Top 10 (14-20.03)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.

Autor wpisu: Bender do newsa: Wystaw oceny po meczu z Wartą

„Według mnie najlepszy… Murawski! Czyścił, przechwytywał, umiejętnie grał do przodu. I wystąpił bez Karlstroema, z jedynie adekwatnym w grze defensywnej Marchwińskim i słabo broniącym Golizadehem. Mrozek solidnie, widać skupienie. Solidny mecz stoperów, dobry występ także Anderssona, który umiejętnie ustawiał się w obronie, a i do przodu coś umiał zagrać. natomiast bardzo słabo Pereira. Joel miał tragiczny występ z Rakowem (ten Otieno go dwukrotnie ośmieszył), z Górnikiem zasłużenie zagrał w podstawie Czerwiński, ale Rumak powrócił do podstawowego gracza już po jednym meczu z ławki. Joel miał straty 9po jednej zażółtkował Salamon), kiepskie podania i mało groźne dośrodkowania. Forma zgubiona na całego, w dodatku to zwykle są indywidualne błędy… W pomocy obaj skrzydłowi chaotyczni, choć mieli dużo miejsca. Tyle, że Velde w końcu się odnalazł a Ba Loua do momentu zmiany nie… Faktycznie Iworyjczyk powinien po sezonie żegnać się z Lechem. Ali pokazał dużo piłkarskiej klasy, umiejętności ma na pewno, ale także widać po nim poszukiwania formy. Oby szybko ją odnalazł. Nie mogę zgodzić się natomiast z przedmówcami krytykującymi Szymczaka. Może faktycznie sam wielkiego zagrożenia pod bramką nie stworzył, ale swą ofiarną grą pod kolegów wykreował kilka pozycji. Czasem wystarczy jak napastnik tylko pokreuje sytuacje partnerom z zespołu, jeśli z tego są bramki, to w sumie dobrze.

Ofiarnie zagrał Czerwiński. Widać, że to nie skrzydłowy tylko boczny obrońca, ale chłopak ma i dośrodkowanie i ambicje do biegania, i widać, że na boisku myśli. Dziś ładnie pomyślana asysta przy drugim golu. Kwekweskiri nie zachwycił, coraz bardziej wydaje się, że on już trochę przestaje dojeżdżać z poziomem piłkarskim. Rok-dwa lata temu to był zawodnik, który twardo rywalizował o miejsce w „11” z Murawskim. A dziś… Witamy w zespole młodego Dziubę. 🙂 Szkoda, że tylko trzyminutowy występ, ale będą następne. Plus dla Rumaka. dziś dobrze to poukładał. Po przerwie na kadrę może wróci kilku piłkarzy i gra się polepszy? Oby!”

