Pięć szybkich wniosków: Raków – Lech 4:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.





Łatwo przegrana pierwsza połowa

Lech Poznań na dzisiejszy mecz z Rakowem wyszedł w mocnym składzie, ale od pierwszych minut był zupełnie rozkojarzony. Raków zaskoczył nasz zespół zdecydowaną, agresywną grą podobnie jak golem na 1:0. W tej sytuacji dośrodkowanie z rzutu wolnego dało gospodarzom bramkę, przy której lepiej powinien interweniować zaskoczony wrzutką Bartosz Mrozek. Kolejne dwa stracone gole były już podobne do siebie. Lech Poznań wziął się za rozgrywanie piłki prostymi podaniami, będąc naciskany przez pressing Rakowa błędy popełnił przede wszystkim Antonio Milić, który źle podawał piłkę po ziemi. Gospodarze zaraz po jej przejęciu szybko ruszali do przodu zdobywając dwa gole dzięki uderzeniom zza pola karnego Berggrena. Można mieć pretensje do sztabu szkoleniowego za taktykę na to spotkanie, uwagi do nieodpowiedniego umotywowania zespołu, lecz dwa karygodne błędy w rozegraniu piłki popełnił przede wszystkim ściągnięty po 45 minutach Antonio Milić, który już po pierwszej połowie doprowadził do naszej porażki. Przy stanie 0:3 z góry było wiadomo, że Lech Poznań już się nie podniesie.

null

Już nic się nie działo

W przerwie trener Mariusz Rumak dokonał czterech zmian, które nic nie wniosły do gry. Zaraz po wznowieniu meczu rozbity mentalnie i taktycznie Lech mógł stracić czwartego gola prosząc się w późniejszych minutach o jak najmniejszy wymiar kary. Poznaniacy nie wyszli z szatni. Dopiero po 60 minucie zaczęli trochę długiej utrzymywać się przy piłce na połowie rywala co wynikało już bardziej z odpuszczenia środkowej strefy przez Raków niż z naszej dobrej gry. Raków nastawił się na kontrolowanie tego meczu, w tym na kontry i szybkie fazy przejściowe, z którymi Lech sobie nie radził przegrywając wiele stykowych piłek. Nasza ofensywa nie istniała, tak naprawdę Lech miał tylko jedną groźną sytuację, kiedy pod koniec meczu Adriel Ba Loua z lewej strony zagrał w pole karne do innego rezerwowego Filipa Szymczaka. Druga połowa została przedreptana przez poznaniaków, na dodatek przed tą sytuacją gospodarze z pomocą niezdarnej interwencji Bartosza Mrozka strzelili czwartego gola.

null

Najgorszy mecz w sezonie

Lech nie przegrał dziś najwyżej w tym sezonie, w Szczecinie poległ jeszcze 0:5, lecz pod względem statystyk wypadł najgorzej w tych rozgrywkach. Nie oddał ani jednego celnego strzału i wykonał tylko 5 uderzeń, czyli tyle samo, ile w Warszawie. Posiadanie piłki? 65% czego zupełnie nie było widać. Raków w niedzielne popołudnie zabiegał Kolejorza pokonując prawie 10 kilometrów więcej i notując aż 147 sprintów! 147 sprintów to kapitalny wynik, być może najlepszy w 23 kolejkach PKO Ekstraklasy. Lech został dziś wypunktowany przez grający szybciej, składniej i ambitniej Raków mający pomysł na ten mecz, w którym przeciwnik wygrywał większość stykowych piłek. Pressing, w tym utrudnienie rozgrywania nam futbolówki po ziemi było ze strony częstochowian strzałem w samą dziesiątkę. Agresywny doskok pozwolił m.in. 2 razy przejąć piłkę na naszej połowie i w ten sposób zdobyć 2 gole autorstwa Berggrena, który wykorzystał 2 błędy przede wszystkim Antonio Milicia. Lech był dziś tragiczny, w naszym zespole nic nie funkcjonowało, niczego nie dało się wyróżnić.

