Top 10 (22-28.02)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.





Autor wpisu: Muro do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Śląsk 0:0

„Dobra, dzisiaj znowu na spokojnie.
Więc, nie zaczyna się zdania od więc, więc po pierwsze bym nie demonizował. Mecz ogólnie słaby, racja, w drugiej połowie Śląsk grał mega prymitywną piłkę i jeszcze miał szansę na zwycięskiego gola po strzale Klimali – racja, Magiera przyjechał po remis, żeby mieć lepszy bilans z Lechem i udało mu się. Niemniej jak patrzę na ten Śląsk – to on na bank pogubi punkty – na jesieni grali za ciosem i jeszcze bez presji, teraz – tak samo jak Jagiellonia – przy większych oczekiwaniach i większej presji nie dźwigną, na bank i na pewno pogubią punkty, więc tu akurat wielce bym nie dramatyzował.
Problem jest gdzie indziej – Rumak Rumakiem, coś tam taktycznie drgnęło i coś się poukładało indywidualnie u niektórych grajków – forma Salomona i Mrozka na przykład – zasadniczo oni nam ten punkt obronili. Ale sedno problemu jest w typowym wronieckim minimalizmie: „jakoś to byndzie”. Sobiech – kontuzja i koniec sezonu, Ishak – kontuzja (i koniec sezonu?), panowie uśmiechnięci siedzą sobie na trybunach i jak mają chwilę zwątpienia, to sprawdzą sobie stan konta i z pewnością im przejdzie. Sousa zaczyna być szklanym piłkarzykiem, tak samo jak Dagerstal (ale tu akurat nie ma problemu, bo jest Blazic – czyli mamy trzech przyzwoitych stoperów) – i tu zaczyna się mega problem, bo to kolejny raz, kiedy nie mamy z niego korzyści. Murawski infekcja – jasne, zdarza się, odesłali go do domu, pewnie z Pogonią też nie zagra, oby był gotowy na Raków – to w sezonie infekcyjnym normalna sprawa. Ale – żesz kurwa – kim my mamy te bramki strzelać Śląskowi, skoro na ławce nie ma ani jednego napadziora? A dwóch skrzydłowych gra, bo muszą grać – Irańczyk bez formy i z wszystkimi podaniami do tyłu, zero prób dryblingu, zero błysku (i wygląda mi, że to będzie mega przestrzelony transfer, nie widzę w nim ani trochę sportowej złości i boję się, że to kolejny hobby-player, który przyjechał skasować frajerów na europejskiej prowincji i mieć wszystko w dupie). A Ba Lua – jak to on, trochę prędkości i potem struś pędziwiatr – i zero konkretów. To kim my tego mistrza mamy zdobyć – młodzieniaszkiem Dziubą? Czy Alanem Czerwińskim?
I tu podoba mi się szczerość Rumaka – w meczu z Jagą zrobił bodajże tylko trzy zmiany, wczoraj też tylko tyle, ile mógł. I cudownie jest, że stopera ogrywają na lewej obronie (choć i kiedyś Kamiński też na lewej obronie grał, zanim wrócił na środek), a Barry i Andersson coraz bardziej przyspawani są do ławki – tu jest prawdziwy skandal, chyba jeszcze większy niż z brakiem zakontraktowania napadziora na pół roku. Okej – wiem – w przeszłości te wszystkie Khoblenki czy inne wynalazki typu dwumetrowy Gruzin nie odpalały, ale nie wierzę, że profesjonalny klub dzień po kontuzji Sobiecha nie zaczął monitorować możliwości kupna albo wypożyczenia kogoś, kto chociaż jedną czy dwie bramki by strzelił przez kilka miesięcy, ale miałby możliwość zluzowania Marchwińskiego i Szymczaka. Bo zgadnijcie, kto zagra z Pogonią w pierwszym składzie i kto będzie zryty po wczorajszym meczu? A jeśli nawet uda się z MKS – to kto zagra z Rakowem?
I – to jest przejebane w tym klubie, króciutka kołderka, minimalizm w pełni, tu nigdy nic się nie zmieni. Więc – że skończę sobie post znowu od tego samego słowa, więc po raz kolejny przepraszam, że się powtarzam i po raz kolejny w sumie nie chce mi się pisać tego samego w kółko.
Tyle.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Dogrywka: Lech – Śląsk 0:0

