili już tyle że zasługują na nasze zaufanie.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Plusy i minusy: Lech – Żalgiris 3:1

„Jeszcze parę przemyśleń.
Zacznę od obrony, bo to jest duży plus tego meczu. Moim skromnym zdaniem para Milić – Blazić będzie w tym sezonie najmocniejszą parą stoperów Ekstraklasy. Cieszy to o tyle, że możemy nawet nie zauważyć na boisku braku Bartka Salamona. Choć w szatni nigdy za dużo liderów. Zwracam uwagę na to przez po raz kolejny porównania meczu wczorajszego z ligowym. Ile znaczy dla ofensywy kiedy mają pewność w tyłach. Ale nie tylko tyle! Oboje środkowych obrońców wychodziło wczoraj mocno do przodu przez co formacje były na tyle siebie blisko, że w końcu zachodziły szanse na grę kombinacyjną. Możemy mówić, że Alan zapcha każdą dziurę i nie popełnił błędów z Piastem. Ale nie da tego, co para porządnie grających nogami stoperów. Wczoraj był zwyczajny wyjazd ze swojej połowy i totalny luz z tyłu. (Mówimy o pierwszej połowie, choć druga w obronie nie była najgorsza).

Doczekaliśmy się też w końcu gry na dwa skrzydła. W obliczu rozregulowanej formy Pereiry, ta lewa strona jest dla nas zbawienna. Oby Andersson z meczu na mecz wyglądał jeszcze lepiej. Bo ta asysta była na prawdę genialna. Dobrze, że dano mu odpocząć bo może być kluczowy w walce z Radomiakiem. Aż dziwie się sobie, że to mowie ale w następnym meczu powinniśmy wyjść Arturem Sobiechem w ataku. Wydaje się jedynie sensownie przygotowanym napastnikiem do gry. Drugi plan to postawienie na Marchwińskiego z Sousą za plecami. Choć z wielu przyczyn dla Broma będzie to nierealne. Piłkarze totalnie nieprzygotowani do sezonu jak Karlstrom, Szymczak, Ishak powinni dostawać minuty, ale nie można ryzykować występów na takim poziomie jak wczoraj. Każdy z nich mocno ociężały. To szkodzi nie tylko drużynie ale i im samym. Dochodzenie do formy meczami jest realne, pytanie tylko na ile to będzie kosztowne? Tym samym w przypadku braku Karlstroma i KveKve wychodzi po raz nie wiadomo już który, że powinniśmy szukać na wypożyczenie jakiegoś ŚP. Kontuzje się zdarzają i nie wyobrażam sobie jakbyśmy to mieli ciągnąć na przykład do końca sezonu parą Murawski, KveKve.

Po wczorajszym meczu naszła mnie też myśl o totalnej przemianie Krzyśka Velde. Pamiętam choćby jeszcze pierwszą część poprzedniego sezonu gdzie był totalnym samolubem na boisku, z głodem bramek nie dającym mu zagrać porządnego meczu. Dzisiaj to jest obrót o 180 stopni. Wczorajszy mecz udowodnił, że współpracując może osiągać jeszcze więcej. Podanie jak wczoraj, a to nie pierwsze jego tego typu to jest coś co przerasta Ekstraklasę. Widać, że nie stara się na siłę szukać bramki a lepiej ustawionych kolegów. Tamten Velde na siłę by dryblował po czym stracił albo wybił w aut. Mam wrażenie jakbyśmy zyskali w tym sezonie całkiem nowego gracza z umiejętnościami żeby zjeść tę ligę.
I na koniec po raz kolejny Dino Hotić. Mogliśmy w końcu zobaczyć więcej. Na prawdę spodziewałem się po tym piłkarzu dużo mniej niż wczoraj zobaczyłem. A przecież to dopiero początek. Brak zgrania z kolegami, forma pewnie dopiero przeciętna no i nie ta kondycja. Dostaliśmy natomiast świetnie podającego na dobieg gracza, ponadprzeciętnie dynamicznego, pokazującego się do gry (czego koledzy jeszcze nie zawsze widzą). Jestem ogromnie miło zaskoczony tym transferem. No i wyrównał już statystyki Ba Loua. Który po tym meczu powinien już na stałe być trzecim skrzydłowym nawet po kontuzjowanym Golizadehu.”

