Felieton kibica: Akademia

Wszystkim internautom KKSLECH.com przypominamy o możliwości wyrażania swojego zdania nie tylko w „Śmietniku kibica” czy w komentarzach do newsów. Jednocząc na tej witrynie kibiców Lecha Poznań dajemy możliwości wygłaszania swoich opinii na stronie głównej witryny. Cykl „Twoim zdaniem” jest stworzony do tego, aby każda osoba chcąca dotrzeć ze swoją opinią do innych kibiców Kolejorza bez trudu mogła to zrobić.



W każdym tygodniu czekamy na Wasze najlepsze oraz najciekawsze teksty, które mogą pojawić się na łamach KKSLECH.com. Każdy z kibiców, który umie pisać, chce to robić i ma coś ciekawego do przekazania innym kibicom Lecha Poznań w sposób obszerny i ciekawy (także kontrowersyjnego) ma drogę otwartą do tego, by jego tekst na tematy sportowe przeczytało nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Czasem nie trzeba dodawać wpisu na przysłowie pół strony w „Śmietniku Kibica” bądź w newsach. Czasem wystarczy jeszcze trochę rozwinąć swoją myśl, odpowiednio ją zredagować i przesłać do nas w formie dowolnego tekstu. Dziś publikujemy jeden z nadesłanych artykułów przez kibica, materiał dotyczy inicjatywy internautów KKSLECH.com dotyczącej 100-lecia.

#MajsterNaStulecie – Akademia

Akademia Lecha Poznań… brzmi dumnie i jest się czym chwalić, ale czy na pewno dla Lecha Poznań, obecnego Lecha Poznań to tylko powód do zadowolenia? Piłkarskie akademie, czy to fanaberia czy konieczność? Jak dobrze rozłożyć środki posiadane przez zarząd danego klubu, aby prowadzenie takiej akademii, nie stało się patologią zamiast czymś na wskroś pożytecznym?

Obecni właściciele Lecha Poznań nie są jakimiś wizjonerami, którzy nagle wpadli na genialny pomysł, iż stworzą nowoczesną szkółkę piłkarską, która z czasem stanie się kuźnią talentów, zasilających po odpowiednim szkoleniu swoją pierwszą drużynę. Żeby było jasne to nie żaden zarzut, jeżeli koło już istnieje, to trzeba z niego korzystać, a nie wymyślać następne… Wzorowanie się na czymś najlepszym jest przecież zawsze mile widziane, gorzej gdy to wzorowanie zaczyna się nieco wypaczać, a tak właśnie dzieje się w obecnym Lechu, ale o tym za chwilę.

Aby rozpocząć rozważania o wronieckiej akademii nie wolno pominąć fuzji jaka miała miejsce w 2006 roku. Do tej daty we Wronkach pod szyldem Amici Wronki funkcjonowała już, w jej strukturach, „szkółka piłkarska”, której drużyny młodzieżowe osiągały liczne sukcesy: mistrzostwo Polski U-19 2002, mistrzostwo Polski U-17 1998 i 2003, wicemistrzostwo Polski U-19 2003 oraz wicemistrzostwo Polski U-17 2002, a także Mistrzostwo Polski Juniorów Starszych 2007. A więc działo się tam to, co zakłada prowadzenie podobnego „interesu”, czyli odnoszono sukces sportowy. Również sama „dorosła” Amica, jak na swoją lokalizację, wielkość, potencjał kibicowski i finansowy też nie pozostawała bez zdobyczy:

2 x brązowy medal Mistrzostw Polski, 3 x Puchar Polski i 2 x Super Puchar Polski (co ciekawe, sukcesy nieosiągalne dla obecnego Lecha Poznań). Podkreślmy to jeszcze raz – Amica grając w Ekstraklasie raptem 11 lat zdobyła 3 x Puchar Polski! Porównajcie to sami z zarządem obecnie kierującym Lechem, który przez 10 lat swych rządów doprowadził Lecha raptem do jednego tytułu… Czego więc brakowało w tym dość udanym projekcie? Ano kasy ze sprzedaży wychowanków, bądź też zawodników I zespołu! Dość powiedzieć, że zawodników sprzedanych za cenę od 0,5 mln euro w górę można policzyć na palcach jednej ręki – Paweł Kryszałowicz (sezon 00/01 1,4 mln), Tomasz Dawidowski (sezon 04/05 0,5 mln), Marek Zieńczuk (sezon 04/05 0,5 mln), Marcin Burkhardt (sezon 06/07 0,65 mln.), Jarosław Bieniuk (sezon 06/07 0,5 mln.) Czy ktoś słyszał o jakimś juniorze sprzedanym z Amici bo my nie?

