Pięć szybkich wniosków: Lech – Ruch 2:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.





Zasłużone prowadzenie

Lech Poznań dobrze wszedł w sobotnie spotkanie, szybko zdominował Ruch stwarzając dwie groźne sytuacje w 8 i 12 minucie gry. Wtedy najpierw poprzeczkę obił Nika Kvekveskiri, po 4 minutach dwa celne uderzenia oddali Kristoffer Velde oraz Adriel Ba Loua. Wydawało się, że Lech szybko strzeli gola, ponieważ Ruch grał w defensywie bardzo nerwowo, czuł się dużo słabszy piłkarsko sprawiając wrażenie zespołu, który tylko czeka na utratę bramki. Po 20 minutach gry chorzowianie zaczęli wychodzić z kontratakami stosując głównie wrzutki w pole karne. Po jednej z nich Ruch w 26 minucie mógł zdobyć gola, ale na nasze szczęście uderzenie rywala w polu karnym zostało przyblokowane. Lech na boisku wciąż przeważał, atakował, jednak tym razem przeciętnie wyglądały nasze skrzydła, które nie umiały dostarczyć piłki na środek pola karnego. Momentami poznaniacy sprawiali wrażenie, jakby chcieli wejść z piłką do siatki, w końcu w 37 minucie objęli prowadzenie w niecodzienny dla siebie sposób. Wówczas Lech strzelił pierwszego gola w tym sezonie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, po bramce na chwilę stracił koncentrację, Ruch przycisnął, ale był zbyt słaby, by szybko doprowadzić do wyrównania. Po pierwszych 45 minutach nasz zespół prowadził jak najbardziej zasłużenie dopuszczając chorzowian tylko do dwóch groźnych szans.

null

Bramka dająca spokój

Kluczem do odniesienia zwycięstwa i to bez nerwówki w końcówce wydawało się być dobre wejście w drugą część gry. W 53 minucie po bardzo dobrym podaniu Mihy Blazicia prawą stroną urwał się Mikael Ishak, który zgubił obronę, ściął do środka i miał na końcu dwie opcje. Szwed mógł uderzyć na siłę po długim rogu lub poszukać podania do wbiegającego z drugiej strony pola karnego Kristoffera Velde. Kapitan Kolejorza wybrał drugą opcję, Norweg otrzymał płaskie podanie, dostawił nogę i podwyższył prowadzenie Lecha Poznań. Przy stanie 2:0 panował już spokój. Co prawda Lech ostatnio miał w drugich połowach duże problemy, jednak tym razem przeciwnik był wolny w swojej grze, słaby piłkarsko i nic nie wskazywało na choćby kontaktowego gola dla Ruchu, który po przerwie rozluźnił swoją obronę z miejsca tracąc drugą bramkę.

null

Tryb ekonomiczny

Przy stanie 2:0 naszemu zespołowi włączył się tzw. „tryb ekonomiczny”. Lech wciąż dłużej utrzymywał się przy piłce, prowadził atak pozycyjny, atakował wieloma piłkarzami, lecz groźnych sytuacji było niewiele. Najlepsze kreowali schodzący z bocznych sektorów do środka Adriel Ba Loua i Kristoffer Velde, który dość szybko zszedł z boiska, ponieważ był zagrożony pauzą w kolejnym meczu. Spotkanie z Ruchem było słabsze z każdą kolejną minutą, Lech grał spokojnie, kontrolował mecz, natomiast przeciwnik nie wykazywał chęci do gry sprawiając wrażenie zespołu, który po drugim golu poddał się i czeka aż sędzia zakończy to spotkanie. Pod względem cech wolicjonalnych Ruch był gorszy od Puszczy czy ŁKS-u, które chociaż pokazywały chęć podjęcia walki, starały się więcej biegać i mimo wszystko poszukać gola po przerwie. Ruch długo nie szukał do bramki, dopiero w końcówce miał dwie sytuacje po dwóch dośrodkowaniach, z których Lech się wybronił pewnie wygrywając z chorzowianami.