Autor wpisu: Grossadmiral do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Radomiakiem

„Jaka liga taki Messi a ekstraklasowym Messim jest Hotić. Gość widać, że z innej gliny piłkarskiej, biega walczy główkuje chociaż niski strzela podaje niekonwencjonalnie drybluje kiwa. Takiego właśnie skrzydłowego nam trzeba było jak widać ze średniaków można wyciągnąć dobrych zawodników wystarczy posmarować lepiej a nie się szczypać i zbijać cenę albo czekać miesiącami na grajka. Bramka/akcja Szymczaka też na poziomie godnym zapamiętania zamach kiwka strzał i jakie to proste zdobyć bramkę a nie 100 dograń wrzutek podań wszerz wzdłuż i kopanie. Cichym bohaterem meczu Murawski dużo pracował rozbijał akcji. Plus dla Czerwińskiego może to nie był jakiś szczególny w jego wykonaniu mecz, ale widać było zdecydowanie lepsze przygotowanie fizyczne niż w zeszłym sezonie czy dwa lata temu, był szybszy dynamiczniejszy. Blazić no trochę strachu narobił nie powiem, że nie, ale jakość fizyczna jest. Bednarek dziś w końcu lepszy występ obronił co miał a raz przeciął podanie z gatunku – trzeba pomyśleć żeby taki ruch zrobić. Elias całkiem poprawnie można napisać nawet, że dobrze nie panikuje nie wywala na oślep jednym słowem gra w w piłkę. Generalnie operowanie piłką w dzisiejszym meczu na dobrym poziomie mecz był całkiem ciekawy bo i Radomiak nie murował bramki też szedł do przodu i miał sytuacje nie czekał tylko na strzał życia z 40 metrów. Bardzo ważne 3 pkt i świetny start niby robimy formę a niby bez nie wtapiamy co dobrze rokuje. Można powiedzieć że kibicowskie obawy na temat słabych przygotowań można schować w kieszeń jak widać jak to się ostatnio mówi nasze mapy mentalne musimy zmienić i cykliczne wtopy na start nie brać jako pewnik tylko zaufać trenerowi i sztabowi że wie co robi. Tak samo z transferami dużo narzekań wątpliwości marudzeń że znowu to samo rutek chytrus gdzie są pieniądze znowu badziewiaki, których nikt nie chce albo młode wynalazki z chorwackiej wsi tym razem faktycznie widać jakość i wyższy poziom piłkarskiego obycia nowych zawodników. Nie trzeba czekać pół roku albo rok może odpali musi się jeszcze nauczyć zrobić progres bla bla bla nie przychodzą zawodnicy w kwiecie wieku i żadnych wytłumaczeń nie trzeba szukać to są zawodnicy do gry od razu. Myślę też, że w meczu LK powinniśmy wystawić lekko rezerwowy skład, żeby na mecz z zagłębiem pójść na większej świeżości i wybić im z głowy bycie w topie ligowym.”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Mamy lidera! Lech – Radomiak 2:0

„Czy po obozie podczas którego nie było tak wielu zawodników, grali młodzi, nie było wzmocnień i bardzo słabo prezentowaliśmy się w sparingach można było zakładać tak dobry start? Brom mówił, że potrzeba czasu. Jasne. Tylko to samo mówił latem rok temu. Po zimowym obozie też zaczęliśmy fatalnie. Były podstawy do krytyki Broma, zarządu i Rząsy czy nie? Czy wszystko było dobrze? To, że Brom jest dobrym trenerem udowodnił dochodząc do 1/4 LKE i sam o tym pisałem. To dobry trener, w klubie, w którym właściciel ma ambicje. W którym Brom dostaje dobrych zawodników i zajmuje się szkoleniem. Wraz z przyjściem Blazicia, Anderssona, Hoticia dostaliśmy nowy zastrzyk jakości, bardzo potrzebnej, której nie było podczas obozu. Zobacz jak duży mają wpływ na wyniki. Skoro tych wzmocnień nie było, to krytyka się należała i nic dziwnego, że większość zakładała słaby start i słaby sezon. Skoro grali młodzi, młodzi który po obozie nie ma! Nie ma bo nie są wstanie wygrać rywalizacji, bo Brom też sam zobaczył, że jeszcze mają braki. Widząc Pingota, Borowskiego, Sammiego Dudka i innych w tylko 3 sparingach, można było zakładać, że zaczniemy sezon z przytupem? Nowi w końcu się pojawili i to już jest zupełnie inna sytuacja. Po transferach chyba każdy pisał, że z tygodnia na tydzień będzie tylko lepiej. Wynik jednak mamy od razu i to jest świetna informacja, bo trudno to było zakładać patrząc na urlopy, urazy i brak wzmocnień.

