10 największych problemów

Trwająca wrześniowa przerwa na kadrę to kolejny zmarnowany okres na poprawę wielu elementów, które od dawna nie funkcjonują. Kilku piłkarzy wyjechało na obozy reprezentacji narodowych, paru zawodników jest kontuzjowanych, dlatego w kończącym się tygodniu niewiele dało się zrobić. Lech Poznań trenował tylko przez 3 dni.

28 sierpnia pojawił się artykuł, w którym zostały wyszczególnione rzeczy do szybkiej poprawy takie jak wyniki, gra w obronie, stałe fragmenty gry, indywidualna forma piłkarzy i gra w ataku pozycyjnym. John van den Brom zmarnował kilkanaście dni na spokojną pracę mając do dyspozycji niemal całą drużynę. Obecnie sytuacja nie jest już tak dobra, po sobocie jest za to jeszcze więcej problemów, które prędzej czy później będzie trzeba rozwiązać lub niektóre elementy spróbować poprawić, jeśli Lech Poznań ma wrócić na zwycięską ścieżkę.

Zmarnowane letnie przygotowania

Latem nie było kibica, który serio traktowałby letnie przygotowania Lecha do rundy jesiennej. Poznaniacy rozpoczęli przygotowania najpóźniej w całej lidze zaczynając treningi średnio 7 dni później niż reszta drużyn, rozegrali najmniej sparingów w Ekstraklasie, a kadrowicze wrócili do zajęć 12 dni przed startem sezonu 2023/2024 realizując wcześniej słynne już „indywidualne rozpiski treningowe” przygotowane przez UAM i dział naukowy. Trener John van den Brom nie panował nad tym, co się dzieje, niespodziewanie dla całego zespołu wydłużył nawet obóz we Wronkach mając pod opieką wielu juniorów wystawianych w sparingach, z których teraz i tak nie korzysta. Letnie przygotowania Lecha Poznań wyglądały zupełnie inaczej niż przygotowania Legii Warszawa czy Rakowa Częstochowa, które dobrą formę pokazywaną w meczach kontrolnych przełożyły na start w Ekstraklasie i przede wszystkim na najważniejszą część europejskich pucharów (eliminacje).

null

Wyniki

Lech Poznań ma na swoim koncie najgorszą od kwietnia serię 3 ligowych meczów bez wygranej. Na dodatek skompromitował się już na etapie III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji co miało, ma i będzie miało konsekwencje nawet przez kilka lat. Kolejorz stracił szansę na dalszy sportowo-finansowy rozwój klubu, na dodatek na razie nie przypomina zespołu walczącego o mityczny dublet czy drużynę, która mogłaby wykorzystać grę Rakowa i Legii co 3-4 dni. Na razie Lech Poznań wygląda na pogubiony zespół, na ligowego średniaka aspirującego do podium prowadzonego przez trenera, który po ewentualnym zwolnieniu jesienią mógłby tylko wzruszyć ramionami. Swoje w Polsce i tak już zrobił, Lech to dla niego tylko jakiś klub, doszedł do 1/4 finału Ligi Konferencji, bez trudu znajdzie sobie pracę w Holandii, w Belgii czy w krajach arabskich.

Brak piłkarzy w formie

W Lechu Poznań od początku sezonu był tylko jeden piłkarz znajdujący się w wysokiej formie. Był nim Joel Pereira, który na Słowacji sam wyrządził sobie krzywdę i na boisko ma wrócić po październikowej przerwie na kadrę. W Kolejorzu brakuje aktualnie liderów, innych piłkarzy będących chociaż w przyzwoitej formie. Patrząc na oceny wystawiane przez internautów KKSLECH.com przebłyski jakości czy średniej dyspozycji mieli dotąd tylko Dino Hotić, Kristoffer Velde czy Filip Marchwiński. Formy nie może ustabilizować lider tylnej formacji Antonio Milić, który ostatnio także sprawia wrażenie piłkarza znajdującego się w dołku.