Autor wpisu: kaktus do newsa: Wystaw oceny po meczu z Wartą

„Patrząc na trzy ostatnie mecze w oczy rzuca się jedno – Lech szybko nie wróci na szczyt, bo po prostu nie ma kim, a trudno oczekiwać jakiś wielkich zakupów. Jedyna nadzieja to typowo polski wyścig żółwi, gdzie „każdy może wygrać z każdym” (czyt. wszyscy są tak słabi, że mogą wtopić dowolny mecz). W sezonie mistrzowskim była dłuższa ławka, wszyscy byli w topowej formie, był większy głód i jakoś się udało. A teraz? Mrozek – dziś wystąpił na swoim mocnym poziomie. Czyli na przedpolu ok, łapanie piłki słabo, a granie nogami tragicznie. Nie pomaga to w rozegraniu od bramki, a drużyny z topu powinny grać od bramki. Dziś było mało wrzutek i wolałbym oglądać Bednarka, co nie świadczy dobrze o Mrozku. Pereira – od dłuższego czasu kompletnie bez formy, dla Lecha zrobił tyle dobrego, więc ma kredyt zaufania. Gdyby zespół grał lepiej, to Pereira też by grał lepiej. Chwilowo lepszy jest Czerwiński, choć w rozegraniu dużo brakuje mu kolegi. Ambicja i bieganie natomiast top, jak zawsze. Generał Salamon i podpułkownik Blazic to dziś optymalny środek i top w lidze. To jedyna formacja Lecha, o którą się nie boję – Milic zasłużył na ławkę, ale to też dobry zawodnik. Dagerstal może kiedyś się wyleczy – środek obrony mamy spoko. Andersson – on gra przynajmniej do przodu i skrzydło nie jest osamotnione (w porównaniu do Gurgula). Lepiej się włączał niż tydzień temu Barry i może w przyszłym sezonie jakoś to będzie. Warta nie przetestowała jego umiejętności defensywnych, więc trudno mu dać minus. Murawski – to jest bullterrier, który zawsze biega za czterech, zbiera sporo drugich piłek i świetnie zabezpiecza środek. Dawno natomiast nie widzieliśmy jego ciasteczek do przodu, które czasami zdarzało mu się grać. Ale chyba nie ma do kogo, bo ruch w ataku jest średni. Ali jakieś światełko w tunelu, choć mecz powinien kończyć z bramką. Łudzę się, że w przyszłym sezonie będziemy z Aliego mieli jakiś pożytek – teraz ewidentnie brakuje wokół niego szybko grających zawodników, on też uczy się ligi polskiej. Chętnie bym go w środku pola z Sousą zobaczył, bo reszta Lechitów niestety nie zna pojęcia grania na jeden kontakt. Albo zna, tylko nie wie, że można. Baluj jedyne sensowne mecze też rozegrał mając obok siebie Sousę, ale jego obecna forma każe nakleić znaczek i wysłać. Gdziekolwiek. Marchewa dobry mecz, obecnie nasz jedyny zawodnik, który choć trochę przypomina rozgrywającego. To pewnie jego ostatni sezon w Lechu i chyba obie strony odetchną z ulgą. A potem my zatęsknimy, bo w końcu Marchewa coś robi prócz irytowania. A Marchewa pewnie trafi gdzieś do USA, podniesie sobie pensję, zobaczy inny kraj, ale nie sądzę by osiągnął dużo więcej. Szymczak, który miał iść za miliony na zachód obecnie sprawdza się jedynie w grze tyłem do bramki. Kolejny raz mocno stał na nogach, tracił mało piłek. No i kolejny raz na 5 metrze przyjmował, przekładał, kombinował – zamiast walnąć. Spartolił jedyną okazję na bramkę honorową z Rakowem, spudłował w Zabrzu, teraz też nie wykorzystał całkiem niezłej okazji. Jeśli napastnik nie strzela goli, to jest pewien problem. Coś czuję, że będziemy to cały przyszły sezon przeklinać. Na koniec Velde – nie mogę wyjść z podziwu, że to właśnie ten nasz Krzychu, Cristiano, ciągnie ten zespół od roku. Mógł strzelić więcej goli i ta skuteczność w lepszej lidze go ugryzie w tyłek. Ale łatwość dochodzenia do sytuacji ma, coś do siatki wpada i bardzo szkoda, że to jego ostatki w Lechu, bo mając Hotica i Aliego na skrzydle przyszły sezon zapowiada się bardzo źle. Jest też młody Wilak, więc pewnie komitet transferowy uzna zakupy za zbędne 🙂”

Autor wpisu: djwiewiora do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – arta 2:0