null

Trzeba przywyknąć

Ta porażka nie może aż tak boleć, skoro kibice Lecha Poznań w tym sezonie przeżyli już m.in. Trnawę, 0:5 w Szczecinie (najwyższa porażka od 23 lat), domowe porażki po latach z Widzewem czy z Piastem, kuriozalny występ przy Łazienkowskiej, 3:3 przy prowadzeniu 3:0 u siebie pierwszy raz od 1956 roku czy kolejne odpadnięcie z Pucharu Polski, na który cały klub czeka od prawie 15 lat. W tym sezonie było już dużo przykrych wydarzeń, po których piłkarze mówili to samo, zarząd nie reagował, a na końcu zbyt późno zwolnił Johna van den Brom biorąc za niego ośmieszonego wcześniej Mariusza Rumaka, który skończył się już po 2 kolejnych spotkaniach przy Bułgarskiej bez gola. Dziś wynik 0:4 nie powinien już nikogo dziwić. Lech Poznań przegrał, bo popełnił w pierwszej połowie zbyt dużo indywidualnych błędów, mental od początku nie stał na odpowiednim poziomie, dlatego dyskusja o taktyce nie ma nawet sensu. Porażka różnicą 4 goli niestety jest zasłużona, Raków oddał w niedzielę aż 20 strzałów, my tylko 5 uderzeń, w tym ani jednego celnego. Być może nie była to ostatnia tego typu katastrofa w sezonie 2023/2024, Lech Poznań wielokrotnie udowadniał, że niemożliwe nie istnieje i zawsze jest w stanie zaskoczyć wszystkich negatywnie. Czasy 1/4 finału Ligi Konferencji, Mistrzostwa Polski 2022 czy Macieja Skorży już dawno się skończyły.

null

Nadal jest o co grać

Lech Poznań pierwszy raz od początku października nie jest na podium co nie oznacza, że nie ma o co grać. Mistrzostwo Polski mimo 5 punktów straty do lidera wydaje się być daleko, gdyż ten zespół po prostu nie jest gotowy na seryjne wygrywanie, a już tym bardziej z kimś udającym trenera piłki nożnej. Lecha Poznań stać jednak, by doczłapać się na 3. miejscu do mety, do której zostało jeszcze 11 kolejek. Jakby nie patrząc z tak silnym przeciwnikiem do końca rozgrywek już nie zagramy, dlatego czysto na papierze od tej pory powinno być nam nieco łatwiej. Co 3-4 dni do 25 maja także nie będziemy już grali, a po derbach zespół czeka aż 17 dni przerwy na spokojną pracę. Europejskie puchary, w tym medal Mistrzostw Polski cały czas da się wywalczyć, cały czas jest on w zasięgu Lecha Poznań.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





23 komentarze

  1. torreador pisze:

    Tak słaby mecz zagraliśmy ostatni raz za …Rumaka…

  2. Pawelinho pisze:

    Ja mam jeden konkretny wniosek: rutek weź ty się w końcu poddaj dla dobra Lecha, a nie swoich dziwnych ambicji kosztem klubu!

  3. Grossadmiral pisze:

    niech im w reha na NFZ zrobią lewatywę i bańki postawią

  4. mario pisze:

    nie wiem jak innych ale mnie nie interesuje gra o trzecie czy drugie miejsce. Bo z taką grą na pierwsze szans nie mamy…

  5. legat79 pisze:

    Zagrali jak ciot.! Zero zaangażowania
    Nie chce Ja! Nie chce nikt takiego Lech!
    Mentalnie to było mniej niż zero

  6. arturlag pisze:

    Trudno po takim meczu napisać coś sensownego. Nawet w Szczecinie jesienią nasza gra wyglądała lepiej niż dzisiaj. Nie mam zamiaru bronić trenera, ale dziś dali ciała przede wszystkim sami zawodnicy i to wszyscy bez wyjątku, nie tylko sam Milić. Zespół wyglądał tak jakby przyjechał do Częstochowy popatrzeć sobie jak gra się z zaangażowaniem w piłkę nożną z różnica 10 km w przebiegniętym.dystansie mówi sama za siebie
    Po raz kolejny okazało się że nie umiemy grać a ataku pozycyjnym, jesteśmy zbyt wolni z zbyt przewidywalni. Jeśli ktoś chce wygrać z Lechem musi tylko oddać nam piłkę i czekać na kontry. Jeśli przeciwnik umie szybko przejść z obrony i ataku i jest do tego dość skuteczny to ma wielkie szanse na trzy punkty.
    Krótkie rozgrywanie piłki od bramki przy zadziornym pressingu to nadal jedna z głównych bolączek tej drużyny. Grając w ten sposób sami prosimy się o poważne kłopoty.
    Trzecia sprawa – znów nie mamy skrzydłowych. Velde przypomina wiosną zawodnika , którego pamiętamy z początków w Lechu. Rozgrywa swoje mecze, nie dostrzega kolegów ma boisku, a dryblingi są miernej jakości. Z drugiej strony Aliz który może i znajdzie swoją formę z czasów przed kontuzją, ale chyba nie w tym sezonie i być może nie w tym klubie. Dobrym podsumowaniem gry skrzydłami były dzisiejsze popisy Ba Luyz który artystycznie przewracał się o własne nogi.
    Dziwny to sezon i chyba tegoroczny mistrz Polski będzie najsłabszy od lat. Samo to , że mimo beznadziejnej gry w wielu spotkaniach, nadal Lech jest w czołówce z świadczy o tym, że poziom ligi jest zwyczajnie niski. Niektórzy piszą ładnie że wyrównanyz ale jeśli już to jest to równanie w dół niestety.
    Wielka szkoda, bo wystarczylo by więcej ambicji że strony zawodników Lecha i nawet pomimo dwóch niezbyt dobrych fachowców na ławce trenerskiej, ten sezon mógł być całkiem udany.
    A tak zanosi się powoli na katastrofę, która może się ziścić całkiem niedługo, bo Górnik gra teraz bardzo przyzwoitą piłkę a Warta jeśli w końcu wyjdzie na mecz derbowy bez strachu, też nie stoi na straconej pozycji, więc czarny scenariusz jest całkiem prawdopodobny niestety.