null

Brak wyciągania wniosków

Trener John van den Brom nie wyciąga wniosków z obecnej sytuacji i nie widzi problemów. Ostatnio przyznał, że w letnich przygotowaniach nic by nie zmienił, drugą połowę meczu z Górnikiem Zabrze, w którym Dino Hotić świetnym powrotem do defensywy uratował punkt uznał za dobrą i nie ma sobie nic do zarzucenia. Holender podania obrońców od prawej do lewej strony a później dośrodkowanie w pole karne na oślep uważa za grę na miarę Lecha Poznań, która da efekt i będzie satysfakcjonowała kibiców. W rzeczywistości nie widać nigdzie kibiców, którzy wspieraliby trenera. Większość widzi w nim Jana Urbana, Nenada Bjelicę, Jose Bakero czy Mariusza Rumaka, którzy w ostatnich tygodniach swojej pracy wypowiadali się podobnie. Ich drużyny również grały podobnie, jak obecny Lech Poznań.

Przewidywalna taktyka

Lech zalicza się aktualnie do najsłabiej grających drużyn w Ekstraklasie. Już po kwadransie meczu z Górnikiem każdy kibic mający chociaż małe pojęcie o piłce wiedział, jak zagra Lech, jaki ma pomysł na prowadzenie ataku pozycyjnego widząc jednocześnie zmarnowane kilkanaście dni na spokojną pracę. Cała Ekstraklasa wie, jak gra Lech Poznań oraz w jaki sposób go pokonać. Wystarczy ustawić się głęboko, czekać na straty w środku pola, na kontry + ewentualnie na stałe fragmenty gry. Kluczem do chociaż remisu z Kolejorzem jest brak utraty bramki na 0:1. Aktualnie w lidze mamy paru trenerów, którzy kopiują taktykę, Jan Urban w ostatnią sobotę zagrał z Lechem identycznie jak w kwietniu i niewiele brakowało, by 2 raz w 2023 roku zdobył w Poznaniu pełną pulę. Sam Jan Urban po meczu zakpił sobie z Kolejorza trafnie podsumowując jego prymitywny styl gry. – „Lech będzie grał dobrze tylko wtedy, gdy szybko będzie strzelał gole. Jeśli nie, to będzie grał tak jak dziś. Będzie zmuszony do wrzutek czy strzałów z dystansu.”

null

Poleganie na indywidualnościach

Obecny Lech Poznań mający te same problemy od sparingów bazuje przede wszystkim na indywidualnościach. Wyniki osiągane w lipcu zakrywały wszelkie mankamenty w grze, w sierpniu czy 2 września gra Lecha Poznań za wiele nie różniła się od tej demonstrowanej w lipcu. Po prostu w sierpniu szczęście się skończyło, Kolejorz przestał zwyciężać na farcie, przestał przepychać mecze, które szczęśliwie wcześniej wygrywał. Sam John van den Brom nie widzi problemu w grze, po jego wypowiedziach widać dużą pewność siebie i wiarę w piłkarzy, którzy mają ryzykować w polu karnym bazując na indywidualnych umiejętnościach. Taktyka w przygotowaniach Holendra nie odgrywa większej roli, John van den Brom woli holenderską szkołę, w której mecze wygrywa się przede wszystkim wyższymi umiejętnościami technicznymi. Przez takie myślenie wynik meczu z Wartą Poznań 17 września zależy przede wszystkim od rywala. Jeśli defensywnie usposobiona Warta zagra taktycznie tak samo dobrze, jak Górnik Zabrze, zagęści środek pola, będzie skuteczna w odbiorze piłki, przy okazji kontr i nikt z linii obrony nie popełni indywidualnego błędu, to „Zieloni” po 6 kolejnych porażkach z Kolejorzem tym razem urwą chociaż remis.