„Gholidazeh wraca po kontuzji i albo będzie siedział, bo jego forma jest słaba, albo będzie dochodził do formy meczami ogrywając się powoli. Jednak gramy na takim ciśnieniu, że to szybko może skończyć się linczem na nim, bo może się okazać, iż to jeszcze potrwa…
Szymczak to taki trochę typ Kownackiego a my pod nieobecność Ishaka potrzebujemy seryjnego snajpera stąd ogólny negatywny odbiór jego formy… Marchewa po raz kolejny udowadnia, że może się okazać pomysłem na „8” póki jej nie mamy a chcemy przecież przyspieszać grę.
Mrozek chyba nie radzi sobie z presją… Jest nerwowy, jednak Bednarek przy konieczności grania ofensywnego pozostawi korytarz dla przeciwników do dośrodkowań bo siła rzeczy będziemy musieli atakować większa ilością graczy. Póki co Joel jest bez formy a Anderson zagrał dopiero 1 w miarę dobry mecz… będą więc dośrodkowania a Bednarek nie rusza się z linii bramkowej. Już wolę żeby Mrozek nerwowo wybijał piłki niż stał i czekał aż wyjmiemy piłkę z siatki.
Tutaj musi być transfer latem…🫣
.. W trakcie meczu jechałem po Golizadehu ale później obejrzałem obszerne skróty raz jeszcze i widać, że to póki co jeszcze bojaźliwy grajek, ale jak go zbudują to będzie z niego pożytek. Szkoda że tak późno…”

Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Pyry z gzikiem: Tyle obaw

„Schemat tak naprawdę znany od 2010 roku, który powielany przy okazji każdego znaczącego sukcesu jaki osiąga klub i zamiast zrobić krok do przodu wyjść z polskiej przeciętności odjechać ligowym rywalom tak bardzo, że Lech mógłby i miałby do tego potencjał stać się czymś na wzór chociażby chorwackiego Dinamo Zagreb albo Sparta Praga lub podobnych klubów w naszym rejonie geograficznym. Ot takie małe kroki, ale jednakże aby te małe kroki miały miejsce to musi się zmienić sposób zarządzania Lechem, który od lat wygląda i niestety będzie wyglądał jak jedna wielka sinusoida, która wygląda mniej więcej tak: stagnacja – sukces – kompromitacje – przeciętność – stagnacja – odrodzenie – majster-rewelacyjna gra w europie – gorszy sezon – i tak dalej w jak w zamkniętym kręgu lub w pętli czasu, z której nie można się wydostać lub przeżywać dzień świstaka tylko nie codziennie, ale raz na 5 następnie 7 i najprawdopodobniej 9 lat (sic!)? W zasadzie można by napisać, że aktualna sytuacja z sezonem przejściowym to nic nowego wręcz przeciwnie to jak już wspomniałem preludium do tego co niestety widzieliśmy w latach 2010-2015, 2015-2022 i to co widzimy w tym trwającym sezonie. Winnym takiej sytuacji nie jest ani trener z kraju latających grillowanych tulipanów z CV jakiego tu nigdy wcześniej nie było czy trener ze stadniny spod wronek z CV jaki tutaj juz był z pełnymi kompromitującymi porażkami tylko człowiek, który nigdy się nie podda wraz swoimi dwoma przybocznymi w postaci zielonego eksela czy specjalistę od kadry na trzy fronty. Za ich sprawą Lech nie jest typowym klubem sportowym jakim był wcześniej jest przede wszystkim nastawionym na zysk „odpornym” na krytykę, której wronieccy jak obecny trener ze stadniny spod wronek z CV jaki tutaj juz był z pełnymi kompromitującymi porażkami jest pełnym arogancji bucem, gdzie wszyscy w klubie są przeświadczenie o swojej zajebistości to niestety nie ma co liczyć na poprawę pod względem rozwoju sportowego, który jest skutecznie tłamszony przez trójkę muszkieterów co dobitnie pokazała „skuteczność” podczas zimowego okienka. Tak Lech rutków to przede wszystkim korpo nastawione głównie na wyhodowanie i sprzedanie młodego piłkarza kosztem wyników pierwszej drużyny, która wygląda jak wygląda, gdzie praktycznie brakuje zdrowej rywalizacji od praktycznie poprzedniego sezonu. Najlepszym przykładem regresu formy jest Pereira i nie tylko on. W zasadzie mecz wygrany z Wartą przez Velde. Generalnie derby z Wartą można skwitować cytatem poprzedniego trenera, który oczywiście cytuje jego fragment, ale idealnie pasuje pod kątem tego jak wygląda ta słynna kadra na trzy fronty: „Na wielu pozycjach możemy użyć też Alana Czerwińskiego. To ważny zawodnik, ważna postać w szatni. To także walczak, który zawsze wstaje i zawsze jest gotowy do gry.”. Mam wrażenie, że ten sezon to takie preludium do tego co może się wydarzyć w kolejnych latach i albo człowiek, który się nie podda zmieni swoje podejścia albo niestety dalej będzie to wyglądać jak wygląda. No ale wiadomo na jakość w Lechu trzeba poczekać…i chyba przerwa na kadrę przyszła w idealnym momencie, żeby ta jakość mogło wrócić 🙂”