  7. Pawel68 pisze:

    Taki mały żart na dobranoc.Gdyby raków grał dzisiaj bez bramkarza to by nikt nie zauważył…Rutkowski kiedy się poddasz przegrywie?

  8. leftt pisze:

    Co to jest „nieodpowiednie motywowanie zespołu”, bo k… wa nie rozumiem? ! Zawodowi piłkarze nie wiedzą, o co grają i że trzeba biegać? Rumak im kazał truchtać?

  9. kibol z IV pisze:

    Nie można marzyć o sukcesach gdy zatrudnia się kogoś takiego jak rumak . Kogoś bezpodstawnie nazywanego trenerem. Kogoś kto nigdy niczego w futbolu nie wygrał. Kogoś
    kto przez ostatnie 5 lat , nie pracował w poważnej piłce. Nie pracował ,bo nikt go nigdzie nie chciał. Był taką trenerską sierotą , ktorego ponownie zaadoptował w tym sezonie zarząd Lecha.
    Ten człowiek bardziej nadaje się na marnego polityka niż nawet na marnego trenera. Krasomowczość , obietnice ,buta , pycha …i kompromitacja. Kolejna w jego przygodzie z Lechem. Nie można myslec o sukcesach mając na ławce trenerskiej kogoś ,kto nie potrafi wygrywać. Lech przegra ten sezon przez zarząd. Przez trupę ludzi ,którzy mają głęboko w d..ie słowo SUKCES SPORTOWY !
    Ludzi bez ambicji, woli walki , genu zwycięzców i minimum honoru.
    Tylko idiota lub szaleniec zatrudnia w klubie walczącym o trofea , człowieka pokroju rumaka. Tylko ktoś mający w głębokim poważaniu kibiców , zatrudnia się w klubie człowieka pokroju rumaka. Ten sezon był jak najbrdziej do wygrania. Był . Z natury jestem niekiedy aż na wyrost optymistą . Niektórzy mówią że niepoprawnym. Zawsze wierzę w sukces tego czego jestem częścią. Z rumakiem na ławce nie wierzę.Nie wierzę bo on nie jest częścia Lecha. To ktoś kogo na wyrost nazywa się trenerem. Ktoś kto nigdy w tym klubie nie powinien pracować. To sabotażysta. Jeśli VdB był kiepskim trenerem , to jakim jest rumak ? Dlaczego w miejsce Holendra , mając szanse na trofea w tym sezonie zatrudnia się w Lechu kogoś takiego ? Ta decyzja była jednoznaczna z wywieszeniem białej flagi w tym sezonie . Wywieszniem przez kogoś kto twierdzi że „nigdy się nie podda ” Miernota zatrudnił miernotę , bo brakowało mu do brydża. Rutek , Rząsa , Klimczak , rumak… Tu wystarczy spojrzeć na twarze ,by powiedziec sprawdzam. Sprawdzam i wygrywam , bo oni nie potrafią nawet skutecznie zablefować używajac karcianej gwary. Ta czwórka krasomówczych miernot po raz kolejny przegrała nam sezon. Przegrała bo znów nie wyciągnięto odpowiednich wniosków. Nie wyciągnięto bo nikt tak naprawdę nie chciał ich wyciągać. Nie zdobędziemy PP , nie będziemy MP , wątpię czy zagramy w Pucharach.
    Sezon zaczął się miesiąc temu…Konie mające pociągnąc lokomotywe do stacji z napisem sukces wierzgają gdzieś indziej. Lokomotywę ciągnie rumak….rumak tylko z nazwy.

