Oko na grę: Dino Hotić

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Wczoraj zgodnie z przewidywaniami na prawej stronie pomocy pojawił się Dino Hotić, który od przyjścia do Lecha Poznań wciąż pokazał niewiele. Występ Bośniaka od początku był dobrą okazją, aby po kilku miesiącach przerwy i drugi raz w sezonie obserwować jego postawę w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Dino Hotić od pierwszych minut był dobrze pilnowany przez Koutrisa, który nie zostawiał lechicie zbyt wiele miejsca. Bośniak nie potrafił odnaleźć się w kombinacyjnej grze, w pierwszej połowie tylko raz urwał się prawym skrzydłem Grekowi dogrywając piłkę płasko w pole karne i to swoją gorszą prawą nogą. Hotić był często wypychany przez lewego obrońcę Pogoni, mając piłkę przy nodze zatrzymywał się z nią szukając za plecami Joela Pereiry lub możliwości wykonania zagrania po ziemi do kogoś w środku pola. Niestety w pierwszej połowie Pogoń dobrze zamykała wszystkie wolne strefy, zagęściła środek pola tak jak zrobił to Śląsk i tym samym wyłączyła z gry m.in. Dino Hoticia.

null

Bośniak od początku nie bardzo wiedział, co ma robić. W 24 minucie spalił ciekawie zapowiadająca się akcję zupełnie nie kontrolując sytuacji na murawie. W 39 minucie oddał niecelny strzał z powietrza po wcześniejszym rzucie rożnym i na tym skończyły się zauważalne akcje filigranowego zawodnika w pierwszej odsłonie. 29-letni piłkarz w sobotę rozegrał tylko 16 minut, dlatego można było spodziewać się jego gry w meczu z „Portowcami” nawet do samego końca i tak właśnie było.

null
null

Po zmianie stron Lech Poznań był lepszy niż w pierwszej połowie, z upływem spotkania na boisku robiło się więcej miejsca na czym korzystał m.in. Dino Hotić. W 75 minucie po rajdzie prawą stroną Bośniak był faulowany i wywalczył rzut wolny, kilkadziesiąt sekund później oddał z daleka celny strzał sparowany przez Cojocaru. Na tych akcjach skończyły się zrywy bezbarwnego Hoticia w ataku. Jego dalsza postawa w tym meczu była dużym rozczarowaniem, a już tym bardziej w dogrywce, kiedy obserwowany zawodnik powędrował na pozycję numer 10. Dino Hotić nie ma warunków, żeby radzić sobie w starciach bark w bark, wyglądał na tej pozycji jak junior wśród seniorów, w dogrywce Bośniak pokazał się raz, kiedy w 112 minucie efektownie obrócił się z piłką i popełnił faul w ataku.

null
null

Podsumowując. Widać już, dlaczego Dino Hotić od dawna nie jest powoływany do przeciętnej kadry Bośni oraz czemu był tylko średni w średniaku ligi belgijskiej. Nie widać na razie tych słynnych crossów, z jakich Hotić podobno słynął występując w Cercle Brugge. Filigranowy zawodnik mający 168 cm wzrostu jest wolny, słaby, nie radzi sobie w pojedynkach 1 na 1, w pierwszej połowie meczu z Pogonią Szczecin wyglądał, jakby pierwszy raz grał na lewej pomocy. Dino Hotić rozegrał w Lechu Poznań już 20 spotkanie, wiele poprzednich meczów wyglądało tak jak ten wtorkowy. Bośniak był najlepszy krótko po przyjściu do Kolejorza, później po kontuzji nie wrócił już do formy, obecnie nie nadaje się do gry w wyjściowej jedenastce nie mając przede wszystkim żadnych piłkarskich atutów. Jego transfer to na razie duże rozczarowanie, za wczorajszą postawę otrzymuje jedynkę.

Ocena gry: 1

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





11 komentarzy

  1. Grossadmiral pisze:

    Bo ja wiem czy on jest aż tak dramatyczny jak go ostatnio malują. Tutaj 1 na serwisie transfery też jakaś zorganizowana akcja że hotić to cienias i wrzucają jakieś tłiterki 3 typów co nikt ich nie zna nikt w zasadzie serduszek nie dał. Co to w ogóle jest? Piszą no nejmy na tłiterku a ci wklejają na potwierdzenie njusa;d Zresztą w obronie Hoticia to ja nie wiem co to za hejt jakiś przecież biega szuka gry ok liczb nie robi ale taki baluj to ile miał czasu?rok zanim ktoś napisał że nic z jego gry nie wychodzi? wrzutki głupie w obronie słabo liczb żadnych dynamika wcale nie taka najlepsza była a według mnie Hotić więcej pracuje na boisku i chociaż z tego jest pożytek a z Baluja nie było. Zresztą Hotić wzięty za darmo i tak daje więcej niż Ali po 2 bańki.

  2. John pisze:

    Te kilka dobrych spotkań na początku sezonu, to mniej więcej tyle ile Ba Loua zagrał przez całą przygodę w Lechu.
    Golizadeh to taki Kokalović, ale za 1,8 mln €.
    Miał być gotowy na sierpień wstępnie, i może będzie ale w sezonie 24/25.
    To prze zajebi*te okienko wyszło w tym sezonie mega ch*jowo,nawet ważni zawodnicy, którzy przedłużyli kontrakty, wiecznie nie do gry, bez formy.

  3. Mazdamundi pisze:

    Na razie liczby jak Ba Loua w pierwszym sezonie. Niewiele pożytku w ofensywie z jego gry, nie widać w nim przebojowości i kreatywności. Na razie nadzieja wobec niego oparta jest o dobre występy z Litwinami i Radomiakiem w drugiej kolejce. Na nic statystyki z ligi belgijskiej skoro ekstraklasa potrafi zweryfikować. Ale żeby nie było, że tylko minusy. Był wątek komediowy w postaci zdzielenia rywala łokciem podczas wykonywania rulety. Tak więc jeśli nie zajdzie progres w aspekcie piłkarskim, zawsze Rutek może go sobie wstawić do ogródka jako krasnala.

  4. ArcheologPoznanski pisze:

    Grał dobrze i widać, że na ESA powinien wystarczyć. Tylko niestety jest tylko jeden człowiek na świecie, który umiałby go wprowadzić, czyli oczywiście Skorża.

  5. smigol pisze:

    Czy tylko ja to widzę że redakcja ma k*rwa dość!

  6. 07 pisze:

    Hotić, Ali, Ba Loua, i Velde jeszcze rok temu. Wszystkich ich łączy to ,że przyszli robić różnice i kosztowali krocie. Zarabiają równiez nie najgorzej wiec pytam – czy to właściwy kierunek? Skupmy sie na swoich, wróci Wilak, Antczak wiec może im dajmy szanse a nie zagranicznemu szrotowi.

Dodaj komentarz