Autor wpisu: Zbychu do newsa: Wszystko na styk

„Koniec sezonu: chcemy jak najszybciej skompletować skład, tak żeby zespół był kompletny po urlopach.
Po urlopach: na dobre kontrakty trzeba poczekać, znamy swoje miejsce w szeregu, rozmowy trwają.
Przed zgrupowaniem: kadra jest mocna, szukamy wzmocnień na konkretne pozycje, jesteśmy zdeterminowani.
Po zgrupowaniu, rozmowy z wyselekcjonowanymi zawodnikami są zaawansowane, ale trzeba pamiętać, że klasowi zawodnicy mają też inne propozycje i rozmowy się przeciągają.
Przed pierwszymi meczami: kadra jest zgrana, nowi zawodnicy i tak by się nie wkomponowali od razu do składu. Pod koniec okienka: niestety nasze nr 1 i nr 2 na liście wybrały inne propozycje, rozmawiamy z kolejnymi zawodnikami na liście.
Ostatnie dni okienka: po długich rozmowach przychodza do nas Ławkowić i Drugoligasson. Byliśmy bardzo zdeterminowani, żeby ich ściągnąć. To zawodnicy pasujący do lechowego DNA, chcący walczyć o tytuły. Ławkowić potrzebuje trochę czasu na dojście do formy, bo ostatnio trener nie widział go w składzie. Z kolei Drugoligasson dolecza drobny uraz.
Wiem, przesadzam, taki kabaret sobie zrobiłem.”

Autor wpisu: Szota Arweladze do newsa: Wymagane zwycięstwo. Lech – Warta 2:0

„Nie czas teraz na lęk, na wielkie lamenty,
nie czas na poddanie i rzucanie broni,
pora by pokazać kto w Poznaniu rządzi,
bo dziś przyjeżdżają do Lecha Zieloni.

Wiem jednak że prezes wraz z pewnym trenerem
będą przekonywać jak wiele zrobiono,
jedyna zasługa tych panów to jednak
jest pomalowanie trawy na zielono.

W przeciwieństwie do nich – właścicieli Lecha,
my chcemy lat tłustych, koniec już z chudymi,
a Piotrek wciąż czeka zamiast na puchary
jak ktoś za młodego sypnie zielonymi.

I jeśli w tym meczu nie będzie wygranej
i styl gry na lepszy także się nie zmieni
to wielu kibiców zamiast na stadionie
będzie wypoczywać wśród miejskiej zieleni.

Bo o wynik z Wartą byłbym dziś spokojny,
chociaż mamy atak słabszy od obrony
gdyby tylko siedział na trenerskiej ławce
człowiek, który nie jest kompletnie zielony.”