„Wielka szkoda remisu ze Śląskiem, bo patrząc na inne wyniki spotkań czołówki, to wygrała tylko Pogoń i mieliśmy szansę nie tylko wskoczyć na pozycję lidera, ale także odskoczyć innym rywalom. Mieliśmy swoje okazje, ale niestety nie potrafiliśmy przedrzeć się przez szczelną obronę Śląska i przebić się przez jej mur. Rywal też miał swoje okazje, ale nasza obrona dała radę i również nie dała się pokonać, co akurat cieszy. Biorąc to wszystko pod uwagę, jak najbardziej można być rozczarowanym po ostatnim meczu. Była wielka szansa na wskoczenie na fotel lidera i odskoczenie rywalom, a tymczasem nadal jesteśmy na trzecim miejscu. Z drugiej jednak strony pomimo remisu ze Śląskiem, nasza strata do tej drużyny oraz Jagielloni się nie powiększyła, a tego wyniku poza Pogonią nie wykorzystali inni rywale z czołówki, czyli do szóstego miejsca w tabeli. Dlatego można właściwie powiedzieć, że sytuacja w tabeli zasadniczo za bardzo się nie zmieniła, a wyniki tej kolejki tylko mocniej zwiększyły emocje i podkręciły rywalizację, jeśli chodzi o walkę o podium i Mistrzostwo Polski. Pomimo remisu, nasza sytuacja nie jest zła. W tym roku, w rundzie wiosennej zdobyliśmy 7 punktów na 9 możliwych. I to z trzema rywalami ostatnio bardzo trudnymi i niewygodnymi dla nas. Nadal jest realna szansa na tytuł mistrzowski, a nawet dublet. Na przyszłość musimy częściej wykorzystywać potknięcia rywali, bo oni nasze nie raz wykorzystają i zrobią to bez litości. W lidze czeka nas jeszcze wiele trudnych spotkań, ale jest o co walczyć i to dopiero początek walki o trofea. Miejmy nadzieję, że nasza drużyna szybko wróci na zwycięską ścieżkę. Dzisiaj natomiast czeka nas starcie w Pucharze Polski z Pogonią i będzie to bardzo, bardzo ważne spotkanie. Celem jest oczywiście awans do półfinału i dalsza walka o to trofeum, które w teorii będzie można szybciej zdobyć i to krótszą drogą, bo od wygranej nasz zespół dzieli ledwie parę meczów. Ale rywal także ma o co walczyć i na pewno nam nie odpuści, przez co szykuje się bardzo trudny mecz. Oby jednak zwycięski dla nas. Jesteśmy nadal w grze o wszystkie możliwe trofea i to na pewno cieszy. Przed nami jeszcze wiele pracy i spotkań, ale jeśli nadal będziemy ciężko pracować, poprawiać się i walczyć do końca, to jest szansa na naprawdę udany koniec sezonu zwieńczony trofeum. Czego życzę wszystkim kibicom Lecha. A dzisiaj życzę także powodzenia naszej drużynie i awansu do półfinału Pucharu Polski!”

Autor wpisu: Mirco do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:1

„Kiedyś jeden z szanowanych przez nas forumowiczów napisał trafnie, że my Kibole Lecha jesteśmy wszyscy „pojeba.i” i w sumie sporo w tym racji, co nie raz przyznawałem. Mam kumpla w pracy zapalonego akwarystę (przepraszam wszystkich Kiboli Lecha, będących pasjonatami ryb) ale ja tego tematu czuję. Ten sympatyczny kumpel wpada, czasami z rana i z zapałem opowiada o skalarach, jakiś roślinach, cieszy się na tarło itd. Pełny odjazd. To młody człowiek, ja tych wiosen trochę więcej mam, więc słucham, czasami pośmieję się z niego mówiąc mu wprost, że dla mnie do popieprzone nie interesować się piłką nożną – a żyć jakimiś tam rybkami. Cały czas gościa lubię bo jest mega przyzwoity – on z kolei nie rozumie, jak można jarać się jakimś tam meczem. No bo ja oczywiście wczoraj żyłem meczem ze śledziami. Dla mnie to szczególnie ciekawe spotkanie, bo poza tym że to był ćwierćfinał PP, to jeszcze mecz z drużyną, której kibiciem jest mój… teść (teścia oczywiście lubię, ale w przypadku bezpośrednich meczów sobie „dogryzamy”… no to się dziś nasłucham 😉 No i czy nie jestem pojeba…? Ustawiasz wszystkie obowiązki i sprawy, aby je ogarnąć, żeby wieczorem obejrzeć mecz. Żona wkurzona, no bo w weekend rozumie, ale w tygodniu? (Kobitki kochane, które nie są Kibolami tego nie ogarniają… – ale czy na koniec nie powiedzą – i nie bez racji – po co ci to? Znowu przegrali???)

