Oko na grę: Elias Andersson

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

W meczu z Widzewem zespół Lecha miał przede wszystkim atakować, miał wygrać, dlatego na lewej obronie można było się spodziewać się Eliasa Anderssona. Szwed ma więcej walorów ofensywnych od Barrego Douglasa, zatem jego występ od początku kosztem Szkota nie był niespodzianką. Tym samym Andersson stał się drugim lechitą tej jesieni obserwowanym w „Oko na grę” po raz drugi.

Opis gry:

Lech Poznań źle wszedł w mecz z Widzewem Łódź, nie potrafił narzucić rywalowi swojego stylu gry i już w 5 minucie miał problemy. Wtedy Elias Andersson nie potrafił wygrać pojedynku 1 na 1 z Nunensem, nie umiał mu czysto zabrać piłki, kopnął widzewiaka w nogę i spowodował rzut karny. W kolejnych minutach Szwed miał wiele pracy, bowiem Widzew ewidentnie wiedział, gdzie jest nasz słaby punkt w obronie starając się atakować głównie flanką, na której bronił Andersson.

Sprowadzony latem zawodnik z tyłu grał jak zwykle, z przodu błysnął trzema wrzutkami. Elias Andersson w 19 minucie dobrze i miękko zacentrował na głowę Adriela Ba Loua, który mimo 170 cm wzrostu wygrał pojedynek na dziesiątym metrze oddając głową niecelne uderzenie. W 27 minucie lewy obrońca zacentrował niżej, ale równie groźnie, jednak tym razem nikt nie potrafił oddać strzału. W końcówce pierwszej połowy obserwowany piłkarz znowu musiał wykazywać się w obronie i ponownie nie był tam, gdzie powinien. Eliasa Anderssona próżno było szukać w defensywie było np. w 45 minucie gry, kiedy Alvarez z metra trafił w słupek.

null

Krycie Eliasa Anderssona ponownie nie było jego mocną stroną, przeciętny Widzew Łódź, który w tym sezonie ligowym jeszcze nie wygrał na wyjeździe obnażył Szweda wyglądającego na tle RTS-u jak junior. Słaba gra Anderssona raziła w oczy identycznie jak wiele innych, złych dośrodkowań. 27-letni zawodnik grający tylko do 63 minuty wykonał wczoraj 11 wrzutek, w tym 3 celne (więcej dośrodkowań miał tylko Joel Pereira). Elias Andersson miał też 2 kluczowe zagrania, 47 razy podawał piłkę (44 celnie) i nie oddał żadnego strzału.

null

Dodatkowo Szwed w niedzielne popołudnie stoczył 3 pojedynki 1 na 1 wygrywając jeden z nich, 11 razy stracił piłkę oraz raz faulował. Spowodowany rzut karny, a konkretnie niezdarna interwencja Anderssona w 5 minucie była znakiem rozpoznawczym tego słabego zawodnika. Ten piłkarz nie ma pojęcia o grze w obronie, jest zbyt słaby na Lecha Poznań, nie radzi sobie nawet z ligowym średniakami i ta sytuacja trwa od lipca. Jego przygoda w Lechu Poznań przypomina trochę przygodę Denisa Thomalli. Niemiec miał niezłe wejście do Kolejorza, później było tylko gorzej, zawodnik był bardzo mocno krytykowany, grał coraz gorzej, w styczniu po pół roku od jego sprowadzenia wykorzystywano okazję i szybko go oddano.

null

Elias Andersson ma szansę pójść w jego ślady, naprawdę nie ma sensu dawać mu więcej okazji, 27-latek nie nauczy się już grać w obronie i nie stanie się defensorem na miarę Kolejorza. Elias Andersson nie ma nic. Nie ma żadnego atutu, czegoś co dawałoby chociaż nadzieję, że jeszcze odpali. Jego transfer był błędem, był ruchem w stylu „po taniości”, liczono na pomoc trzech Szwedów, ale się przeliczono. Rodacy nie pomogą Anderssonowi, bo jak mają pomóc słabemu piłkarzowi, który nie umie bronić? Pewnych rzeczy 27-latka nie da się już nauczyć. Lewonożny defensor za niedzielny występ otrzymuje jedynkę.