Autor wpisu: arturlag do newsa: Błąd za błędem

„Mecze Lecha w obecnym sezonie to w większości widowiska dla masochistów i niestety za taki stan winę ponosi tylko zarząd Klubu. Redakcja w artykule wypunktowała błędy rządzących bardzo trafnie. Niestety widać jasno, że właścicielom Klubu nie zależy na sukcesie sportowym i mam tu na myśli głównie nieudolne budowanie kadry. Zaciemniają nam kibicom obraz , bredząc o mitycznym DNA, rzekomej selekcji przychodzących graczy pod względem charakteru i umiejętności. Prawda jest jednak taka, że w ostatnich latach mało który zawodnik przychodzący, sprawdził się na boisku. Nawet jeśli posiadał w teorii wymaganą jakość, to był też podatny na liczne urazy, więc w związku z tym tańszy w zakupie i łatwiejszy do sprowadzenia. Nie ważne że nie podniósł przez to poziomu zespołu, zarząd ma alibi – przecież daliśmy Wam pilkarza z papierami. Samo czekanie na ostatnią chwilę z transferami to według prezesów efekt starannej selekcji, a tak naprawdę to branie graczy, których nikt nie chciał, po promocyjnej cenie. Także genialny w swojej prostocie ruch z zatrudnieniem Rumaka to znak firmowy zarządu. Przecież i tak był pracownikiem klubu, więc raz że dostępny „po kosztach”, dwa nie wypada mu cisnąć o transfery bo w jakimś stopniu miał wcześniej wpływ na kadrę, która jest obecnie, a po trzecie ponieważ jest to jego ostatnia prawdopodobnie szansa na zaistnienie jako trener, to może jakimś cudem znów się uda bez większych inwestycji. Piłkarze w Lechu szybko dostosowują się do miernoty i minimalizmu zarządu. Po co zostawiać pot i łzy na boisku skoro i tak przelew na konto wpływa regularnie i w satysfakcjonującej kwocie.
I tylko żal tej rzeszy nas, Kibiców którym chyba jako jedynym zależy na sukcesie sportowym i te marzenia musimy odkładać na następny mecz, na następny sezon…”

Autor wpisu: jerry21 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Warta 2:0

„Średni mecz w wykonaniu Kolejorza.
Bardzo średni. Kolejna wygrana derbowa z Wartą, ale chyba najlepsze spotkanie z tych potyczek naszych rywali.. Zadziwiające, ale to Warta stworzyła więcej sytuacji, oddała więcej strzałów. Na szczęście liczy się to co w sieci więc dopisujemy 3 punkty.

Strach pomyśleć co będzie, gdy latem odejdzie Velde. Mimo, że nie jest wciąż w optymalnej dyspozycji to robi różnicę. W pierwszej połowie zmarnował bramkowe okazje, ale w drugiej nie zawiódł. Na pewno brakuje mu jeszcze do formy z jesieni, ale mimo to swoje zrobił.
Trudno będzie go latem zastąpić.

Na plus w tym spotkaniu na pewno Marchwiński. Ładna asysta przy golu Norwega. Jeśli i on odejdzie po sezonie to będzie jeszcze trudniej.
Od pewnego czasu to głównie on i Krzychu odpowiadają za naszą ofensywę. Trzeba szukać następców bo będzie krucho.

Należy wyróżnić Murawskiego. Czyścił w defensywie, pomagał w przodzie. Robił swoją robotę. Dał radę pod nieobecność Karlstroma.
Uważam, że także Gholizadeh powoli pokazuje, że będzie z niego pociecha. Długa przerwa zrobiła swoje, ale metodą startową wraca na właściwie tory. Jego pechem jest to, iż ocenia się go przez pryzmat kwoty transferowej jaką rzekomo za niego zapłacono. Jednak pamiętam pierwszy sezon Velde w Kolejorzu i dlatego wierzę w gracza z Iranu.

Nadal nie przekonuje mnie Mrozek. Wciąż brak mu pewności, nadal gra nerwowo. No i jego gra nogami. Wiele do poprawy. Zawodzi nadal Pereira. To inny piłkarz niż ten przed jesienną kontuzją barku. Może na razie powinien grać Czerwiński? Bardzo martwi choroba Karlstroma. Nie wiadomo właściwie co mu dolega, ale od początku rundy grał przeciętnie. Teraz wypada jako kolejny piłkarz Lecha.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pyry z gzikiem: Tyle obaw