Kłopot w środku pola

Lech Poznań odpuścił latem transfer środkowego pomocnika, który dałby jakość i już teraz ma problem. Radosław Murawski pauzował w 2 meczach za czerwoną kartkę, na swoim koncie ma już 2 żółte kartki, zagrożony z 3 kartkami jest Jesper Karlstrom znajdujący się cały czas pod formą, a Nice Kvekveskiriemu co chwile przytrafiają się jakieś urazy (aktualnie Gruzin nie trenuje). Lech Poznań ma duży kłopot na pozycji 6 i 8, Afonso Sousa na ósemce gra z konieczności i nie bardzo radzi sobie na tej pozycji. Kwestią czasu jest to, kiedy na szóstce będzie musiał zagrać stoper Filip Dagerstal.

null

Słaba forma napastników

W 9 meczach sezonu 2023/2024 napastnicy Lecha Poznań strzelili tylko 2 gole i to w jednym spotkaniu (z Radomiakiem Radom 2:0 trafili Filip Szymczak oraz Mikael Ishak). Napastnicy należą do najgorzej ocenianych piłkarzy przez internautów KKSLECH.com. Artur Sobiech już po 4 spotkaniach miał najniższą średnią ocen, Mikael Ishak był najgorszy w 2 meczach. Latem dużo więcej można było spodziewać się po Filipie Szymczaku, którego rozwój na razie stoi w miejscu.

Brak stabilizacji w bramce

Nowy trener bramkarzy Maciej Borowski na razie nie może się zdecydować, kto jest numerem 1 w bramce Kolejorza? Filip Bednarek rozegrał dotąd 6 meczów (7 puszczonych goli) a Bartosz Mrozek zaliczył 3 spotkania (5 puszczonych bramek). Ostatnio 2 razy z rzędu zagrał Mrozek, więc to on wydaje się teraz być pierwszym bramkarzem. Gra nie tylko bramkarzy to duży problem, Lech Poznań w trwającym sezonie 2023/2024 zachował tylko jedne czyste konto w 9 meczach. Wliczając mecze ligowe oraz pucharowe ma passę 6 kolejnych spotkań ze straconą bramką.

Problem na lewej obronie

Lech Poznań ma duży kłopot na lewej stronie obrony. Barry Douglas pauzował przez kilka tygodni, klub w tym czasie nie umiał poinformować Lechowej społeczności, co dolegało Szkotowi, który powrócił już do zajęć. 34-latek od dawna nie daje za wiele jakości, niestety Elias Andersson także. Na razie transfer Szweda to wielkie rozczarowanie, były piłkarz przeciętnego Djurgarden nie ma pojęcia o grze defensywnej, zawodnik bardzo źle się ustawia, ma problemy z kryciem, cechuje go nieodpowiedzialna gra wprowadzając nerwowość w defensywne poczynania Lecha Poznań. Tak słabego lewego obrońcy w defensywie nie mieliśmy już dawno, Elias Andersson zamieszany w utratę goli m.in. na Słowacji czy we Wrocławiu to na razie gracz dwie półki niżej od Pedro Rebocho, który w Europie potrafił wyłączyć m.in. reprezentanta Hiszpanii, Yeremiego Pino z Villarrealu czy czołowego skrzydłowego fazy grupowej Ligi Konferencji 2022/2023, Joela Asoro z Djurgarden Sztokholm.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





6 komentarzy

  1. Mazdamundi pisze:

    Wyniki w sparingach nie są ważne, ale gra już tak, bo to są sprawdziany przed meczami o stawkę.
    Można te mecze przegrywać jeśli grają eksperymentalne składy czy próbuje się w nich nowych rozwiązań. Jednak i w takich meczach powinno być widoczne co zespół ma grać, a u nas tego lata nie było tego widać, niezależnie czy grali lepsi czy słabsi była bezsensowna, słaba kopanina. Mecze się odbyły i tyle. Nie potraktowano ich jako element sprawdzający formę zespołu. Niczego to nie wniosło, nic nie zostało podreperowane. Marnotrawienie czasu, szczególnie tych Czechów co jak się okazało przyjechali tu wygrać z naszymi rezerwami. W efekcie gra i wyniki w sparingach tak jak u sowieckich i Tramwajarzy przełożyły się u nas na grę i wyniki w meczach o stawkę, z tym, że negatywnie. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.