Mecz w pierwszej połowie to taktyczny dramat, niby nasi biegali, ale kompletnie bez efektów i jeszcze gdyby Grosik trafił, to w ogóle człowieka trafiłby szlag. W drugiej połowie coś się ruszyło, człowiek nawet wyskoczył ciesząc się z niby gola, a tu znowu spalony… W mordę jeża. Widać było ewidentnie, że brakuje nam „10” bo choć Hotić się starał, to on ma inklinacje skrzydłowego, a Marchewa coż? To też nie był jego dzień, pewnie gadalibyśmy inaczej, gdyby udało mu się trafić przy słupku, ale nie trafił. No i te oczekiwanie na zmiany, żeby cokolwiek w obrazie naszej gry się zmieniło, bo w przecież w drugiej połowie – śledzie obiektywnie męczyły bułę chcąc dowieźć remis do końca. Nie mam pojęcia, czemu trener Rumak tak długo ze zmianami zwlekał… przecież zmiany nie tylko dokonuje się wtedy, gdy któryś z zawodników słabo gra, ale czasami tylko po to by dać impuls drużynie. Zmiany jak wiemy przyszły, ale za późno i kompletnie bez sensu. zgadzam się ze wszystkimi, że rozbijając nasz środek pomocy (zdejmując Murasia i Jespera) trener rozwalił nasz system. Przez to straciliśmy gola. Dodatkowo nie rozmieniając się na drobne, bo to nie ma sensu, podam swoje wniosku „końcowe”: !. Przykro mi bardzo, ale trener Rumak, raczej nie będzie u nas trenerem na lata, wczorajszy mecz to potwierdził. Takie mecze, o taką stawkę po prostu się wygrywa, a on nie był w stanie nic wymyślić w trakcie meczu w sumie nie najwyższych lotów pogonią – to co by było, gdyby mielibyśmy grać z jakąś solidną ekipą w europejskich pucharach??? 2. Czas Barrego naprawdę minął, pewnie jak wielu Kiboli naszego Szkota lubię, ale miejsce w składzie Lecha nigdy nie powinno być za zasługi, a jedynie na podstawie aktualnej formy, a tę Barry miał, ale jakieś 10 lat temu… 3. Mimo kiepskiej postawy innych ekip w naszej ekstraklapie, ciężko myśleć o MP mając nominalnie jednego napastnika i to takiego, który cały czas się jeszcze uczy fachu – bo mowa tu o Filipie Szymczaku. Owszem wczoraj szarpał, walczył zostawił sporo zdrowia na murawie, ale na Lecha to wciąż za mało. Owszem trener, a także prezes czy dyrektor sportowy będą nam mydlić oczy, że mimo kontuzji Ishaka, to damy radę bo jest jeszcze Marchewa… ja pozwolę się z tym nie zgodzić… owszem Filip już kilka razy zdobył dla nas bramkę, ale on nie jest napadziorem i tyle.
Pozostaje nam wierzyć, ze do końca sezonu my będziemy ciułać punkty, wygrywając na farcie lub w inny sposób i licząc, że ciała będą dawać inne ekipy i uda nam się zdobyć Majstra mimo wszystko… czy w to wierzę, jako Kibol Lecha??? No tak…. bo jestem pojeb… 😉”

Autor wpisu: jerry21 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:1

„Odpadliśmy. Rozczarowanie wielkie…
Znów bez Pucharu
Pozostała nam ekstraklasa.
Czego, zabrakło? Skuteczności, trochę szczęścia.
Nie byliśmy słabsi. Przeciwnie uważam, że Lech był w tym spotkaniu lepszym zespołem.
Początek owszem dla Pogoni, sytuacja sam na sam Grosickiego, chyba najlepsza dla gości w tym meczu. Ale gdzieś od 30 minuty to my przejęliśmy kontrolę na boisku.
Druga połowa zdecydowanie dla Kolejorza. Były bramkowe okazje Marchwińskiego, Velde.
Fizycznie mimo braku zmian to Lech górował nad szczecinanami.
Zmiany w dogrywce nie pomogły drużynie. Zmiennicy nie dali odpowiedniej jakości.
Kiedy wydawało się, że czekają nas rzuty karne nadszedł niespodziewany cios ze strony gości.
Porażka stała się faktem. Mimo tego to nie było zle spotkanier Kolejorza. Nie brakowało ambicji, walki, nie brakowało sił.
Jednak pucharu w tym roku nie zdobędziemy. Pozostaje liga i walka o mistrza. Nadzieja w tym, że inne zespoły, poza Pogonią zawodzą. Raków i Legia w kryzysie, Jagiellonia i Śląsk dużo słabsze niż jesienią. Kolejna próba e Częstochowie już w niedzielę. Ważne jak po odpadnięciu zareagują piłkarze…”

