Stoimy w miejscu

2024 rok rozpoczął się 67 dni temu, a kibice Lecha Poznań już są nim zmęczeni. Po 15 latach nie uda się odzyskać Pucharu Polski, nie zanosi się także na tytuł Mistrza Polski, dlatego być może w maju cały rok będzie trzeba spisać na straty. Na razie nie zanosi się także na mocniejszego Lecha Poznań w kolejnym sezonie 2023/2024, w którym będziemy musieli sobie poradzić m.in. bez najlepszego skrzydłowego Kristoffera Velde.

Aktualnie czwarty w tabeli Lech Poznań stoi w miejscu podchodząc ze strachem do każdego kolejnego spotkania. Na ten moment nie wiadomo nawet, czy latem Kolejorz będzie mógł skorzystać z klubowego współczynnika 19.000 dającego rozstawienie np. we wszystkich fazach eliminacyjnych nowej Ligi Konferencji. Póki co stoimy w miejscu, a sytuacja sportowa klubu wygląda podobnie, jak dokładnie 10 lat temu, kiedy oczekiwania wobec zespołu były mimo wszystko nieco mniejsze.

2014 rok to przeszłość, ale da się zauważyć podobieństwa. Wtedy Lecha Poznań również szkolił Mariusz Rumak, który nie cieszył się zaufaniem i poparciem kibiców. 10 lat temu o podobnej porze byliśmy po batach od Pogoni Szczecin, nie rywalizowaliśmy w Pucharze Polski, mogliśmy wszyscy łudzić się tytułem Mistrza Polski, a wielu kibiców czekało na nowego trenera zachowując się podobnie, jak teraz. Wczesną jesienią trafił do nas Maciej Skorża, o którym obecnie śnią i marzą kibice mający dość oglądania pleców innych, w tym oszukiwania się podczas złudzeń.

Po 10 latach od wspominanego 2014 roku mamy nieporównywanie silniejszą, o wiele bardziej doświadczoną kadrę, która osiąga podobne wyniki, jak zespół Mariusza Rumak z wiosny 2014, w którym prym wiedli m.in. Szymon Pawłowski, Kasper Hamalainen, Łukasz Trałka, Mateusz Możdżeń, Barry Douglas, Marcin Kamiński czy Gergo Lovrencsics. Wiosną 10 lat temu po 22 kolejkach mieliśmy 3 punkty mniej niż teraz i taką samą stratę do lidera (5 oczek), którego mimo 37 kolejek w sezonie 2013/2014 nie udało się dogonić.

null

10 lat temu w styczniu za kadencji Mariusza Rumaka i jego asystenta Jerzego Cyraka wybuchła tzw. „Afera Jarocińska”, po której odsunięci od drużyny zostali Bartosz Ślusarski i Rafał Murawski, którzy później odeszli z klubu. Odejście tego drugiego zawodnika osłabiło zespół, ale było korzystne dla klubowych finansów. Wtedy zima nie była nudna, oprócz nich do Legii Warszawa powędrował jeszcze Miłosz Kozak mówiąc później, jakoby zawsze o niej marzył.

Lech Poznań tamtą wspominaną wiosnę i porównywaną do tej obecnej zaczął od domowej wygranej nad Śląskiem Wrocław 2:1. Później przyszedł łomot od Pogoni w Szczecinie 5:1 a następnie zwycięstwo nad Piastem Gliwice 4:0. Lech Poznań grał wówczas falami, za chwilę zremisował ze słabym Widzewem w Łodzi, zaczęto mówić o zwolnieniu Mariusza Rumaka, którego miał zastąpić m.in. Waldemar Fornalik. Niedługo później Rumaka uratował Mateusz Możdżeń, który przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego dał zwycięstwo w ostatniej sekundzie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała.

null

Następnie Kolejorz pojechał do Warszawy, tam przegrał z Legią, po czym wskoczył na zupełnie inny poziom, więc kibice nadal mogli łudzić się mistrzostwem. Drugi rok z rzędu Lech wygrał w kwietniu wszystkie spotkania triumfując m.in. 6:1 czy 3:0 i to nie jeden raz. W końcu poznaniaków czekał kolejny test, Mariusz Rumak i spółka pojechali do Gdańska, gdzie dwoma golami pogrążył nas późniejszy lechita Zaur Sadaev. W końcówce sezonu 2013/2014 drużyna straciła już energię, wicemistrzostwo przypieczętowała w przedostatniej kolejce żegnając zasłużonych – Manuela Arboledę i Dimitrije Injacia. W tamtym okresie Lech Poznań mógł pochwalić się jeszcze lukratywnym kontraktem sponsorskim podpisanym z firmą STS.

