Za dużo takich momentów

Dni 17-20 sierpnia 2023 to kolejny smutny okres dla kibiców Lecha Poznań w ostatnich latach. Szczególnie w czwartek, 17 sierpnia nagle wszystko się rozsypało, mało kto spodziewał się rozbicia akurat wtedy wszystkiego, co budowano przez wiele tygodni. Zniszczenia bojowej atmosfery, zainteresowania losami Kolejorza i popsucia humorów kibiców, którzy znowu się nakręcili musząc później przeżywać ból, smutek i odczuwać wstyd.

Zmieniają się trenerzy, zmieniają piłkarze, inni są liderzy zespołu, ale jedno wciąż się powtarza. Co jakiś czas Lech Poznań kompromituje się, ośmiesza na krajowym podwórku lub w Europie, gdzie od 2013 roku częściej zawodził niż dawał radość taką, jaką cała Lechowa społeczność przeżywała w ubiegłym sezonie. W Kolejorzu co pewien czas dochodził do tąpnięć, letnie kryzysy są klubową tradycją, najczęściej coś złego spotyka nas wszystkich w najmniej spodziewanym momencie.

Hańba ze Spartakiem Trnava czy późniejsza porażka ze Śląskiem Wrocław to już kolejny bolesny okres w ciągu ostatnich 6 lat. Cały Lech Poznań podobnie czuł się w maju 2017 roku, kiedy nagle wszystko legło w gruzach. Wiosną przed 6 laty Kolejorz grał świetnie i regularnie wygrywał ogrywając m.in. Arkę w Gdyni 4:1, z którą 2 maja spotkał się w finale Pucharu Polski. Wcześniej nawet Michał Probierz zaczął gratulować dubletu Lechowi, w Poznaniu humory były bardzo dobre, zespół wydawał się być naprawdę mocny i miał prawo myśleć o sukcesie. Bezpośrednio przed finałem Pucharu Polski z „Arkowcami” drużyna Kolejorza wygrała 3 kolejne spotkania odpowiednio 3:0, 3:0 i 3:2 będąc przez moment nawet liderem tabeli. W maju skończyło się wielką klapą i szczęśliwym awansem do europejskich pucharów.

null

Rok później Lech Poznań długo szukał formy, wolno się rozkręcał aż pod koniec sezonu zasadniczego wygrał 4 kolejne spotkania. Niespodziewanie został liderem Ekstraklasy po 30. kolejce mając dobry terminarz w fazie finałowej, by sięgnąć po tytuł Mistrza Polski. W 31. kolejce grał z Koroną Kielce, nie trzeba przypominać, co się wtedy wydarzyło i wspominać okoliczności tego meczu. Później Lech Poznań umiał zwyciężyć tylko w Lubinie, u siebie przegrał następne 3 spotkania i to Legia Warszawa świętowała tytuł przy Bułgarskiej. Przed grupą mistrzowską wszyscy uwierzyli w mocnego Lecha Poznań, wierzyli w mistrzostwo, a skończyło się bolesnymi porażkami.


ć
Po wydarzeniach z wiosny 2017 oraz 2018 roku kibice Kolejorza stali się bardzo nieufni w stosunku do wszystkich, choć po roku i 2 miesiącach od „mamy ku*wa dosyć” znowu dali się ponieś łapiąc więcej entuzjazmu. Latem 2019 roku klub wymienił tzw. „przegrywów” i „x-menów”, pojawiła się nowa strategia, w kadrze znaleźli się młodzi, mityczni wychowankowie i nowe owoce pracy skautingu. Lech w pierwszych 3 kolejkach zdobył 7 punktów, prezentował się nieźle, przez co naiwni znowu uwierzyli w sukces. Przegrane mecze ze Śląskiem 1:3 oraz z Cracovią 1:2 zobaczyło na żywo 32307 i 25768 kibiców. Czar szybko prysł, frekwencja na kolejnych meczach spadła o kilkanaście tysięcy, naiwni szybko przejrzeli na oczy. Kibicom szybko przeszło chwilowe uniesienie, wszyscy marzyciele błyskawicznie zostali sprowadzeni na ziemię.