Ocena gry: 1

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





23 komentarze

  1. Sp pisze:

    Powtórzę się po raz kolejny, za tanie pieniądze do wyciągnięcia był Urosević z Partizana, którego już kiedyś obserwowaliśmy. Wiadomo, że nie mamy pewności czy by u nas wypalił, ale jedno CV do drugiego to niebo a ziemia

    • Ostu pisze:

      Tom Drząs wie swoje…

      • Sp pisze:

        W minionym oknie była duża okazja bo mieli problem z kasą. UEFA na głowie bo byłym graczą nie płacili,brak prądu na Stadionie. Najwidoczniej Tom Drząs jak Ciepły Nawałka nie chciał rozkupywać byłego klubu.

  2. Bart pisze:

    Czy Elias Andersson jest lepszym piłkarzem niż Pedro Rebocho?

    Rząsa: Na pewno innym. Pedro ma „magic touch”, ale także frywolne myślenie – jak to Portugalczycy. Czasami to jest dobre, czasami nie, ponieważ niekiedy trzeba zachować zimną krew, zabezpieczyć tył, dobrze się ustawić. W tym aspekcie Andersson jest lepszy.

    • Bart pisze:

      Tak Rząsa opowiadał latem w meczykach. Dyrektor Rząsa to jednak jest fachowiec.

      • legat79 pisze:

        Brak słów. To jest dramat

      • leftt pisze:

        Warto dodać, że dyrektor Rząsa swoje największe sukcesy na boisku odnosił jako boczny obrońca (wprawdzie prawy) więc teoretycznie powinien znać się na rzeczy.

      • Bart pisze:

        Pomyliłeś leftt strony, Rząsa był lewym obrońcą a nie prawym. Oczywiście nie ma to większego znaczenia bo na bokach obrony gra się tak samo.

      • leftt pisze:

        Masz rację, chociaż to chyba jeszcze gorzej.

    • klaus pisze:

      Proszę nie cytuj tego zjeba, bo za całą chujenkę która się u nas odbywa w 80% winię jego!!

  3. Sosabowski pisze:

    Ocena: 1. Redakcja wyjątkowo pobłażliwie.

    • Pawelinho pisze:

      Niestety brak oceny 0, która byłaby adekwatna do tego „fenomenalnego” występu.

  4. Wuchta pisze:

    Jak gra ten zawodnik, to tak jak byśmy grali bez LO. Jak na „skrzydłowego” jest wolny. Każda drużyna gra z premedytacją swoją prawą stroną na Anderssona, bo wie że on nie umie bronić i przegrywa 90% pojedynków. W ofensywie nie wiele lepiej. Może nadawlby się na swoją nominalną pozycję 8, bo na skrzydło się po prostu nie nadaje.

  5. PAWEL pisze:

    słabe te nasze boki obrony, Pereira też w obronie gra różnie. dokładając do tego reżim treningowy Brema mamy co mamy.

  6. Grossadmiral pisze:

    Był sobie kiedyś taki obrońca Mraz, bronić umiał co najwyżej średnio ale jak szedł do przodu i wrzucał to robił liczby lepsze niż skrzydłowi bo miał tak ułożoną nogę tu niby też Elias miał mieć właśnie taka nogę i wrzucać fajnie. Po pół roku można napisać że nic takiego nie ma miejsca a i bronić nie umie. Pół miliona euro psu w dupe zimą go wystawić na liste transferową może w szwecji ktoś się skusi i te pieniądze się jakoś zwrócą. To w sumie smutne że amatorzy z działu scoutingu strony kks Lech widzieli (to czego nie widzieli ludzie pro z Lecha) oglądając jeden mecz w jego wykonaniu w sumie zgodnie uznali że on za dobry to on nie jest i to w spotkaniu też z jakimiś flakami ligowymi którzy też go robili.

