Powtórzyć majowy pojedynek
W przyszły piątek, o godzinie 20:30 na Bułgarskiej, piłkarze poznańskiego Lecha rozegrają bardzo ważne spotkanie, jeśli chodzi o układ ligowej tabeli, bowiem ich przeciwnikiem będzie wtedy obecny wicelider T-Mobile Ekstraklasy po 9. kolejkach – Korona Kielce.
> Party Poker <
Ekipa Leszka Ojrzyńskiego pracującego w Koronie Kielce od tego sezonu, jest jak na razie rewelacją T-Mobile Ekstraklasy. "Żółto-czerwoni" zgromadzili na chwilę obecną tyle samo punktów, co aktualny lider tabeli wrocławski Śląsk i są coraz bliżej osiągnięcia swojego założenia. Celem piątkowego rywala Kolejorza na trwające rozgrywki jest bowiem utrzymanie się w lidze i te kielczanie być może zapewnią sobie jeszcze jesienią.
Tymczasem 19 punktów po 9. kolejkach wcale nie oznacza, że "żółto-czerwoni" mogą odpuścić sobie wyjazdowe mecze z zespołami mającymi mistrzowskie aspiracje. Z zawodników Korony na spotkania reprezentacji narodowych udał się na początku października tylko Piotr Malarczyk, zatem reszta podstawowych piłkarzy kieleckiego zespołu może dobrze przygotować się do tego meczu. W przyszły piątek lechici nie muszą jednak obawiać się Jacka Kiełba, który nie zagra, lecz powinni skupić swoją uwagę na Aleksandarze Vukoviciu.
Doświadczony Serb słynący z prowokowania kibiców przez okazywanie "elki" jest niezwykle mocno emocjonalnie związany z Legią Warszawa i 14 października na pewno zrobi wszystko, aby pomóc kieleckiej Koronie i zabrać punkty wyprzedzającemu na razie legionistów poznańskiemu Lechowi. Gracze Kolejorza dobrze jednak wspominają ostatni bój z Koroną Kielce i to nie dlatego, że mecz z tą drużyną odbył się w 30. kolejce zeszłego sezonu, czyli 29 maja. Wówczas "niebiesko-biali" pokonali przecież na Bułgarskiej "żółto-czerwonych" aż 4:0, czym zapewne mocno zaskoczyli wtedy wielu kibiców.
Lech Poznań wiosną 2011 grał bowiem słabo i najczęściej albo wygrywał 1:0, albo przegrywał 0:1. Kilka miesięcy temu podopieczni Jose Marii Bakero Escudero zwyciężyli jednak bardziej przekonująco i z pewnością nikt w Wielkopolsce nie miałby nic przeciwko temu, aby w najbliższy piątek, 14 października lechici powtórzyli ten rezultat. Dodajmy również, iż w wypadku wygranej poznaniaków w nadchodzącym spotkaniu, co najmniej do meczu podopiecznych Oresta Lenczyka, Lech znów byłby liderem Ekstraklasy.
> Tu obejrzysz skrót majowego meczu
> Tu przeczytasz raport z majowego spotkania
30. kolejka Ekstraklasy 2010/2011 – 29.05.2011, godz. 17:00
KKS Lech Poznań – MKS Korona Kielce 4:0 (2:0)
Bramki: 26.Stilić 39.Djurdjević 54.Rudnevs 86.Wilk
Żółte kartki: Wilk, Stilić – Jovanović
Sędzia: Sebastian Jerzębak (Bytom)
Widzów: 16000
KKS Lech: Burić – Wojtkowiak, Wołąkiewicz (31.Bosacki), Djurdjević, Henriquez (61.Gancarczyk) – Injać (77.Kiełb), Murawski – Możdżeń, Stilić, Wilk – Rudnevs.
Rezerwowi: Kotorowski, Gancarczyk, Kiełb, Ślusarski, Mikołajczak, Ubiparip, Bosacki.
MKS Korona: Małkowski – Golański (66.Markiewicz), Hernani, Stano, Lisowski (46.Malarczyk) – Sobolewski, Paprocki, Jovanović, Lech (46.Tataj), Korzym – Niedzielan.
Rezerwowi: Mech, Malarczyk, Markiewicz, Janczyk, Tataj.
Trenerzy: Jose Maria Bakero Escudero – Włodzimierz Gąsior
Pogoda: +21°C, pogodnie
Racowisko podczas ostatniego meczu Lecha z Koroną:
Źródło: inf. własna
Autor: Marcin Hamasiak
Fot: KKSLECH.com
najlepiej bedzie powtorzyc wynik, to bedzie oznaczala jak bardzo jestesmy silni
Mi wystarczy, że Lech wygra nawet 1-0.
A mi wystarczy jak w tym meczu wygramy, ale żadnej bramki nie strzeli Rudniew, wtedy możemy mówić czy mamy „zespół”
@dzoker- zespolu nie mamy. 3-4 grojków to nie zespól tylko grupa w zespole. Wciáz mamy 8-9 koszulek w zespole, które uzupelniajá sklad. Zabacz kto ciágnie ten zespól- Rundnev, Stilic, Muras reszta to uzupelnienie skladu. Mlodych troché rozumiem, ale po reszcie spodziewalem sié wiécej. Mówié tutaj o Iniacu, Wojtkowiaku, Ivanie, Slusarskim a przede wszystkim Wilku. Sorry, ale za te pieniádze które oni zarabiajá to powinnismy oczekiwac gry na duzo wyzszym poziomie. Poza Dyziem wszystkim daje max 2 lata jeszcze w Lechu.
A co do meczu to sie go obawiam, bo atmosfery na trybunach nie bédzie i zobaczymy mierne widowisko. Nasze grojki zamiast trenowac chocby stale fragméty gry ( w 6 mozna) to lezá w domach lub imprezujá. Super. Kadrowiczów rozumiem . Bakero ma duzy problem. Chcialbym w koncu zobaczyc na Bulgarskiej mecz – horror z happy endem jak za Franca. Wymiana ciosów – 3-2 lub 4-3. Czy to realne?
Po prostu, my jak strzelamy to idziemy za ciosem i to mi się bardziej podoba niż za Smudy bo robimy to regularnie, strzelamy pierwsi wygrywamy wysoko. Tylko czekam na mecz kiedy będziemy przegrywać 0-1 i wygramy, wtedy uwierzą w siebie i po straconej bramce będą walczyć i grać swoje.
W meczu ze Sląskiem prawie tak było. Stracilismy gola, po chwili poprzeczka Rudneva. Lech cały czas dominował, bramki padały zas przypadkiem przez błedy pojedynczych zawodników. W grze Lecha zaczyna sie dobrze dziac i to zaczyna podobac 😉
nie wiem czy powtórzą, ale na pewno Korona będzie mocno osłabiona, Kiełb jednak jest dla nich motorem napędowym.. my znowu nie mamy czasu żeby się przygotować z reprezentantami.. tak więc.. wszystko jest możliwe, ale licze na zwycięstwo