Testowani, którzy nie zostali w Lechu (II)

W obecnych czasach trudno wyobrazić sobie testy piłkarzy w poważnym klubie z najwyższego poziomu w Polsce, a jeszcze kilkanaście lat temu testowanie piłkarzy było czymś normalnym. Dawniej właśnie po testach u Franciszka Smudy nasz klub postanowił zatrudnić m.in. Dimitrije Injacia czy Zlatko Tanevskiego, którzy wraz z Lechem Poznań grali później w europejskich pucharach i zdobywali trofea.




Tydzień temu w pierwszej części materiału dostępnego -> TUTAJ przedstawiliśmy listę kilkunastu zawodników testowanych w Lechu Poznań kilkanaście lat temu, którzy nie zostali przy Bułgarskiej i krótko opisaliśmy historię ich testów czy dalszą karierę. Po 7 dniach pora na drugą listę testowanych.

Lista testowanych z pierwszego materiału:

Miguel Villalta
Ezequiel Scarione
Walter Vilchez
Oscar Emilio Rotela
Carlos Javier Torres
Juan Fernando Leal
Renato Bernardi Bauer
Roller Cambindo
Hidalgo Pasco
Andrejs Pavlovs
Pavel Plaskonny
Stanimir Valkov
Zdravko Stankov

Kilkanaście lat temu Lech Poznań testował nie tylko obcokrajowców, w tym tych z Ameryki Południowej, na których była moda. Dnia 22 sierpnia 2006 roku na testy przybył skrzydłowy Mariusz Sacha. 19-latek był wówczas jednym z najbardziej utalentowanych bocznych pomocników, który przyjechał na treningi do Poznania z Podbeskidzia Bielsko-Biała grającego w 2006 roku w II-lidze (obecna I-liga). Dzień później prawonożny zawodnik wystąpił w towarzyskim starciu Kolejorza z Lipnem Stęszew (9:1), w którym Sacha zdobył jedną z bramek. Utalentowany skrzydłowy spodobał się ówczesnemu trenerowi Franciszkowi Smudzie, a ten był nawet zdecydowany na sprowadzenie Mariusza Sachy. Wtedy pojawił się problem. Działacze „Górali” zażądali za niego ogromnej kwoty wynoszącej ponad 1,5 mln złotych i temat upadł.

Co było dalej? Mariusz Sacha nadal grał w Podbeskidziu, skąd trafił do Cracovii. Finalnie skrzydłowy zmarnował swój talent i nigdy nie przeskoczył pewnego poziomu, choć miał wszelkie predyspozycje, aby zrobić niezłą karierę. Dwa dni później po nim na testy do stolicy Wielkopolski przybyli następni gracze z Ameryki Południowej. Jednym z nich był Henry Quinteros, który później został lechitą oraz Roberto Russo Emilio i Javier Alejandro Coria. Pierwszy z nich to Argentyńczyk występujący wówczas na pozycji defensywnego pomocnika. Russo w sierpniu 2006 roku nie znalazł uznania w oczach Franciszka Smudy tak jak jego rodak, Javier Alejandro Coria. Ten obrońca w 2006 roku miał 21 lat, po testach przy Bułgarskiej słuch o nim zaginął.

Kolejnym testowanym piłkarzem już jesienią 2006 został Zoran Supić. Bośniacki defensor przybył na testy do Kolejorza 6 listopada 2006 roku i miał być receptą na słabo spisującą się tamtej jesieni obronę Lecha Poznań. Franciszek Smuda szukał bowiem wtedy wysokiego stopera, a akurat Bośniak mierzył 191 cm wzrostu. Rosły stoper nie zachwycił na treningach, zatem „Franz” zrezygnował z jego usług. W tym wypadku nie pomylił się, gdyż Supić nie zrobił później kariery, występował w trzech węgierskich klubach, w tym w sezonie 2010/2011 z Gergo Lovrencsicsem. Później grał jeszcze w różnych, głównie bałkańskich ligach.