„W zasadzie można się zgodzić ze wszystkim, co zostało napisane we wczorajszych Pyrach. Wygrana z Wartą i trzy punkty cieszą, a sam mecz jest do zapomnienia. Wygraliśmy głównie dzięki przebłyskom kilku piłkarzy. Na plus dla mnie jest też większa liczba strzałów, w tym strzałów celnych, w porównaniu z poprzednimi spotkaniami, gdzie to kulało i wyglądało gorzej. Ale dopuszczenie przeciwnika do oddania tylu strzałów to kpina. Takie coś nie powinno mieć w ogóle miejsca. Na szczęście udało się wygrać i przerwać passę bez zdobytej bramki.
Jeśli chodzi o sytuację w tabeli i ogólnie w klubie, to wszystko zostało już powiedziane. Lech sam wypisał się z walki o mistrzostwo, wcześniej odpadł z Pucharu Polski, więc zostaje już tylko klasyczna walka o miejsce na podium, co jak na nasz klub, nie powinno mieć w ogóle miejsca. Ale tutaj trzeba podziękować klubowi za przespanie dwóch okienek transferowych i nie wzmocnienie kadry tak, żeby faktycznie była gotowa do gry na kilka frontów. Teraz trener musi lepić z tego, co ma i korzystać z tych graczy, którzy akurat są dostępni. Tak się dzieje, kiedy klub nie pomaga trenerowi i daje mu przekaz „graj tymi, których masz”.
Osobną kwestią jest trener Rumak, ale o nim zostało już wszystko powiedziane i napisane, więc też nie ma sensu się powtarzać. Nie powinien był tutaj trafić, ale zostanie tylko do końca sezonu. Swoją drogą ciekawe jest to, kogo zatrudni klub w jego miejsce. Znając życie żadnej listy trenerów nie ma. Pytanie, czy młody Rutek łudzi się co do powrotu do Skorży czy może faktycznie ma upatrzonego kogoś, kto będzie stawiał na wychowanków, będzie zadowolony z kadry i nie będzie miał żądań, wymagań.
Czy ostatecznie uda nam się zająć trzecie miejsce na koniec sezonu? Mamy na to szanse i to duże, ale z drugiej strony konkurencja nie śpi. Możemy zakończyć sezon nawet na drugim miejscu, na trzecim, ale równie dobrze nawet na szóstym. Każdy scenariusz jest możliwy, a przed nami jeszcze bezpośrednie spotkania z Legią i Pogonią. Żaden z rywali raczej nam nie odpuści. Dużo zależy od naszej gry w obronie, która od początku rundy wiosennej wygląda na prawdę dobrze i widać tutaj poprawę, ale także od skuteczności, z którą mieliśmy przez pewien czas ostatnio duży problem. A także od postawy takich piłkarzy, jak Salamon, Karlstrom, Murawski, Velde czy Marchwiński. Od właśnie tych piłkarzy, liderów drużyny zależą wyniki Lecha i to, jak zakończymy ten sezon.
Tak już na koniec chciałbym odnieść się do kwestii europejskich pucharów. Oczywiście, fajnie byłoby zająć miejsce, które dało by nam prawo gry w kwalifikacjach do europejskich pucharów. A najlepiej by było, gdybyśmy awansowali do fazy grupowej przynajmniej Ligi Konferencji. Pytanie jednak – czy z obecnym właścicielem ma to wszystko sens? Czy jeśli klub, jego właściciel, zarząd mają gdzieś trofea, sukcesy, chęć rozwoju i wzmocnienie drużyny tak, by miała odpowiednio mocną i szeroką kadrę do walki na kilka frontów to czy ma sens brać w nich po raz kolejny udział? U nas to akurat loteria, albo się uda awansować albo nie. Częściej się nie udawało, ale czasami misja kończyła się pomyślnie. Problem w tym, że często po piłkarzach i trenerach nie było widać tej walki. A ile już było kompromitacji, to już nie wspomnę. Gra w europejskich pucharach ma sens, jeśli klubowi na tym na prawdę zależy. W przeciwnym razie, walczą o nie tylko trener z piłkarzami. Odnoszę wrażenie, że u nas za kadencji obecnego zarządu zawsze tak było. Mimo wszystko, jako kibic Lecha chciałbym widzieć swój klub, który gra w fazie grupowej europejskich pucharów, najlepiej robi to regularnie. Na prawdę chciałbym, żeby tak się stało latem. Ale wcześniej trzeba zająć odpowiednie miejsce w lidze, które da prawo gry w kwalifikacjach, a potem trzeba je jeszcze przejść. Co nie zmienia też faktu, że do gry na parę frontów potrzebna jest odpowiednio mocna i szeroka kadra, a z tym u nas zawsze jest problem, bo zawsze są jakieś braki w składzie. Wszystko zależy jednak od tego, jak zakończymy ten sezon. Od tego zależ też dalsza część tego roku i kolejny sezon. Wszystko jest tak na prawdę możliwe, no, może poza mistrzostwem Polski. Osobiście nie nastawiam się na nic, bo u nas w klubie dużo się mówi, są zapowiedzi, ale rzeczywistość bywa okrutna i jest więcej kompromitacji niż sukcesów i trofeów. W każdym razie trzymam kciuki za piłkarzy i trenera, żeby jak najlepiej zakończyli sezon.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Warta 2:0