Nie, że poświęcił i nie fuks. Sam widzi, że jeszcze nie każdy jest w 100% gotowy. Sam zobaczył jak to wyglądało podczas obozu. Dlaczego żaden z młodych nie gra? W każdym sparingu grał Pingot i Wilak. Nie przekonali Broma. Przegrywają rywalizację. Kiedy ćwiczyli schematy jak Andersson przyszedł 3 dni przed Piastem i wskoczył do składu z samolotu, bo Douglas nie dojeżdża. Inni, jak Karlstrom, Sousa wrócili niewiele szybciej i zagrali tylko 1 sparing. Dlatego Brom uznaje, że to dalej przygotowania, bo dopiero teraz ma ich wszystkich i mogą normalnie trenować. Dopiero przed Piastem. Na obozie miał zorganizowane kolonie dla dzieciaków z Akademii, a nie zespół który ma teraz i który ma walczyć o mistrza i LKE. Jestem pewny, że więcej dały treningi od tygodnia przed Piastem do dzisiaj) niż obóz. Czas realnych przygotowań był praktycznie zmarnowany, bo nie było składu, bo nie było wzmocnień. Zobacz na składy w 2 z 3 sparingów. Dudek, Dziuba, Nadolski, Pingot, Borowski, Gurgul, Tomaszewski, Czekała i inni. Ich nie ma. Nasza forma, choć jeszcze daleka do ideału jest wypracowywana teraz, nie podczas obozu (z wyjątkami oczywiście, jak Murawski, Pereira, Milić). Oni byli, grali, ćwiczyli. Przez brak szybkich wzmocnień (wybronione jakością) choć jeszcze są braki i urlopy + granie młodymi czas obozu nie został wykorzystany albo tylko ułamek z tego i to powodowało krytykę, bo po to jest okres przygotowawczy i sam Brom mówił, że chce mieć nowych na starcie obozu, a ich nie było.”

Autor wpisu: Sp do newsa: Pyry z gzikiem: Jakość pomagająca szczęściu

„Mamy szczęście, ale to szczęście sprzyja lepszym. Pamiętacie jak legia przepychała mecze nic nie grając po 1:0 czy sędzia im pomógł czy rezerwowy który wszedł wywalczył 3 pkt i tak sobie zbierali te mistrzostwa. Może teraz Lech mając piłkarzy z jakością zacznie te mecze przepychać gdy nie idzie, a sędziowie robią od początku sezonu wszystko by uprzykrzyć nam ten sport. Mamy zawodników, którzy z miejsca podnieśli lub utrzymali poziom tej drużyny. Nie potrzeba półrocznej aklimatyzacji gdy się sprowadzi na papierze wzmocnienia, a nie uzupełnienia składu. Możemy się zastanawiać co by było gdyby przyszli tu chociaż tydzień szybciej, jednak nie ma co narzekać bo mamy 3 zwycięstwa w 3 pierwszych meczach co nie było takie oczywiste właśnie w trakcie przygotowań. Niedługo do składu wrócą Filip i Kvekve, jednak potrzeba tej drużynie jeszcze jednego zawodnika do środka pola. Sousa pięknie walczy na 8 ale widzicie ile go to wysiłku kosztuje gdy w naszej lidze atakują go dryblasy, a sędzia ma wyjebane i nie daje kartek. Muraś TOP forma, ale często łapie kartki dlatego przydał by mu się konkurent. Liczba naszych zwycięstw się powiększy bo na Litwie spokojnie zwyciężymy min. 2:0 i taki poważniejszy test przyjdzie w Lubinie gdy tam zgarniemy 3 pkt to już w naprawdę bardzo dobrych humorach podjedziemy do losowania IV rundy gdzie mam nadzieję będziemy rozstawieni. Ciekawe co oznaczała ta klepsydra w relacji na Instagramie Salamona, jakby wrócił szybciej to by było coś pięknego, chociaż do gry to i tak pewnie dopiero w okolicach po przerwie na kadrę jak Golizadeh. Może Pingota wypożyczą co da nam jakiś sygnał co jest z Bartkiem. Prędzej spodziewałem się, że wypożyczą gdzieś Wilaka niż Borowskiego, który późno trafił do Warty w miejsce Grzesika, ale dobrze niech gra na poziomie ekstraklasy jak najwięcej, bo u nas pewnie o na takie Kowno by wyszedł, a następny mecz to dopiero w pucharze Polski, a tak jest Poznaniu i będzie łapał minuty.

