Pięć szybkich wniosków: Cracovia – Lech 1:2

Z początkiem sezonu 2019/2020 jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego meczu Lecha Poznań, analizy spotkania, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Zasłużona wygrana

Obie drużyny inaczej przystąpiły do tego meczu. Trener Cracovii wystawił eksperymentalny skład głównie w środku pola, dał odpocząć paru piłkarzom, za to szkoleniowiec Lecha postanowił wymienić boki obrony i dać szansę od początku Filipowi Marchwińskiemu na „8”. W środę wszystkie 3 gole strzelili poznaniacy, którzy wygrali 2:1. Kolejorz odniósł zasłużone zwycięstwo, był drużyną lepszą, pokazał więcej jakości, przez większą część meczu miał kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Obaj trenerzy po spotkaniu byli zgodni, który zespół wygrał zasłużenie.

Widoczny brak Tiby

Wczoraj trener Dariusz Żuraw dał odpocząć Pedro Tibie, który został w Poznaniu. O tym, jak ważny jest to zawodnik pokazał mecz w Krakowie w którym Lech nie mógł utrzymać odpowiedniego tempa w drugiej linii. To zwykle Portugalczyk ma najwięcej kontaktów z piłką wykonując najwięcej podań w naszym zespole. Wczoraj zastępujący go na „8” Filip Marchwiński nie miał nawet 40 zagrań. „Marchewa” już w trakcie meczu był krytykowany przez kibiców za swoją mało efektywną grę, ocenę jego występu uratował tylko i wyłącznie gol na 2:0. Pedro Tiba w środku pola daje spokój, jakość i doskonale potrafi łączyć grę defensywy z gra w ofensywie. W środę tego nie widzieliśmy.

Kolejny debiut, asysta Skórasia

W środę w seniorskim Lechu zadebiutował 27-letni bramkarz Karol Szymański, który po nieudanym debiucie Miłosza Mleczko posadził go na ławkę. Trzeci golkiper Lecha ponosi winę za utratę kuriozalnego gola. Nawet mimo mokrej, nierównej murawy Szymański powinien lepiej przyjąć piłkę zagraną przez Djordje Crnomarkovicia. Na uwagę zasługuje pierwsza asysta w Lechu skrzydłowego Michała Skórasia. Był to najlepszy mecz 20-latka od powrotu do Lecha. Zwykle Skóraś wchodząc z ławki nic nie pokazywał, był zupełnie niewidoczny, wczoraj po przeprowadzeniu efektownego rajdu prawą flanką na dużej szybkości zaliczył efektowną asystę.

Piękne pożegnanie

Christian Gytkjaer żegna się z Lechem, z Poznaniem, przed meczem z Cracovią jego gra od początku wcale nie była pewna. Ostatecznie Dariusz Żuraw dał szansę Duńczykowi od początku, a ten odpłacił się 25 golem w tym sezonie i 22 ligowym, który przyklepał już tytuł króla strzelców Ekstraklasy dla „Gyta”. 30-letni napastnik pięknie żegna się z Lechem, wciąż jest skuteczny, być może był to jego ostatni gol w barwach Kolejorza. W niedzielę po 17:30 kibice ostatni raz będą mieli szanse zobaczyć Gytkjaera na żywo o ile oczywiście ten dostanie szanse.

Są puchary, wicemistrzostwo prawie

Lech wygrał 3 raz z rzędu, nie przegrał od 30 maja i w matematyczny sposób zapewnił sobie powrót do europejskich pucharów. 36. kolejka była dla Kolejorza niezwykle udana, Lech wygrał, Piast przegrał dzięki czemu poznaniacy wskoczyli na 2. miejsce. Przed środą lechitom brakowało 1 punktów do pucharów, teraz przed niedzielą brakuje im raptem 1 oczka do 3 w historii wicemistrzostwa Polski. Kolejorz w tym sezonie jeszcze nie wygrał 4 kolejnych spotkań ligowych. Zwyciężając w Krakowie po raz 9 w historii i 6 w lidze ma szanse na śrubowanie dobrych wyników jeszcze w rozgrywkach 2019/2020, które Kolejorz już na pewno skończy z medalem na szyi.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







8 komentarzy

  1. gutek pisze:

    Oglądając mecz, miałem wrażenie, że to jednak Ramirez grał na „8” jak Tiba, a Marchewa bardziej z przodu. Faktycznie, ocenę Filipa uratował gol, bo znów popisywał się irytującą nonszalancją w rozegraniu i łatwo tracił piłki. Dodatkowo do listy dorzuciłbym swój wniosek ogólny, że zwycięstwo zawdzięczamy beznadziejnej Cracovii. W pewnym momencie wydawało mi się nawet, że specjalnie się nam podkłada. Stwarzali zero zagrożenia, nawet po kabaretowej „bramce kontaktowej”.