  2. Hazaj pisze:

    Jak czytam że problem bo… wyjechali na kadrę Hotić, Karlstroem, Marchewa, Szymczak i Pingot to tak myślę…. JAK NIE UROK TO SRACZKA 🙂
    Bo i bez nich jakoś potrafię sobie wyobrazić 11-tkę meczową. To trochę tak jakby pisano, że problemem jest że na kadrę wyjechali Gurgul, Tomaszewski….

  3. Ekstralijczyk pisze:

    Nic dodać, nic ująć.

  4. Sp pisze:

    Przed okresem przygotowawczym zaufaliśmy trenerowi, że wie co robi mając już jakieś doświadczenie z europejskich pucharów, a także znając drużynę od środka oczywiście nie zabrakło uwag, że w rundzie wiosennej nie zagraliśmy, aż tak dużo spotkań i zaczęcie obozu tydzień po pozostałych drużynach to błąd. Do tego przedłużył pobyt na urlopach reprezentantom, a na nowych zawodników zgodził się czekać. Zarząd także zaufał trenerowi, który postanowił dodatkowo zrobić mini obóz w swoim ojczystym kraju. Meczami mieliśmy dojść do formy no bo zagraliśmy tylko 3 sparingi i w dużej mierze grali młodzi zawodnicy z akademii, Brom był przekonany, że już takich problemów w obronie jak w zeszłym roku mieć nie będzie, a tu Dagerstal nie przepracował okresu, Milić to chyba miał wystrzał formy za Skorży, a holender tylko to podtrzymał, a teraz wrócił do okresu z AnderLECHtu gdy kibice cieszyli się na jego odejście, a po ćwierćfinale LK wydaje mi się, że My to taki poziom Belgów jeszcze gdy nie mieli zapaści sportowej. Rebocho odszedł ze względu na zarobki to wzięliśmy z taniej Szwecji środkowego pomocnika, który zaczął grać na LO, a przypomnę i tego będę żałował, że za 200 tysięcy euro i na pewno mniejszą gaże niż miał Pedro był kapitan Partizana, który zagrał ponad 200 meczów na LO i grał dużej niż sezon w systemie czwartek-niedziela-czwartek. Do tego łamie nam się Basher, który został tu tylko za zasługi. Nad klubem jest jakieś fatum za to, że Rutek senior przejął Lecha i wyszliśmy ze wszystkiego suchą stopą. W 7 meczu sezonu z gry wypada nam prawy obrońca, który jest w wyśmienitej formie ofensywnej notując co spotkanie liczby i przez którego idą wszystkie akcje. Zagraliśmy do tej pory 9 spotkań i w każdym z tych spotkań oprócz domowego meczu z Radomiakiem traciliśmy bramkę/ki. 12 bramek straconych z takimi rywalami jak Grunwald, ostatni w tabeli Śląsk to kompromitacja, a przecież zespół buduje się od obrony. W środku pola także wyrwa, bo trener uznał, że poradzi sobie bez kreatywnej 8, no bo chciał wszystkie ataki przepychać stroną Joela. Szwed bez formy, Muraś to wiadomo, że maszyna do kartek, Sousa na 8 poobijany przez przecinaków z ekstraklasy, Nika non stop urazy, a Marchewa to nie 10. Także nasz środek nie istniał, a trener nie robił nic byśmy mogli jakoś zaskoczyć rywala, zmylić go, przechytrzyć. Przyszło nam się mierzyć z trenerami, którzy trochę tych spotkań w lidze czy z poziomu ławki w naszej ekstraklasie mają. Fornalik, Magiera czy Urban potrafią przygotować zespół na ligową młucke, co prawda gorzej z wykonawcami, ale trener Brom nie robił nic od czwartku wieczora do niedzielnego grania by można było odnieść wrażenie, oo teraz trener zamieszał zobaczymy co z tego wyjdzie. Redakcja napisała o możliwym występie Dagerstala na środku pomocy z braku innych możliwości personalnych. Będę się powtarzał, ale czekam na takie spotkanie by na ŚP wyszedł