Następuje rok 2006, fuzja z Lechem, połączenie potencjału dwóch zespołów, stworzenie Akademii Lecha Poznań, jej rozwój, buńczuczne zapowiedzi, początkowe sukcesy sportowe Lecha Poznań, również z udziałem juniorów ukształtowanych już piłkarsko na obiektach we Wronkach i Popowie, pierwsze spektakularne transfery zarówno do klubu, jak i z czasem z klubu. Czas leci, następują kolejne transfery Lechowych wychowanków, którzy zaczynają bić transferowe rekordy, a co za tym idzie przynosić coraz większe kwoty do budżetu Lecha. Teoretycznie w Poznaniu zaczyna się piłkarskie eldorado, wszyscy pokładamy nadzieję na to, że nastanie era „wielkiego Kolejorza”, przecież nie można zmarnować takiego potencjału, przecież Lech ma wszystko aby odnieść sukces sportowy – drużynę, stadion, kibiców, bogaty region, struktury finansowe i …akademię. Akademię, która ma dostarczać zawodników do gry, jak i zapewniać finansową stabilność, ale czy na pewno? Teoretycznie wszystko jest jak należy, poza jednym szczegółem, to co Lechowi ma przynieść sukces, sławę i pieniądze nagle staje się naszym problemem, żeby nie powiedzieć katem! Akademia pożera wszystko – uwagę właścicieli (w zasadzie staje się ich oczkiem w głowie), finanse, strategię i zaangażowanie. Zarząd, przekładając przysłowiową wajchę w stronę szkółki piłkarskiej, zapomniał o tym, że bez sukcesów I zespołu z biegiem czasu zaczną się problemy również w samej szkółce, co już zaczynamy obserwować. Problemy II zespołu czy juniorów starszych nie biorą się znikąd. Seniorska drużyna staje się tylko „oknem wystawowym”, promującym piłkarzy na świat i to często na siłę! Nie ma znaczenia, że dany zawodnik jest obecnie bez formy, bez możliwości podniesienia poziomu, bez odpowiedniego przygotowania, ważne, że jest z Akademii i należy wdrożyć „sprawdzoną” w innych przypadkach strategię wpychając ich na siłę nawet w najważniejszych momentach sezonu, bądź w najbardziej prestiżowych meczach o czym świadczy chociażby niedawny wywiad z Bielicą. Grajki z akademii dostają łatkę „talent”, „kolejny, który może dać rekord transferowy”, dochodzi do tego, że zarząd narzuca wystawianie juniorów nie zwracając uwagi na efekty sportowe i to jest ta patologiczna strona jaka wynika z polityki zarządu względem Akademii.

Dzisiejsza Akademia Lecha ma dwa oblicza – dostarcza do reprezentacji zawodników, którzy godnie reprezentują nasz klub, z czego należy oczywiście być dumnym, a zarazem podporządkowując strategię gry Lecha pod strategię sprzedaży powoduje, że Lech pomimo wielu młodzieżowych „gwiazd” stał się ligowym przeciętniakiem nie mając w zasadzie nic z tych graczy w sensie sportowym. Dziś w Lechu na sprzedaż jest w zasadzie każdy, kto dwa razy kopną prosto piłkę, a tak nie zbuduje się wielkości Lecha jeśli chodzi o aspekt czysto sportowy. Lech nie stawia przed młodymi żadnych oczekiwań, mają się po prostu dobrze sprzedać i nie byłoby to problemem, gdyby właściciel Dumy Wielkopolski uświadomił sobie, że nie zawsze da się wprowadzić za jednego juniora kolejnego, a pozyskaną sumę, głównie dzięki marce „Lech Poznań” i teoretycznemu potencjałowi „piłkarza Lecha Poznań” powinno się reinwestować w I zespół, a nie tylko pompować ją w większości w kolejne ustrojstwo w Akademii. Ile warci byliby zwodnicy „hodowani” w szkółkach, których właścicielem jest ród Rutkowskich bez Lecha Poznań pokazaliśmy na początku tekstu, dodatkowo pragniemy przypomnieć, a tych którzy o tym nie wiedzą uświadomić, że Rutkowscy oprócz Akademii prowadzą również komercyjne przedsięwzięcie zwane Lech Poznań Football Academy (LPFA), które to jako sieć szkółek piłkarskich dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat kształci odpłatnie dzieciaki. Tu nikt nie dokłada i nie finansuje tego, tu się płaci i to nie mało, na dodatek zapewniając sobie stały monitoring potencjalnych talentów.