„Po pierwsze to gratulacje dla Lecha za zwycięstwo, fajnie że w szczególnym meczu derbowym nastąpiło przełamanie Kolejorza. Atmosfera na trybunach była świetna i tak inna od reszty derbów w naszym kraju. Nikt nie biegał z maczetami, nożami lub innymi ostrymi narzędziami, nikt nie próbował kogoś pobić do nieprzytomności tylko dlatego, że miał odmienny szalik. Taka nasza poznańska normalność. Piknik musi się też odnieść do zarzutów niektórych dziennikarzy, fanów innych drużyn, że Warta przegrywa mecze z Lechem ponieważ piłkarze Zielonych mają się podkładać Lechowi. Dowodem tej teorii spiskowej ma być przyjaźń zwykłych kibiców obu drużyn (ponieważ jeśli chodzi o fanatyków to tutaj nie zawsze można mówić o przyjaźni). Drodzy płaskoziemcy piłki nożnej, to że kibole jakiś dwóch drużyn się przyjaźnią to nie od razu oznacza, że Warta przez lata oddaje punkty Lechowi. Czasami jest tak że dany rywal ci pasuje i wygrywasz z nim kolejne mecze. A może idąc tym tokiem rozumowania Lech grając w Białymstoku przez lata też się podkładał Jadze bo nie potrafił tam wygrać kolejnych meczów. Bzdurne teorie jak widać trafiają się też w piłce nożnej, prawda jest taka, że większość piłkarzy (nie chce generalizować że wszyscy) mają w du.. relacje między kibicami. Kopacze mają płacone premie od wyników sportowych i chcą wygrać w miarę możliwości każdy mecz z uwagi na zarobki oraz rozwój swojej kariery. Amen. Mecze z Zielonymi nigdy nie były łatwe ale na ten moment to Lech z wielu powodów ma przewagę w tych spotkaniach i je wygrywa.
(baza kibicowska, finanse, obiekty sportowe)
Co do samego meczu, wcale niebyło to idealne spotkanie Lecha. W pierwszej połowie pewien Piknik wściekał się niemiłosiernie na widok kolejnych sytuacji bramkowych, które nie zamieniały się w gola. Na portalu Weszło dziennikarz opisujący ten mecz zauważył dwa oblicza Velde, który z jednej strony był bohaterem tego meczu z drugiej w pierwszej odsłonie tego meczu marnował kolejne okazje. Dobry mecz rozegrał Marchwiński, który asystował przy jednej bramce. Oby w kolejnych meczach Lech grał lepiej.

Ps. Panie Mrozek na treningach koniecznie proszę ćwiczyć grę nogami.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





Dodaj komentarz