null

Kolejny beniaminek pokonany

Lech w 3 meczach z beniaminkami u siebie odniósł 3 zwycięstwa triumfując odpowiednio 4:1, 3:1 i 2:0. Ruch wydawał się być najsłabszym z grona beniaminków, jaki ostatnio zawitał do Poznania. Przede wszystkim nie strzelił nam gola, w dodatku przez niemal całe spotkanie Lech miał nad Ruchem pełną kontrolę wygrywając 2:0 jedynie przez swoją nieskuteczność. Poznaniacy oddali wczoraj 18 strzałów, lecz tylko 6 z nich było celnych. Ruch miał łącznie 8 uderzeń (3 celne) oddając aż 6 strzałów (3 celne) w drugiej połowie, kiedy Lech prowadził 2:0 i w końcówce był już trochę zmęczony odpuszczając w niektórych sytuacjach. Mimo „trybu ekonomicznego” włączonego po 55 minucie na końcu liczy się wynik, jest wygrana 2:0, są 3 punkty, wszystkie wspominane passy nad słabym Ruchem zostały przedłużone. Lech Poznań zrobił wczoraj swoje, wywiązał się z roli faworyta, mógł co prawda zwyciężyć wyżej, lecz z drugiej strony dodatkowych punktów za np. 4:0, 5:0 czy 7:0 nie przyznają.

null

Jest nieźle, mogło i może być lepiej

Lech Poznań po dwóch kolejnych meczach bez wygranej w Ekstraklasie zdołał zwyciężyć i umocnić się na podium. Punktowo jest nieźle, mistrzowski Lech po 14 kolejkach sezonu 2021/2022 miał raptem oczko więcej oraz tyle samo strzelonych goli. W sobotę oprócz zwycięstwa cieszy pierwszy ekstraklasowy mecz od 17 września na 0 z tyłu, jednak mimo umocnienia się na ligowym podium do euforii jest daleko. Przede wszystkim inni rywale również regularnie punktują, Jagiellonia wciąż jest mocna, Śląsk prezentuje się solidnie, przed nami w 14. kolejce jeszcze spotkania pucharowiczów w postaci Legii i Rakowa, który w razie wygranej będzie tracił do nas tylko 2 oczka i miał jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie. Lech Poznań wciąż ma nad czym pracować, ma co poprawiać, wyniki osiągane przy Bułgarskiej są przyzwoite, te wyjazdowe już kiepskie. Do końca 2023 roku zagramy u siebie tylko 2 razy, zatem miejsce na podium po rundzie jesiennej lub prowadzenie w tabeli przed świętami będzie zależało wyłącznie od tego, co podopieczni Johna van den Broma zaprezentują podczas najbliższych wyjazdowych gier. Na ten moment nasza sytuacja w tabeli jest niezła, choć mogło być lepiej.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





7 komentarzy

  1. 07 pisze:

    Moj wniosek jest 1. Mamy na tyle duzo czasu, aby na mecz wnstolycy przygotować się perfekcyjnie. Szmata ma do tego czasu jeszcze 2 mecze… fizycznie trzeba ich zmiaźdzyć. I tego oczekuje w nastepnym meczu ligiwym.