Autor wpisu: J5 do newsa: Wystaw oceny po meczu z Pogonią

„W oczy rzucał się brak jakości naszej drużyny. Pogoń wyglądała o wiele lepiej, zwłaszcza jak przechodziła do ataku. Aż się dziwiłem że paprykariat nie przycisnął mocniej Kolejorza żeby strzelić bramkę, tylko czekał na rzuty karne. Jakości zabrakło najbardziej w końcówce meczu, kiedy weszli zmiennicy którzy zupełnie nic nie dali de facto osłabiając drużynę. Inaczej było w Pogoni, gdzie zniennicy dali jakość a wprowadzony piłkarz strzelił zwycięskiego gola. Tak samo nasz bramkarz, który niby niczego nie zawalił, ale też niczego nie wybronił w odróżnieniu od bramkarza rywala, który dobrymi interwencjami nie pozwolił się pokonać. Sezon zawalił tradycyjnie zarząd, ponieważ pomimo tego że w drużynie było kilka kontuzji, pomimo tego że jesienią ewidentnie brakowało zawodników o dobrej jakości, nie dokonał żadnych transferów. Dlatego trener Rumak był dla nich wystarczający. Nie widzę raczej przesłanek które pozwoliły by wierzyć w wygranie Ekstraklasy. Nawet o miejsce na pudle z takim składem będzie ciężko. Ale widocznie zarząd potrzebuje utetrać się w gównie aby zacząć myśleć o trofeach. Pewnie znowu to zajmie kilka lat.”

Autor wpisu: olos777 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:1 d.

„Na jakiej podstawie ktokolwiek mógł wierzyć, że Rumakero to trener z którym Lech cokolwiek osiągnie? Ten trener to idealne odzwierciedlenie całego Lecha. Co zrobił Rumakero, żeby po tylu latach od ostatniej wizyty na ławce trenerskiej naszego klubu mieć choć odrobinę zaufania, wiary w sukces? Jedyne co zrobił to się postarzał. Rozmontował zespół w dogrywce tak, jak właściciel rozmontowuje potencjał całego klubu. Od dwóch lat brak jakiejkolwiek 10-tki, brak 8-ki. Nie mając kreatywnego rozgrywającego wszystkie kluby w Polsce od kilku sezonów robią to samo. Stawiają autobus w polu karnym i czekają na miliony wrzutek. Raz od wielkiego dzwonu ktoś trafi z dystansu, ale scenariusz jest taki sam. 500 podań między obrońcami, podanie do szóstki, a ta na skrzydło i wrzutka do nikogo w pole karne. Klepiemy tak do usranej śmierci nie mając w składzie wysokiego napastnika. Ba, nie mając piłkarza który potrafi wrzucić piłkę w pole karne, my nawet nie strzelamy bramek po rzutach rożnych. Ostatnio nie strzelamy też bramek. Jak to jest możliwe, że w klubie, który niby ma tak wielkie aspiracje, jest zajebiście zarządzany nie ma choć jednego rozgrywającego? Przecież tutaj nawet Klop nie da rady na dłuższą metę. Ale panicz i Rząsa wiedzą lepiej, wymyślamy kwadratowe koła, a później zdziwienie, że ta maszyna nie jedzie. Nie wierzę w cokolwiek w tym sezonie choć jeszcze się nie skończył, nie mam złudzeń.”

Autor wpisu: Levin_9 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:1 d.