  2. aaafyrtel pisze:

    wniosek mój jest następujący: granie bramkarz-obrońcy nogami jest zbędne, zwłaszcza jak bramkarze nie umieją tego robić… u nas i mleczko i szymański mieli podobne błędy… wystarczy jeden daleki celny wykop i już jest zagrożenie… robił to kiedyś putnocki, zrobił wczoraj szymański… to też bywa efektywny jest gry… tak tez można grac, a nie tylko te gierki bramkarz obrońcy… jeden przypadkowy przechwyt, odrobinę niecelne podanie i zawalony mecz…

  3. ryszbar pisze:

    Ciekawa sprawa. Wygraliśmy już grupę mistrzowską.

    • aaafyrtel pisze:

      już teraz mamy najmniejszą liczbę porażek… a odnosimy wrażenie, że obrona u nas kuleje… czyli atakiem bronimy się przed porażkami…

  4. J5 pisze:

    Szymański to też artysta, ale w odróżnieniu od Mleczki w meczu wyglądał jak bramkarz a nie jak parodysta. Był przeciwieństwem wystraszonego przez cały mecz Mleczki, choć musiał obronić bodajże tylko dwa strzały. Szymański sprawiał dobre wrażenie, i wydaje się że w ostatnim meczu sezonu też powinien wystąpić. Crnomarkivić pokazał że nie zawsze warto jest podawać do tyłu, zwłaszcza na mokrej nawierzchni. Przez brak jakości w kadrze Lech w ostatnim czasie sprezentował dwa gole rywalom
    Mleczko-Kostewycz
    Szymański- Crnomarkivić.
    Dopóki zarząd nie zrozumie że tylko sprowadzanie takich piłkarzy jak Šatka czy Ramirez ma sens, dopóty takie błędy będą się zdarzały w aż tak krótkim czasie jak te wymienione powyżej. Do tego dołączył jeszcze niestety Butko, którego błąd o mało co nie zakończył się stratą gola.

  5. Ostu pisze:

    1. Po tym meczu wiemy, że mamy obóz chcący sukcesu sportowego oraz obóz chcący „exela na zielono”…
    2. W żadnej korporacji taka rozbieżność celów między zarządem a pracownikami nie doprowadziła do niczego dobrego – ale Lech jest tak nielogiczny, że to może się udać…
    3. Teraz jest już pewne, że zjazd finansowy był zbawienny dla Lecha – przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie ma wątpliwości, że granie Młodymi to nie jest „dalekosiężny plan zarządu” ale KONIECZNOŚĆ wynikająca z braku kasy…
    4. Kolejne debiuty pozwalają mieć nadzieję, że kolejni – Skóras, Sobol, Szymczak – będą w nadchodzącym sezonie rozwijać się równie szybko jak w tym sezonie Moder i Kamiński – a jeśli zostawi im się Tibe, Ramireza, Satke to możemy się bić w przyszłym sezonie o MP ŚMIAŁO…
    5. Niechaj zarząd ogarnia temat finansowy a 1 drużyna wraz trenerem gra o swoje – czyli Sukces Sportowy oraz własne kariery – a wtedy niejako wbrew intencjom zarządu, a właściwie niejako „przy okazji” zarządzik osiągnie swój dalekosiężny plan…
    I to się nazywa przewrotność…
    A tak na koniec – wracając do tego, jakże brzemiennego w skutkach meczu z leglą po przerwie – pewnie w przyszłym sezonie wyjdziemy na taki mecz „odwrotnie…”
    8-9 Polaków i 2-3 obcokrajowców…
    I wtedy ja będę bardzo dumny – bo jak napisałem w listopadzie ubiegłego roku – z przyjemnością będę oglądał rozwój Młodych a zarządziku i jego ruchy przestaje niniejszym komentować..

    • J5 pisze:

      Odnośnie drugiej części ostatniego zdania z lekka się nie zgodzę, pod resztą podpisuję się obiema rękami. Też nie chce mi się już pisać o zarządzie, po tylu latach rządów tych dwóch nieudaczników mam już ich serdecznie dość, a sporo na nich wylałem internetowego atramentu. Niestety wydaje mi się że mimo wszystko czytają to co o nich piszemy, bo inaczej cały nasz serwis nie byłby na cenzurowanym. A jeśli przestaniemy o nich pisać, a pewnie jakieś 90% tekstów jest negatywnych, to pomyślą że wszystko jest piękne, a oni są wspaniali. Nie można dopuścić do takiego wniosku, bo pewnie byliby jeszcze bardziej bezczelni i bezkarni. Dlatego wydaje mi się, że dopóki ci dwaj prezesi nie odejdą ze stanowisk, dopóki nie zatrudnią fachowców, nie można im odpuścić. W każdym bądź razie, jeszcze nie teraz