Jeszcze co do spotkania z Radomskiem, byłem lekko zdziwiony, że mamy mniejsze posiadanie piłki od tego zespołu skoro w tamtym sezonie taka sytuacja miała miejsce tylko bodaj w Warszawie. Wiadomo, że prowadzenie 1:0 po pierwszej minucie zmieniło by cały ten obraz gry bo mecz zamknęli byśmy w pierwszej połowie, a tak Brom czekał równo do 80 minuty by wymienić obu bocznych obrońców. Kurde cały czas żałuję tego Urosevića za 200 tysięcy bo niestety ale Basher już jest za rzeką i nie raz, nie dwa stracimy przez niego punkty. Przed sezonem pisałem, że marzeniem byłoby by nasze letnie nabytki z marszu prowadziły Lecha do fazy grupowej ligi konferencji i liderowania w tabeli, bo wtedy zarząd może zobaczy, że warto inwestować w pierwszą drużynę bo to się zwróci z nawiązką, narazie się to sprawdza i prosić Boga by nikt nie łapał urazów czy dłuższych kontuzji. Niech to wszystko się zazębia, a z meczu na mecz będzie jeszcze lepiej tak by prowadzić więcej niż 2 bramkami i nie robić sobie dodatkowych nerwów. Teraz bardzo ważny sierpniem przed nami, który dużo nam wyjaśni jak będzie wyglądał cały ten sezon 23/24.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Wokół meczu: Lech – Radomiak 2:0

„Pięknie trzy mecze z rzędu wygrane. Dzisiaj nie był to łatwy mecz dla Lecha, swoje trzeba było wybiegać i widać, że drużyna nadal się zgrywa nie wszyscy są jeszcze w najwyższej formie. Mimo tego Kolejorz zdobywa kolejne 3 punkty i jest to zupełnie inny początek sezonu niż pierwsze mecze w poprzednich rozgrywek. Gdy pisałem, że nie wszyscy są w idealnej formie to myślałem tutaj przede wszystkim o naszym najlepszym napastniku Ishaku. Mimo że strzelił kolejną bramkę w Ekstraklasie (za co mu chwała) to moim zdaniem Mikael powoli szuka swojej dobrej dyspozycji na boisku z zeszłego sezonu, a trener daje mu szanse wierząc, że odpowiednia liczba minut w grze pozwoli odbudować tego napadziora. Lech miał dzisiaj fazy gry, gdzie prezentował się bardzo dobrze jak i okresy gdy musiał się cofnąć do głębokiej obrony. Najważniejsze, że na ten kryzys gdzieś od 75 minuty reagował John van den Brom i miał czutkę co do zmian. W prowadzony Szymczak piękną akcją zakończoną bramką kończy emocje w tym meczu. Jak dla mnie najlepszym na boisku był nowy zawodnik Lecha Dino Hotic, to już drugi świetny występ tego gracza i szkoda tylko, że nie strzelił swojej pierwszej bramki w naszej lidze. Szybki, dynamiczny z fajną techniką prowadzenia piłki, dużo facet widzi na boisku stąd ładna asysta przy bramce Ishaka.
Czas działa na naszą korzyść zespół z każdym meczem będzie lepiej zgrany a zawodnicy po kontuzjach będą powoli wracać do swojej optymalnej formy. Zresztą Ishak ( przerwa związana z chorobą strzela gola) Szymczak powrót po ciężkiej kontuzji też zdobywa swoją pierwszą bramkę. Byle tak dalej …..Tyle wypocin Piknika.”