Lechowe emocje, o jakie chodzi kibicom wróciły tym razem w nietypowym terminie. Od 16 września do 4 października 2020 zespół Dariusza Żurawia wygrał 5 kolejnych meczów, w tym 3 w europejskich pucharach 3:0, 5:0 i 2:1. Po przejściu w świetnym stylu 4 rund eliminacyjnych do Ligi Europy i po wygranej nad Piastem Gliwice 4:1 mającej miejsce tuż po ograniu Royal Charleroi 2:1 kibice znowu uwierzyli w trofea, w mocną drużynę. Wydawało się, że Lech Poznań jest silny, niestety czar prysł już w listopadzie. Dalszą przyszłość tamtego sezonu, w tym trenera Dariusza Żurawia każdy pamięta.

Świetne, bojowe nastroje wokół klubu, w tym duża wiara w progres Lecha Poznań panowała latem rok temu. Tąpnięciem było nagłe, czerwcowe odejście Macieja Skorży i start sezonu 2022/2023. Według wielu osób to właśnie wtedy Kolejorz przegrał tytuł Mistrza Polski, ale chociaż dostał się do fazy grupowej Ligi Konferencji wychodząc później z kryzysu. Można się więc poważnie zastanowić, czy przypadkiem rok temu nie było lepiej niż teraz, kiedy Kolejorz co prawda miał mniej punktów w Ekstraklasie niż teraz, ale przynajmniej robił swoje w Europie.

Lech Poznań tego lata miał uczynić progres mając na papierze wszystko, by tak było. Skład został wzmocniony, trener znał już zespół, cała drużyna miała doświadczenie gry co 3-4 dni, Kolejorzowi sprzyjały pucharowe losowania, na papierze było wszystko, żeby zaliczyć najlepsze lato w historii klubu. Ponadto mimo różnej gry Lech Poznań do rewanżu ze Spartakiem Trnava miał passę 10 meczów bez porażki wygrywając podczas tej serii aż 9 razy. Finalnie wspomniana passa stała się zupełnie nieistotna, 2 porażki w dniach 17-20 sierpnia przekreśliły wszystko, co miało miejsce od połowy maja.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





4 komentarze

  1. Ostu pisze:

    Do 7-iu razy sztuka…

  2. mario pisze:

    to niesłychane , że mając wszystko po swojej stronie i tak można z.ebać sprawę. Nie było nawet cienia jakiegokolwiek problemu. Mieliśmy WSZYSTKO by zrobić krok naprzód.
    Jestem ciekawy, czy w e-klapie kiedykolwiek komukolwiek przytrafiło się w takiej sytuacji coś takiego.

  3. Krzys pisze:

    To podsumowuje tylko ostatnich 6 lat. Ale jakby spojrzeć to te tąpnięcia są od momentu gdy Lech został przejęty przez Rutkowskich. Było to za kadencji trenerów takich jak Smuda, Zieliński czy wcześniejszy Skorża. Nie piszę o Bakero czy Nawałce po to były pomyłki już w wyborze trenerów.
    Myśląc o tych latach Lecha nie chcę wszystkiego zrzucać na właścicieli ale będąc Rutkowskim starałbym się zrobić taką profesjonalną analizę przyczyn pierwotnych i szukać wspólnych elementów, które przekładają się na te kompromitujące tąpnięcia. Myślę, że klub stać na zrobienie takiego „case study” żeby zrozumieć ten myślę kosztowny częsty przypadek powtarzających się tąpnięć.
    W przeciwnym przypadku mogę przytoczyć to co pisałem już w zeszłym tygodniu i to nie jest moje zdanie: „Ci goście są tam 15 lat i dalej ciągle się uczą na tych samych błędach” lub założymy, że ten klub został przeklęty.

  4. stary pisze:

    Krzys
    fajnie jest cytować wypowiedzi warszawskich zazdrośników bo to nic nie kosztuje ,ale co Rutkowski miał wspólnego np.do przegranej Lecha z Arką w pucharze ?
    Zawsze przypominam o cierpliwości i nie pompowanie balonika bo niepowodzenie jest czasami trudne i powoduje bezsenność .Też to mam pomimo doświadczeń życiowych wynikających z wieku .Ale to tylko sport i pewnie jeszcze przeżyjemy radości i smutki .