null
null

Czerwiec był ciekawy, choć o końcówce ligi lepiej nie wspominać. Dzień po ostatnim meczu Lech Poznań zaprezentował na Starym Rynku nowy nabytek Muhameda Keitę, a zespół odebrał srebrne medale za 2. miejsce. Niedługo później trafił do nas m.in. Darko Jevtić, specjalnym benefisem karierę zakończył Piotr Reiss, natomiast już w lipcu Mateusz Możdżeń postanowił opuścić Lecha Poznań chcąc wyjechać za granicę. „Zagraniczny” klub okazał się być niedaleko, Możdżeń wylądował w Lechii Gdańsk. W podobnym, lipcowym czasie klub zaprezentował nowe koszulki firmy Nike, wymienił murawę na stadionie i podpisał umowę sponsorską z Kompanią Piwowarską (marka Lech Pils).

null
null
null

Dalsze miesiące z Mariuszem Rumakiem to już strata czasu, o którą kibice boją się już dziś. Nigdy nie wiadomo, co zarządowi przyjdzie do głowy, ale z braku pomysłu na nowego trenera zawsze istnieje ryzyko pozostawienia Rumaka na kolejny sezon 2024/2025 w przypadku wiosennego awansu do europejskich pucharów. 10 lat temu zostawienie go na stanowisku miało bolesne, odczuwalne do dziś konsekwencje. Mimo porażki na Estonii 0:1 udało się wyeliminować Kalju Nomme, później Stjarnanu Gardabaer już nie. Lech Poznań ośmieszył się z Islandczykami i roztrwonił rekordowy współczynnik 23.650. Krótko później Rumak na pożegnanie pokonał w Gdańsku ekipę Lechii 2:1 mimo przegrywania 0:1.

null
null

Druga połowa sierpnia 2014 była bardzo interesująca, do Dynama Kijów sprzedany został Łukasz Teodorczyk, wszyscy kibice czekali na nowego trenera, na KKSLECH.com forsowany nie tylko w artykułach był Maciej Skorża, który za Teodorczyka chciał mieć walecznego napastnika i go dostał. Następcą „Teo” został wyciągnięty z rezerw Lechii Gdańsk, Zaur Sadaev, który szybko staje się ulubieńcem kibiców Lecha Poznań.

null

Finalnie trener Skorża objął naszą drużynę, aczkolwiek oficjalnie dnia 1 września 2014. Wcześniej w trzech spotkaniach Lecha Poznań prowadził tymczasowy szkoleniowiec Krzysztof Chrobak, który zanotował trzy z rzędu remisy. Po przyjściu Macieja Skorży zespół przegrał w Białymstoku, ale z czasem grał lepiej. Przyszły wysokie zwycięstwa nad GKS-em Bełchatów, Zawiszą Bydgoszcz czy ważne triumfy w Pucharze Polski choćby nad Jagiellonią po dogrywce. Oczywiście nie brakowało też wpadek takich jak w Kielcach po golu w końcówce czy w Gliwicach, gdzie Lech poległ mimo prowadzenia. Niemniej poznaniacy dzięki serii trzech zwycięstw z rzędu zakończyli jesień 2014 na pudle i z szansami nawet na dublet w sezonie 2014/2015.

null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





3 komentarze

  1. 07 pisze:

    Śmiem twierdzić, że po dobrym przepracowaniu okresu przygotowawczego Wilak miałby dziś podstawe w Lechu wobec tego co odpier…ą jego koledzy na bokach pomocy…. sprawdzmy.
    BA Loua – kolejny sezon na aklimatyzacje, on wpadł do mułu i tam coraz bardziej grząźnie.
    Hotić – totalne nieporozumienie. Kurdupel jest , ale tak jakby go nie było. On po prostu tylko biega i juz dawno zapomniał ze ma asystować lub strzelać bramki.
    Ali Golizadech – jest za momentngo nie bedzie. Boi sie wejsc w kontakt, gra od początku asekuracyjnie. Nie podejmuje ryzyka.
    Wszyscy 3 nadają sie do rezerw jiz do kadry 1 zespołu. Sprowadził bym ich agentów ktorzy załatwili sobie i im niezłą forsę i spytałbym czy się dobrzebbawią w Poznaniu. Wszysce wymienione grojki to doświadczeni gracze, nie juniorzy wiec chyba coś mozna od szanownych piłkarzyn wymag

    • 07 pisze:

      …wymagać. Kolejni w kolejce to Czerwiński, Kwekwe, czy Andersson. Jesli mamy w kadrze mieć uzupełnienia to niechbto bedzie kolejno Borowski, Kozubal czy Tomaszewski. Może chociaż bedzie chciało im sie biegać….. trudno mieć pretensje do Salamona czy Murawskiego. Może nie grają jak 2 lata temu, ale chociaż nie mają mocnego zjazdu. Kadra jestndo gruntownej przebudowy. Nie wiem czy Rumak mocniej nie postawi na Dziube czy na Lismana. Nie ma wyboru specjalnie wiec….trudno oczekiwać od jasnie pana persa , aby nagle orał na boisku i zaczął grać jak facet wnspodniach , a nie w sukience….

    • Kosi pisze:

      Hotic i Gholizadeh to pilkarze potrzebujacy przede wszystkim normalnych trenerow. Brom i Rumak to nie sa trenerzy, ktorzy wprowadziliby ich na wyzszy poziom.

Dodaj komentarz