Filip, a w momencie fazy obronnej przechodził do 3 ŚO. Myślałem, że już teraz po takiej przerwie spowodowanej naszym odpadnięciem i przełożeniem meczu przez raków, przećwiczymy to i zastosujemy w spotkaniu. A gdzie tam, na co to komu wychodzimy twardym 4-2-3-1 i radźcie sobie chłopcy. Na rewanż że Spartakiem ćwiczyliśmy SFG, a one po 15 dniach dalej nie przynosiły efektu. Ciężko by coś pozytywnego można ugrać ze stojącej piłki czy dośrodkowań, jak nasz zespół ma z 185cm, a u rywali silni wysocy obrońcy. Gramy bez kreatywnej 8 która potrafi uderzyć z dystansu i tak samo bez kreatywnej 10, no to nie ma co się dziwić, że nasi napastnicy strzelili dwie bramki. Wydaje mi się, że Sobiech dostał cynka od agenta by przedłużył umowę bo ten rozmawiał z lekarzami i wie jak i ile Ishak będzie dochodził do formy po ukąszeniu przez kleszcza więc ten dostanie jeszcze swoją szansę. Szymczak to żaden konkurent bo jak mówiłem wielokrotnie mnie on nie przekonuje, a w Lechu wyszły mu tylko dwa mecze pod koniec tamtego roku, za dobre 2 miesiące to będzie prawie rok. No super napastnik.
    Na dzień dzisiejszy nie zanosi się na to, że zaczniemy od meczu z Wartą, która mimo wszystko wydaje się pokonamy jakimś indywidualnym błyskiem, marsz po dublet, który zdobyliśmy prawie 40 lat temu. Co wtedy? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że zimą wzmocnimy zespół na najsłabszych pozycjach. Nie zdobędziemy mistrzostwa i to dopiero będzie dla nas tragedia, bo mnóstwo w zespole zawodników, którzy mogą pomyśleć, że sezon po mistrzostwie to był ich sufit tutaj i chcą odjeść. Przecież przy braku sukcesu z naszego klubu w jednym okienku może odjeść z min. 6 piłkarzy z pierwszej jedenastki, a obóz przygotowawczy latem 24 również nie będzie jakiś kolorowy bo będą mistrzostwa Europy chociażby. Wtedy to zaczną się kolejne suche lata dla nas. A trzeba pamiętać, że kiedyś nam te punkty za sezon 22/23 uciekną z rankingu uefa. Z tym trenerem nie wróżę jakiegoś marszu w górę tabeli dzięki kilku zwycięstwom z rzędu bo nie gramy kompletnie nic, a czas który mamy na treningi jest niewykorzystywany. Nie wygraliśmy od 3 spotkań, a seria 3 zwycięstw no sory, ale na taką się nie zanosi mimo, że teraz na rozkładzie Warta, Stal koniec słabych, później Puszcza, ŁKS no właśnie te serie 2 zwycięstw to może jeszcze jeszcze uciągniemy. Mieliśmy budować twierdzę Bułgarska, a tu Górnik mógł wyjechać z 3 pkt, na wyjazdach tyle samo porażek w sierpniu mamy co w całym poprzednim sezonie, jeszcze 3 mecze u siebie więc zobaczymy, ja w poprawę gry nie wierzę bo jesteśmy za wolni, przewidywalni.

    • mateleo pisze:

      Bardzo trafne spostrzeżenia, zwłaszcza jeśli chodzi o środek pola. Brak kreatywności doskwiera zwłaszcza pod nieobecność Joela. Z kolei Szymczakowi trzeba dać czas, zwłaszcza że niedawno przeszedł zabieg. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego nie został ściągnięty nikt do środka pola. Jak patrzę na transfery i grę Rakowa oraz Legii to jesteśmy daleko tyle. Minimalizm włodarzy i zachowawcze podejście jak zawsze w końcowym rozrachunku przynosi więcej złego niż dobrego. Na moje oko Lechowe ambicje Rutków kończą się na 3’im miejscu. Wszystko co wyżej traktowane jest jedynie za dobrą monetę. Żal zwłaszcza patrząc na możliwości klubu.