W listopadzie 2006 roku sprawdzani byli jeszcze Marko Colaković oraz Miroslav Vujadinović. Ten pierwszy przyjechał do Wielkopolski z Wisły Płock, gdzie był tylko rezerwowym obrońcą. Franciszek Smuda postanowił go jednak sprawdzić, ponieważ dawniej wypuścił z rąk parę perełek i postanowił już nie lekceważyć żadnego piłkarza. Ten defensor wówczas nie zachwycił, więc szybko opuścił nasz zespół. Wraz z nim testowano jego rodaka, Miroslava Vujadinovcia, który grał na pozycji bramkarza. Były reprezentant młodzieżówki swojego kraju także nie znalazł uznania w oczach sztabu szkoleniowego. Z czasem wrócił do Polski rywalizując z Polonią Warszawa w barwach Budućnosta Podgorica (sezon 2009/2010).

Jesienią 2006 roku Lech Poznań mógł pozyskać innego bramkarza, lecz się nie udało. Dnia 20 listopada 2006 roku na testy trafił Radosław Janukiewicz. Rosły golkiper zagrał w trzech spotkaniach Pucharu Ekstraklasy, w których wypadł dobrze i miał przejść na Bułgarską. Władze Kolejorza ostatecznie nie dogadały się z zarządem Śląska Wrocław, przez co utalentowany bramkarz nadal musiał grać na Dolnym Śląsku. Później przeszedł do Zagłębia Lubin, a w 2008 roku wyjechał do Grecji. To nie był dobry ruch Radosława Janukiewicza, gdyż utalentowany bramkarz całkowicie stracił formę i odnalazł ją dopiero w I-lidze. Janukiewicz do dziś jest kojarzony głównie jako były golkiper Pogoni Szczecin czy Górnika Zabrze, który wiele razy grał przeciwko Kolejorzowi.

W podobnym czasie testowany był piłkarz Zeljeznicara Sarajewo, Sanel Jahić, który nie został w Lechu Poznań i to był błąd trenerów. Środkowy obrońca grał później m.in. a AEK-u Ateny, Arisie Saloniki, APOEL-u Nikozja, w Szkocji, Turcji oraz w Szwajcarii notując łącznie 23 mecze w reprezentacji narodowej. Po nim 15 stycznia 2007 roku na testach w Kolejorzu i to wraz z Dimą Injaciem pojawił się Savo Raković. Był to środkowy obrońca, który po oblaniu testów w Lechu Poznań grał później regularnie grał w innych klubach, aczkolwiek były to zespoły dużo słabsze od Kolejorza.

W Lechu Poznań nigdy nie grał nikt z Azji, choć wiele, wiele lat temu była szansa na Japończyka. Lewonożny Ryuji Michiki był testowany przed wyżej opisywanymi piłkarzami, przyleciał do nas z Francji wiosną 2005 roku grając wcześniej tylko w swoim kraju. Czterokrotny reprezentant Japonii dziś ma 51 lat. Przed nim już 22 lata temu testowani byli również słowacki bramkarz Andrej Bombiak, obrońca Ratislav Panis oraz litewski pomocnik Martynas Cikas. Ten ostatni był sprawdzany dogłębnie, sprawdzono go nawet 2 razy w różnych okresach.

To nie koniec testowanych piłkarzy wiele lat temu. Kiedyś sprawdzaliśmy napastnika z rezerw Borussi Dortmund, który pochodził z Afryki a nawet Francuza, którego żona miała później pracować w jednej z francuskich firm mających swoją siedzibę pod Poznaniem. Zimą 21 lat temu na testy przyleciał Yannick Rott. Po wielu testach uznano, że Francuz grający na lewej stronie jest za słaby i nie ma sensu go tutaj trzymać. Rott miał już wtedy swoje lata, najlepsze sezony miał już za sobą, po powrocie do kraju za wiele nie pograł, ale nie miał złej kariery, ponieważ na poziomie Ligue 1 zanotował aż 160 występów reprezentując głównie Racing Strasbourg.

Testy w Kolejorzu były przeprowadzane nie tylko w latach 2000-2007. Wiosną 6 lat temu Lech Poznań po kontuzji Elvira Koljicia postanowił ściągnąć dodatkowego napastnika, o czym oficjalnie nie informował. W marcu 2018 roku przez 3 dni testowany był 31-letni Ukrainiec, Oleksandr Gladky, który w ukraińskiej ekstraklasie rozegrał 266 spotkań zdobywając w nich 80 goli i notując 47 asyst. Po testach postanowiono zrezygnować z usług tego napastnika, bowiem jego zaległości treningowe były bardzo duże. Trenerzy uznali wtedy, że ten piłkarz wiosną 2018 na pewno nam nie pomoże, dlatego klub nie zaoferował Ukraińcowi umowy.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





Dodaj komentarz