  2. Mazdamundi pisze:

    Dziwny mecz.
    Z jednej strony rywal słaby, miał duże problemy, by cokolwiek zrobić posiadając piłkę i tylko nieliczne momenty, ale my też jakiegoś porywającego meczu w ofensywie nie zagraliśmy, trafiając po sfg i konterce. Lech wygrał wojując mieczem, od którego w przeszłości ginął. W końcu dobry mecz Mrozka. Może nie jest to boiskowy lider, ale jak go oglądam, to widzę, że zależy mu by być lepszym. Na pewno to, że jak na razie za wiele nie pomagał mu ciąży. Oby podtrzymał dobrą passę za tydzień. Ishak jest chyba w najlepszym momencie od swojego przyjścia do Lecha. Nie ważne jak strzela – z dystansu, z woleja, prawą nogą, lewą, czy głową, wszystko ląduje w bramce. Veldão stała dobra forma. To też zapewne nie jest żaden lider w szatni, ale na boisku bierze na siebie dużą odpowiedzialność. Tak jak jeszcze niedawno głównym założeniem taktycznym była wrzutka od Pereiry, tak teraz jest to „podaj do Velde”. Marchewa na dziesiątce nie gra zbyt efektywnie, ale nie mam przekonania czy Sousa byłby lepszy. Jakieś ciągoty do gry kombinacyjnej u niego (Filipa) widzę. Wydaje się, że nieprzypadkowo przez ostatnie półtora roku pozbyto się niemal wszystkich „dziesiątek”. Jonek zdaje się nie być w stanie wykorzystać pełnego potencjału takich zawodników. 3 punkty i teraz trzeba czekać na poprawę punktowania na wyjazdach. Co najmniej dwa mecze wyjazdowe należy wygrać, jeśli ma być lider na święta.

  3. Tetryk78 pisze:

    Jak dla mnie to za dużo optymizmu po tym meczu. Graliśmy z beniaminkiem i mimo to dlaismy się kilka razy zaskoczyć z kontry. Do tego znów nie było dobrej gry BaLua – mam wrażenie, że wrócił mu tryb „jeździec bez głowy”. Oglądając mecz pytalem „czy Marchwiński jest na boisku? ” dopiero jak spueprzyl gola prokurując spalonego to wiedziałem, że jest. M

  4. Zbychu pisze:

    Mimo meczu bez straty bramki niepokoi mnie organizacja gry naszej obrony. Przykładowo (szkoda, że screenów nie można wstawić, ale może Redakcja gdzieś wstawi) 20 min 56 sekunda meczu: dośrodkowanie Ruchu z lewej strony, w świetle bramki dwóch zawodników przeciwnika i trzech naszych. Blazić i Milić nie dosięgnęli piłki, Andersson za zawodnikiem gości. Gdyby Michalski się lepiej złożył to byłoby 0:1.
    25 minuta 15 sekunda: tym razem dośrodkowanie z prawej strony, po ograniu Anderssona, próbuje blokować Karlstrom, w polu karnym jest pięciu zawodników Lecha i jeden Ruchu (no, dwóch innych niekrytych na jego obrzeżach), ale daleko od dośrodkowania. Piłka trafia do Szczepana, na szczęście uderzenie zablokowane. Jak zostawimy tyle luzu lepszym zawodnikom, to samo szczęście nie wybroni nas przed stratą gola.

  5. jerry21 pisze:

    1. Zwycięstwo Kolejorza w pełni zasłużone, kontrola w meczu przez pełne 90 minut.
    Nareszcie dwie w miarę równe połowy spotkania.
    2. Kapitan Ishak. Od kilku spotkań gra tak jak naprawdę potrafi.
    Zdobywa gołe, asystuje, walczy na całym boisku.
    Dużo czasu potrzebował żeby wrócić do formy po chorobie.
    Gdyby był w takiej dyspozycji w meczach kwalifikacji ligi konferencji to Lech grałby w fazie grupowej.
    3. Karlstrom. Drugi nasz lider.
    Jeśli jest w formie to centralna postać naszego zespołu.
    Nie tylko broni, ale potrafi rozgrywać, asystować i zdobywać bramki.
    4. Blazic. Chyba jego najlepszy występ w Kolejorzu. W obronie był tam, gdzie powinien, świetnie się ustawiał. A jego podanie do Ishaka znakomite.
    5. Velde. Najlepszy piłkarz Lecha w ostatnim półroczu. Widać już, że przerasta naszą ligę. Po transferze do Kolejorza długo zawodził. Ale teraz to gwiazda naszej ekstraklasy.
    W tej formie trudno go będzie zimą zatrzymać.