„Nie miałem żadnych oczekiwań względem Rumakowego Lecha, dlatego wczorajszy wynik przyjąłem „na spokojności” jak mawia jeden z kolegów i podobnie potraktuję brak tytułu. Z „samobiczowania” jakie uprawia część użytkowników tego portalu najbardziej cieszą się w Szczecinie i Warszawie, bardziej obiektywni kibice Pogoni przyznają że Lech był lepszą drużyną po ich stronie było szczęście i wysoka forma bramkarza. Ewentualny mecz z Piastem „remis” Gliwice będzie dla nich trudniejszy niż w Poznaniu, spotkania z Lechem czy legią które są faworytami wywołują dodatkową adrenalinę i mobilizację, Piast, Korona czy Wisła/Widzew nawet podświadomie zostaną potraktowane inaczej, dodatkowo zwiększy się jeszcze presja żeby wreszcie coś zdobyć. Powracając do naszego ogródka, apogeum obecnego składu Kolejorza były wiosenne mecze w LKE, w nowym sezonie potrzeba nowych „głodnych” sukcesu piłkarzy, żeby wyjść z przeciętności w którą coraz głębiej wpadamy, sama zmiana trenera niewiele poprawi.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Pogoń 0:1 d.

„Na chłodno uważam, że w tej spektakularnej porażce winny jest w największym stopniu trener. To pierwszy taki mecz w którym zmiany były totalnie przestrzelone i w złych momentach. Tak jakby czekał do samego końca bo może mecz się sam wygra, a przecież w weekend kolejny mecz. Nie Panie trenerze. To był właśnie ten mecz. I faktycznie z przebiegu gry Lech był drużyną lepszą. Niestety po raz kolejny bezzębną. Nie można skupić się tylko na obronie nie mając sensownych schematów gry w ataku. Bo o wrzutkach z prawej strony rozpisałem się praktycznie po każdym ostatnim meczu. Grając na zero z tyłu i z przodu wyjdzie nam tegoroczny Piast Gliwice. A czy my chcemy być Piastem? Przeciętniakiem walczącym o nic? Ja rozumiem, że ważne jest to by całą drużyna pracowała w obronie i dawała z siebie wszystko. Ale nie kosztem wszystkiego innego. Na pochwałę także dobre wyjścia spod pressingu rywala. Ale co dalej? Czemu środek pola działa tylko w jedną stronę. Szymczak w tym meczu nie posiadał ze grosz przyśpieszenia i zwrotności, doszedł jeszcze nagły brak umiejętności przyjmowania jak i oddawania strzału z pierwszej piłki. Tylko tyle i aż tyle. Gra w tym meczu przez długi czas była zadziwiająco dobra. Tylko na koniec wygrywa drużyna która zdobędzie jednego gola więcej. Nie umieliśmy zupełnie wykorzystać swoich szans. W ataku było zazwyczaj pięciu zawodników i każdy ciągnął rzepkę w swoją stronę. Ta porażka jest tak w typie Lecha Poznań, że bardziej już się nie dało. Nie ma było też co czekać na karne bo dobrze wiemy, że skończyły by się tak samo. Wszystkim przyzwyczajonym do tzw. Mokrej Szmaty po raz kolejny współczuje. I łącze się w bólu. Nie pierwszy, nie drugi i nie trzeci raz. Pisał raz wieszcz Mickiewicz:
„Pytał raz Litwin, nie wiem, djabła czy Pińczuka Dlaczego siedzisz w błocie? — siedzę, bom przywyknął. ”
Nic nie zapowiada, że błoto nagle samo wyparuje. Za to ja przywyknąć do mokrych szmat dalej nie umiem.”

Autor wpisu: Pawelinho do newsa: Zimowy raport transferowy 2024 – cześć 9 (ostatnia)

„Nie przypominam sobie tak beznadziejnego okienka transferowego pod kątem piłkarzy przybyłych do Lecha, których tak naprawdę nie ma. Nie piszę tego w kontekście braku porządnego lewego obrońcy, środkowego pomocnika albo napastnika, ale przede wszystkim w kontekście bardzo prawdopodobnego odejścia Velde albo nawet Marchwińskiego. Skoro piłkarze, którzy trafiają latem do Lecha to może warto zmienić podejście pod tym kątem? Tak wiem pytanie retoryczne, na które nigdy nie dostanę odpowiedzi, ale mam spore obawy, że nawet pomimo dobrego startu w lidze w pierwszych dwóch meczach (w momencie pisania nie znam jeszcze wyniku starcia ze Śląskiem) może się okazać w kluczowych meczach tej jakości z ławki może zwyczajnie zabraknąć patrząc chociażby na zmienników na skrzydłach, gdzie w pierwszej kolejności wchodzi łatam wszystkie dziury czyli Alan Czerwiński? Po prostu nie jest wstanie zrozumieć tego jak można było tak olać lub inaczej zlekceważyć zimowe okienko transferowe nawet jeżeli piłkarzy, którzy mogli trafić do Lecha bo raczej już w tym momencie nie trafią, okazaliby się transferowym niewypałem bo każdy transfer jest tak naprawdę jedną wielką niewiadomą co dobitnie pokazał przykład chociażby Velde, którego latem Lech może wytransferować za bardzo godziwą cenę. No chyba, że na mityczną jakość trzeba trochę poczekać tak jak latem…..”

Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica

„Fajna dyskusja się wywiązała. Ja dodam że pewnie Lech na najbliższe lata będzie chciał stawiać na udoskonalanie szkolenia, bo wypuszczeni wychowankowie nie robią furory. Do poziomu akademii FC Basel na której Lech się chciał wzorować jest bardzo daleko. Wychowankowie Basel w końcu byli ważnymi postaciami najmocniejszych klubów z lig top5. Tak, wychowanie Lech grają w dobrych ligach, ale w ligowych średniakach gdzie niekoniecznie są wiodącymi postaciami.

1. Marcin Kamiński nie potrafił utrzymać się w Bundeslidze, wiodącą postacią był tylko w 2 Bundeslidze i poziomie porównywalnym do ekstraklasy.
2. Tomek Kędziora ma bardzo fajną karierę bo poszedł do dużego klubu ze słabszej ligi, ale grą w Dynamie Kijów nie zapracował na transfer klubu z lepszej ligi.
3. Linetty ma fajną karierę, ale tylko we włoskich średniakach gdzie nie zawsze wszystko gra i jest ściągany z boiska albo zaczyna mecze na ławce. Nie zapracował na transfer do mocniejszegl klubu.
4. Bednarek w angielskim średniaku nie wskoczył na wyższy poziom. Jest w najlepszym wieku dla środkowego obrońcy (28 lat), a właśnie gra w 2 lidze angielskiej, wcześniej w Premier League przestawał łapać się do wyjściowego składu, i nie ma widoków na to by poszedł wyżej.
5. Dawidowi Kownackiemu udało się zagrać jeden dobry sezon w Dusseldorfie, ale poza tym odbija się od kolejnych przeciętnych klubów.
6. Kamil Jóźwiak odbił się od średniaków z Championship i z MLS, a za chwilę spadnie do 2 ligi hiszpańskiej.
7. Robert Gumny przestał łapać się do składu w niemieckim średniaku, choć trzeba przyznać że Gumie karierę zatrzymały kontuzje kolana.
8. Puchacz odbił się od średniaków z 2 Bundesligi, Turcji i Grecji i dopiero po 2 latach tułaczki znalazł klub gdzie zaczął grać, ale tylko na poziomie 2 Bundesligi. Pewnie wyżej pewnego poziomu nie pójdzie bo ma już 25 lat.
9. Moder przez kontuzję i angielskich konowałów prawdopodobnie ma po karierze. Będę miło zaskoczony jeśli po prawie 2 latach bdz gry jeszcze wróci na wysoki poziom i pójdzie wyżej. Szkoda. Wielki pech, bo to akurat był piłkarz który mógł szybko zapracować na transfer do lepszego klubu.
10. Kuba Kamiński siedzi na ławce w niemieckim średniaku, ale ma dopiero 22 lata więc może jeszcze się odbić i wybić. Musiałby jednak albo zmienić klub, albo czekać na zwolnienie Kovaca, bo odnoszę wrażenie że akurat Kamyk przestał grać ze względu na narodowość, bo trener Niko Kovac jako zgermanizowany Słowianin jest bardziej niemiecki od Niemców i wykazuje się popularną niegdyś niechęcią do Polaków.
11. Skóraś ma duże problemy w pierwszym sezonie po transferze, ale jest za wcześnie by oceniać jak sobie poradził.

Chyba nie pominąłem żadnego wychowanka który został wytransferowany za granicę. Te kariery dupy nie urywają. Celem akademii Lecha powinno być takie poprawienie szkolenia żeby piłkarze wytransferowani do średniaków byli w stanie zapracować sobie na transfer do lepszego klubu. Tylko to może zapewnić akademii i Lechowi dalszy rozwój. W przeciwnym razie trend drogich transferów wychodzących może się ukrócić, bo zagraniczne kluby będą mniej chętne wydawać duże pieniądze na piłkarzy na których nie można zarobić.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





Dodaj komentarz