    • tomek27 pisze:

      No ten gość to jest dramat . Rzadko wystawiam tak szybko nowym ocenę ,ale Elias jest do ostrzału , jak mozna robic na tym poziomie az tak dziecinne błędy ? tykająca bomba w kazdym meczu

  7. mario pisze:

    w ogóle nie powinien być wystawiony w podstawie w tym meczu. Douglas dobrze zagrał w dwóch poprzednich meczach, to w nagrodę dostał ławkę. Wyszedł Szwed i mieliśmy łódzki potop lewą stroną. Ten gość na LO to chodzący dramat. Pewnie na 8 zagrałby lepiej.
    Ale wczoraj miał chociaż 3 dobre wrzutki. Bo taki Pereira wczoraj miał tylko jedną dobrą wrzutkę ( do Ishaka), reszta jak krew w piach, daremna i często bez sensu.
    Szkoda Eliasa, bo w swoim dawnym klubie był fajnie żegnany przez kibiców i myślałem, że to będzie jednak udany transfer. Nie jest udany, przynajmniej na razie. Czym prędzej trzeba go wypróbować w środku pola.
    Co do tego faulu na karnego. Na litość boską, piłka to sport kontaktowy, tam był kontakt, ale na pewno nie na karnego. No ale pojedynek w zasadzie przegrał.

  8. Pawelinho pisze:

    W każdym meczu jaki Andersson gra na pozycji lewego obrońcy pokazuje, że się tam kompletnie nie nadaje. Ktoś kto zaczął wystawiać Anderssona na tej pozycji zrobił tak naprawdę temu zawodnikowi bardzo dużą krzywdę i to widać w bardzo nie pewnej grze Szweda, któremu z pewnością należała się ocena niższa niż jedynka. Nie wiem, ale mam wrażenie, że więcej pożytku z tego piłkarza byłoby na jego faktycznie nominalnej pozycji czyli w środku, a nie na tej na której gra aktualnie tak jakby był tam ustawiony za karę. Kompletnie chybiony transfer na tak newralgiczną pozycje. Też jestem zdania, że w tym momencie w miejsce Anderssona powinien zagrać Douglas, który może najlepsze lata ma za sobą, ale wszelkie mankamenty nadrabia przede wszystkim doświadczeniem.

    • Muro pisze:

      najbezpieczniejsza i najlepsza pozycja dla tego kopacza to ławka, najlepiej poza Lechem Poznań…

  9. Bart pisze:

    Słuchajcie, ja od samego początku nie miałem przekonania do tego transferu. Nie pamiętam czy o tym od razu pisałem, czy siedziałem cicho żeby nie oceniać piłkarza przed zobaczeniem jak gra. Moje wątpliwości wynikały z tego że Lech wziął piłkarza ze słabszego klubu, tak słabego że w dwumeczu objechał ich 5:0, i w którym to w tym dwumeczu nie pokazał absolutnie nic. Dodatkowo, Andersson został lewym obrońcą przez przypadek, bo do Djurgardens przychodził w miejsce Karlstroma, ale jako następca Jespera nie sprawdzał się w środku pola. Czyli Andersson był zapchajdziurą w słabszym klubie rozjechanym przez Lecha 5:0.

  10. sorel pisze:

    Transfer takiego niedojdy musiał się zrealizować tylko w klubie zarządzanym przez bezmózgów uznających samych siebie za ludzi kompetentnych… Dramat. Fatalna postawa obrony, kiepskie wyniki (z ogromną liczbą straconych goli) to także zasługa Anderssona. Out!

  11. bombardier pisze:

    20 negatywnych wpisów. Na pewno byłoby więcej, ale ogrom
    internautów nie ma już sił pisać TUTAJ – jakim MIERNYM kopaczem
    jest Elias.
    Idę o zakład, że ten kopacz ma wszystkie nasze komentarze w pompie.
    Sam klub stwierdził, że pomaga i roztacza opieką wszystkich swoich
    zagranicznych kopaczy.
    Specjalnie używam slowo kopacz – do piłkarza to mu daleko!

  12. PMD pisze:

    Najkrótsza ocena jest taka, że dla przeciwnika to najsłabszy punkt, w który należy atakować. Wszystko w temacie…