Autor wpisu: John do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Radomiak 2:0

„Chyba każdy spodziewał się, że początek sezonu może być trudny biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Późne przygotowania, sparingi grane juniorami, późny powrót reprezentantów, nowi zawodnicy też dołączyli do Lecha już po obozie, kontuzje lub zawodnicy po nich wracający, jak Ishak czy Szymczak. Czas gra na korzyść Lecha z każdym meczem powinno być lepiej, i chyba jest. Czekam na powrót Kvekve i Dagerstala wtedy już to pole manewru będzie większe, szczególnie w środku pola, bo Golizadeh wróci dopiero za kilka tygodni.
W porównaniu do poprzedniego sezonu Jest Super. 6 punktów w lidze z dobrymi zespołami, o awans do 3 rundy raczej martwić się nie trzeba, świetnie do zespołu wprowadził się Hotić i Andersson. Atmosfera wokół całego Lecha jest bardzo dobra, pokazuje to choćby frekwencja na stadionie. Wczoraj Lech na Radomiaka sprzedał ponad 25 tys. biletów, jak na okres wakacyjny to dobry wynik.
Ze spokojem czekam na kolejne spotkanie.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pyry z gzikiem: Jakość pomagająca szczęściu

= „Bardzo cieszy udany początek sezonu. 3 mecze i 3 zwycięstwa, a do tego pozycja lidera w Ekstraklasie i zaliczka przed rewanżem z Żalgirisem. Po letnich spraingach i okresie przygotowawczym można było mieć obawy, jak Lech zacznie sezon i jak będzie mu szło w meczach już o stawkę. Jak się okazało, wyniki sparingów wcale nie muszą mieć przełożenia na początek sezonu, co ostatnie spotkania po raz kolejny udowodniły. Okazało się, że bardzo późny powrót do treningów i mała liczba meczów towarzyskich to nie był głupi i zły pomysł i w tym szaleństwie była jakaś metoda. I teraz po dwóch spotkaniach w lidze mamy komplet 6 punktów i jesteśmy liderem, a w Lidze Konferencji jesteśmy w dobrej sytuacji przed rewanżem. Jak na razie jest bardzo dobrze. Co do samych spotkań to trochę szczęścia mieliśmy, zwłaszcza w tych gorszych fragmentach spotkań, gdy rywale mieli swoje sytuacje, ale też bez przesady. To nie były złe mecze w naszym wykonaniu, może nie idealne, ale biorąc pod uwagę, że nie wszyscy piłkarze są zdrowi i gotowi do gry oraz nie wszyscy są w formie, to i tak jest dobrze. To jest początek sezonu, potrzeba złapać trochę rytm, wrócić do rytmu meczowego i po prostu nie zawalić początku sezonu. Bo wtedy tych straconych punktów w lidze może brakować na koniec sezonu i trzeba jeszcze gonić inne zespoły w tabeli. W Lidze Konferencji ewentualne potknięcia mogłyby mieć jeszcze większe konsekwencje, bo moglibyśmy odpaść z tych rozgrywek. Na szczęście tak się nie stało, Ishak i Szymczak są już zdrowi, grają i łapią minuty, a nowi piłkarze, czyli Andersson i Hotić udanie rozpoczęli sezon i swoją przygodę w Lechu. Dlatego jest kilka powodów do zadowolenia, tym bardziej, że nie ma powtórki sprzed roku, gdy kiepsko zaczęliśmy sezon.