  10. Sp pisze:

    Gdy zobaczyłem jak do piłki startuje Hotić, jak niechlujnie podajemy i bezsensu tracimy piłkę to pierwszą moją myślą było, że pojechali do Częstochowy, a Murawski zaprosił ich do Gliwic na imprezę bo odwiedził stare śmieci po tym jak urodziło mu się dziecko. Bo nie wierzyłem, że można tak na wyjebce podejść do meczu, że mający nas ratować Ba Luj przewraca się o własne nogi.
    Jak można dopuścić do tego by taki klub jak Lech Poznań jedyny pomysł na mecz miał taki, że środowy obrońca ma rzucać górne piłki na Dino Hotića, który jest niższy niż Kaczyński. Jakoś sobie poradziliśmy z lewą obroną to teraz wszystko rozbija się o środek pola gdzie uparcie gramy na dwóch defensywnych pomocników bez nowocześnie grającej 8 mając z przodu Filipa Marchwińskiego, który w rundzie wiosennej 2022 gdy szliśmy po mistrza ze Skorżą zagrał w lidze 90 minut i stracił pół roku nie idąc na wypożyczenie gdyż musiał być by w razie wu mieć młodzieżowca. Wtedy do mistrza doprowadził w dużej mierze nas Ofensywny pomocnik Amaral, raków zdobył tytuł dzięki Iviemu, a teraz chcieliśmy zdobyć dublet bez kreatywnego środka pomocy z napastnikiem, który ma problem by oddać jeden celny strzał na bramkę i to nie w meczu, a w kilku spotkaniach.
    Do tego dochodzi bardzo niska kadra jak na standardy ekstraklasy gdzie często gra się górne piłki.
    Raków grał tak jak powinien grać Lech i w tym spotkaniu jakbyśmy to my zdobyli pierwsi gola na 1:0 w 14 minucie to mecz zakończył by się pewno naszym zwycięstwem z 3 bramkową przewagą. Niestety zamknęli nas w pierwszej połowie na własnej połowie i w 35 min wybili nam z głowy marzenia o tytule, bo mimo, że dalej jesteśmy na górze tabeli to już spadliśmy o jedną pozycję niżej i po prostu tak grający Kolejorz nie zasługuje na złoty medal. Nie zasługujemy by po takich wtopach jak Szczecin czy Częstochowa pod koniec maja mieć miano najlepszego klubu w kraju, a mistrz Polski będzie bardzo słabym mistrzem Polski.
    Wstyd to mało powiedziane po takim meczu. Po tym co zobaczyliśmy w Częstochowie trzeba się przygotować na wyprzedaż latem takich zawodników jak Joel, Karlström czy Milić i już teraz być gotowym, że w ich miejsce będziemy oglądać Borowskiego, Kozubala czy Pingota no bo zbliża się rok 2026, 20 lecie rodziny Rutkowskich w Lechu więc w składzie ma być ok. 70 % wychowanków zarówno tych wchodzących dopiero do poważnego grania jak i powracających z zagranicy typu Kamiński z Schalke.

    • Mazdamundi pisze:

      Po tym jak wczoraj wyglądali Joel, Milić i środkowi pomocnicy w tym również Karlstrom, to nawet bym ich tak bardzo nie żałował. Stanowczo za dużo meczów przez ostatnie 1,5 roku, gdzie środek pola Lecha nie istniał, bo ŚP wyglądali fizycznie jak dzieciaki z podstawówki przy dorosłych chłopach. Gorzej jeśli pomyśleć kogo tu ściągną, ostatnie dwa okienka to totalne dno.

      • Mazdamundi pisze:

        Właściwie ostatnie 4 okienka. Daggerstal to najlepszy z zawodników sprowadzonych w tym czasie, ale ostatnio rzadko się zdarza, by był zdrowy i Sousa parę razy błysnął, ale częściej słaby.

    • Sosabowski pisze:

      Gadam w eter o tym od dawna, Murawski i Karlstrom to dobra para do przecinania. Ale jak potem gramy w ataku pozycyjnym to umieją tylko odegrać do najbliższego. Brakuje kreatywności, Marchwiński często niewidoczny albo schodzi do ataku zamiast szukać otwierających podań. Potem się dziwimy, że wychodzi Dośrodkovia i nic z tego nie ma. 8 powinna być na wczoraj.

  11. jerry21 pisze:

    Dziś bez wniosków…
    Brak słów by to skomentować.
    To tyle.

  12. Reyvan pisze:

    Jedna mała poprawka. Czwarte miejsce też może być miejscem dający grę w eliminacjach pucharów. Jeśli Pogoń lub Jagiellonią wygrają finał. I znajdą się na koniec sezonu w pierwszej trójce ligowej.

    • leftt pisze:

      Czy jest jakaś wielka różnica między niedostaniem się do pucharów a zaliczeniem w trąbę na takim etapie, jak w tym sezonie?

      • Reyvan pisze:

        Jakieś 2 pkt rankingowe. Później takie dwa punkty mogą zadecydować o tym czy Lech jest rozstawiony czy nie jest rozstawiony w eliminacjach w danej rundzie.
        Np w sezonie 22/23 dwa dodatkowe punkty rankingowe, dałoby rozstawienie w pierwszej rundzie el LM, czyli uniknięcie takiego Karabachu.

  13. Olo pisze:

    Zarząd traktuje ligę jak brydża. Zwolnili tulipana i zabrakło im gościa, to grają z „dziadkiem”.

Dodaj komentarz