Przed meczem: Lech – Lechia
Odpowiednio w środę, 8 lipca, o godzinie 20:00 oraz w niedzielę, 12 lipca, o godzinie 17:30, Lech Poznań rozegra u siebie dwumecz z Lechią Gdańsk. Stawka tych spotkań dla Kolejorza jest ogromna. Już pojutrze gramy o 11 w historii finał Pucharu Polski, natomiast w weekend o medal Mistrzostw Polski + awans do europejskich pucharów.
Lechia Gdańsk nie jest tak mocna, jak w zeszłym sezonie, kiedy po 30 kolejkach była faworytem do zdobycia Mistrzostwa Polski. W fazie finałowej 2019 „biało-zieloni” nie byli już tak groźni, Lech Poznań ich pokonał, jednak podopiecznym Piotra Stokowca udało się wtedy wywalczyć brązowy medal Mistrzostw Polski, a wcześniej Puchar Polski, który w tych rozgrywkach nasz środowy rywal chce obronić.
Po przerwie związanej z atakiem koronawirusa Lechia Gdańsk zdobyła 1 oczko mniej od Lecha Poznań notując bilans 4-2-2, gole: 12:13. Zawodnicy Stokowca długo nie byli pewni gry w grupie mistrzowskiej do której ostatecznie dostali się z 8. pozycji. W fazie finałowej lechiści do tego weekendu byli prawdziwą rewelacją. Pokonali Pogoń Szczecin i Piasta Gliwice po 1:0, a także ograli Jagę w Białymstoku 2:1 dzięki czemu przesunęli się z 8. lokaty na 5. pozycję.
Przed 34. kolejką gdańszczanie tracili do Lecha Poznań tylko 2 oczka będąc poważnym rywalem w walce o europejskie puchary poprzez ligę. Trener Piotr Stokowiec ewidentnie nastawił się na obronę Pucharu Polski dokonując w sobotę rotacji. Oszczędzanie głównie ofensywnych piłkarzy od 1 minuty zakończyło się wysoką porażką Lechii Gdańsk z Cracovią aż 0:3. Przez przegraną Lech Poznań odjechał „biało-zielonym” na w miarę bezpieczną odległość 5 oczek.
Lechia Gdańsk w 34 kolejkach PKO Ekstraklasy 2019/2020 wywalczyła 52 punkty notując bilans 14-10-10, gole: 44:46 co daje im 6. lokatę. Lechiści nieźle grają poza Gdańskiem – 7-6-4, bramki: 24:24. W tej edycji Pucharu Polski gracze Stokowca po drodze do półfinału wyeliminowali Gryfa Wejherowo (3:2), Chełmiankę Chełm (2:0), Zagłębie Lubin (3:2) oraz Piasta Gliwice (2:1).
Obecna forma Lechii Gdańsk:
po przerwie związanej z atakiem koronawirusa
Lechia Gdańsk – Cracovia Kraków 0:3 (0:0)
Bramki: Kuciak – Fila, Nalepa, Maloca, Pietrzak – Tobers, Kubicki – Mihalik (69.Paixao), Lipski, Conrado (55.Haydary) – Ze Gomes (55.Zwoliński).
Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 1:2 (1:0)
Bramki: 45.Puljić – 47 i 74.Zwoliński
Skład: Kuciak – Fila, Nalepa, Tobers, Pietrzak – Kubicki, Makowski – Mihalik (46.Saief), Gajos (46.Zwoliński), Ze Gomes (69.Conrado) – Paixao.
Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Bramka: 74.Paixao – k.
Skład: Kuciak – Fila, Nalepa, Maloca, Mladenović – Tobers, Kubicki – Mihalik (69.Saief), Gajos (87.Makowski), Ze Gomes (61.Conrado) – Paixao.
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 0:1
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 1:1
Lechia Gdańsk – Cracovia Kraków 1:3
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 2:2
Lechia Gdańsk – Arka Gdynia 4:3
Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.
—
TWITTER
YOUTUBE
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Zapowiada się ciężki mecz, lechia nam nie odpuści, kości będą trzeszczały. Stawiam na 2-1 dla Lecha. Oby im tylko van der Hart nie podarował awansu, bo każde jego wyjście do piłki po stałym fragmencie pachnie mi bramką dla przeciwnika.
Przecież on nigdzie nie wychodzi przy stałych fragmentach?Stoi na linii i jak obrońcy nie wybiją lub go nie trafią piłką to jest bramka…
Rzuca się do piłki źle, stoi na linii źle…
Wole jak VdH stoi na linii,niż jego puste przeloty.
Lech jest w lepszej sytuacji, gra u siebie w PP i w lidze.
Lechia straciła Mladenovićia, mimo świetnie broniącego Kuciaka tracą dużo bramek,żeby to nie był tylko jego dzień.
Trzeba na Zwolińskiego uważać.
Oprócz bramki,na każdej innej pozycji Lech ma piłkarza o większej jakości,tylko niech Żuraw nie kombinuje i wystawia optymalną 11,nie ma co kalkulować tym bardziej, że kolejny mecz też gramy z Lechią u siebie.
Ciekawe z jakim nastawieniem wyjdzie jutro Lechia. Nie liczyłbym na to że Lechia będzie chciała grać w piłkę. Podejrzewam że z ich strony będzie kompletna murarka i liczenie na gównogola po stałym fragmencie lub z kontry. Zanosi się na ciężką przeprawę. Liczę też że w ewentualnym finale nie spotkamy się z Cracovią, bo najpewniej skończyłoby się to kolejną murarką i powtórką z finału z Arką.
Ja tez uważam, ze lepiej jak VdŻ stoi bez ruchu, ponieważ w takiej sytuacji jest jeszcze szansa, ze piłka w niego trafi. Jak wykona pusty przelot, albo wbije piłkę do swojej bramki od pleców kolegi z drużyny to już dupa. Także, powiem szczerze, w takich meczach o stawkę, gdzie jeden błąd może zadecydować, trudno być optymistą.