Jeśli chodzi o wychowanków, to na razie tylko Szymczak i Marchwiński dostają szanse i raczej to się nie zmieni. Czy przy obecnym przepisie o młodzieżowcu to się zmieni i ktoś inny zacznie więcej grać jest zagadką. Teoretycznie teraz Pingot mógłby dostać szansę, bo Dagerstal nadal nie może grać. Może Wilak z ławki. Trochę dziwne jest natomiast wypożyczenie Borowskiego, ponieważ gdyby miał zostać wypożyczony, to można było to zrobić wcześniej, a tymczasem stało się to z dnia na dzień. Mamy dwóch prawych obrońców, ale wydawało się, że może Borowski zostanie do rotacji. Lech jednak potrafi zaskoczyć niektórymi decyzjami. Tak już na koniec po udanym początku sezonu nie możemy się zatrzymać. Na pewno gdzieś się potkniemy, stracimy punkty, ale ważne, żeby robić swoje i regularnie wygrywać mecze. Przed nami sierpień, który będzie miał duży wpływ na resztę tego sezonu. Wszystko zależy od tego, czy awansujemy do fazy grupowej Ligi Konferencji czy nie. Niezależnie jednak od wszystkiego nie możemy odpuścić żadnego spotkania. Celem jest fajnie, udanie zakończyć sezon, tym razem z jakimś trofeum. Tego życzę wszystkim kibicom Lecha ????”

Autor wpisu: Mazdamundi do newsa: Pyry z gzikiem: Jakość pomagająca szcześciu

„Dobrze, że redakcja racjonalnie podchodzi do początku sezonu w kwestii „jakości pomagającej szczęściu”. 6 punktów po dwóch meczach to wymarzony rezultat jeśli spojrzy się na to jak te dwa mecze przebiegały. Na pewno nie można powiedzieć, że byliśmy całościowo gorsi od rywali na przestrzeni spotkań. Jakość piłkarska poszczególnych zawodników była po naszej stronie, aczkolwiek przeciwnicy mieli również okresy w których spychali nas do momentami dość rozpaczliwej defensywy i mogli zdobyć bramki. I teraz można mówić, że to gdybologia, nie przeczę, ale perspektywa utraty punktów wczoraj a szczególnie z Piastem nie była wcale tak odległa. Mamy komplet punktów, ale gdyby po tych dwóch meczach były 4 punkty nikt o pechu raczej nie mógłby mówić. 2 punkty byłyby rozczarowaniem, ale nie do końca niezasłużonym stanem rzeczy. Na razie ciągną nas indywidualności, które niedawno tu trafiły, nie potrzebowały dwóch miesięcy na aklimatyzację i na które trener nie czekał, by przez miesiąc udowadniały, że są lepsze od Douglasa czy Ba Loua. Na tą chwilę rezultaty przerosły oczekiwania, lecz szczęście nigdy nie trwa wiecznie, przeciwnicy nie będą pudłować w nieskończoność i w końcu trzeba będzie w pełni zacząć polegać na sobie, wykorzystywaniu swoich szans i niedopuszczanie rywali do jego okazji. Choć wskaźnik xG jest właściwie nic nie warty, to trzeba zwrócić uwagę, że łączny wskaźnik naszych przeciwników w dwóch dotychczasowych meczach ligowych to aż 3,3. Dużo. Pod względem wyników – bajka. Pod względem gry – jeszcze nie o takiego Lecha nic nie robiłem i mam nadzieję, że z tygodnia na tydzień kolejni zawodnicy zaczną dojeżdżać z formą. Tych ewidentnie pod formą chyba nawet wcale nie jest tak wielu. Bardziej jest to kwestia momentów totalnego zaćmienia umysłu, które łapała jednak zauważalna grupa piłkarzy – Bednarek, Pereira, Blazić, Milić, Karlstrom, Velde… I kwestia ograniczenia występowania dalszych wylewów będzie kluczowa w najbliższych meczach, gdy żeby spokojnie dojść z formą, do minimum trzeba będzie ograniczać błędy własne.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





2 komentarze

  1. Komarny pisze:

    Link na dole do poprawy – prowadzi do starego Śmietnika.

    przy okazji – na głównej stronie nie działają na dole linki do poprzedniej i następnej strony

  2. Harnaś pisze:

    Kolejna edycja plebiscytu na najdłuższy komentarz rozstrzygnięta 😛