Ciekawym przedsięwzięciem jest również twór MKS Błękitni Wronki, czyli kolejna akademia piłkarska szkoląca zawodników we wszystkich kategoriach wiekowych. Jesienią 2020 roku zespół juniorów młodszych wywalczył awans do Centralnej Ligi Juniorów U-17, ale czy ktoś z Was słyszał o jakimś spektakularnym transferze z Błękitnych? Nie i nie usłyszy, bo tyle znaczy prowincjonalny projekt zwany akademią, czy to we Wronkach, w Ostrzeszowie, w Jarocinie, czy też w Czarnkowie! Bez marki LECH POZNAŃ Akademia Rutkowskich nie istnieje, byłaby niczym! Nie przyniesie żadnych pieniędzy, nawet gdyby w jednym roczniku pojawiliby się w niej kolejni Kownaccy czy Moderzy! Takie proste, a jednak dla niektórych trudne. Wiemy, że Lech ma dzisiaj swojego właściciela i działa jak korporacja, ale jeżeli ma kiedykolwiek coś znaczyć, to niech właściciel wreszcie zrozumie, że oprócz nowego akademika, kolejnego boiska, czy kolejnego balonu lub też hiper-super-ekstra nowoczesnego Centrum Badawczo-Rozwojowego nie należy zapomnieć, że gdy Lech będzie przeciętniakiem, ceny za zawodników z akademii będą średnie albo wręcz niskie, a o kolejnych rekordach będzie można zapomnieć. Niech najlepszym przykładem będzie ewentualny transfer Puchacza. Jeszcze niedawno, gdy Lech grał dobrze mówiło się, że za tego lewego obrońcę Rutkowski zgarnie ponad 10 mln, zainteresowanie Mainz było obśmiane, dziś podobny niemiecki średniak daje raptem 3 mln, a i zawodnik, jak i klub już w zasadzie zaakceptowali ofertę. Dziś dobrze byłoby, aby ustalić określony % jaki trafić powinien do I zespoły na wzmocnienia składu z każdego transferu z akademii, było nie było te sumy uzyskuje się dzięki marce Lecha, a nie dzięki szkoleniu we Wronkach. Tym bardziej, że choć Rutkowscy w Polsce byli z takim zapleczem szkoleniowym pierwsi, to dziś ich pomysł jest skutecznie skopiowany w wielu miejscach w kraju i konkurencyjna „produkcja” młodych zdolnych już na dobre wyrosła w Lubinie czy Szczecinie, a w szybkim tempie rośnie chociażby w Warszawie i Częstochowie, gdzie głównym budowniczym jest p. Śledź, z którym w pewnym momencie nie po drodze było Rutkowskim.

Tak więc za chwilę może okazać się, że aby nadal uzyskiwać wysokie ceny i mieć regularne sukcesy w sprzedaży młodzieży trzeba mieć coś ekstra, a tym wyróżnikiem powinny być sukcesy w CV i ogranie w Europie. Piotr Rutkowski, który w swoim gabinecie ciągle z dumą patrzy na gabloty z koszulkami sprzedanych zawodników, zamiast na gablotę wypełnioną pucharami, powinien jak najszybciej zrewidować swoje podejście i to zarówno do I zespołu jak i do Akademii. To jedyne dobre rozwiązanie dla wszystkich – wynik sportowy daje pieniądze, ale zarazem spowoduje, że to jedyne ukochane dziecko Rutkowskich, czyli Akademia, może przynieść jeszcze większe zyski i kolejne „koszulki do gabloty” za kolejne rekordowe sumy. To naprawdę da się pogodzić! Przykład na to znajdujemy w innych europejskich klubów działających na takich samych zasadach. Ajax, Dinamo Zagrzeb, Benfica czy Basel jakoś w większym bądź mniejszym stopniu łączą sprzedaż swoich wychowanków z sukcesami sportowymi i to nie tylko na własnym podwórku! Da się to pogodzić pod jednym warunkiem, że tym razem przysłowiowa wajcha przestawi się w głowie właściciela, przestawi się w tą stronę, gdzie jest szufladka pod nazwą –sukces sportowy–, a wówczas Akademia nie będzie dla Lecha Poznań kulą u nogi, która tak naprawdę zamiast dawać mu rozwój ciągnie go na dno, a będzie czymś, z czego każdy kibic będzie dumny na równi z dumą jaką mamy z bycia kibicem Lecha Poznań!

Didavi, Jacek_komentuje, kibol z IV, leftt, Siódmy Majster, tomasz1973

Poprzednie publikacje #MajsterNaStulecie:

>> Transfery (25 kwietnia)
>> Wszystkie grzechy Żurawia (15 kwietnia)
>> Dyrektor sportowy (12 kwietnia)
>> Zaczynamy (8 kwietnia)
>> List otwarty ws. kierunku rozwoju klubu (27 marca)
>> Majster na stulecie (19 marca)

Więcej o cyklu „Twoim zdaniem” -> TUTAJ

Artykuły można wysyłać na adres e-mail -> redakcja@kkslech.com

Teksty wysłane do nas przez kibiców można przeczytać -> TUTAJ

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. djwiewiora pisze:

    Verba docent, exempla trahunt!

    Słowa uczą, przykłady skłaniają do naśladowania!

    Brawo Panowie!

    #MajsterNaStulecie

    • przem37 pisze:

      Problem powstaje wtedy, gdy ktoś ma tzw. teflonową odporność i nie uczy się, ani na swoich, ani na cudzych błędach

  2. inowroclawianin pisze:

    Święta prawda, kolejny niezły felieton.

  3. Grossadmiral pisze:

    Ja się tylko odniosę do przytoczonych faktów w tekście-2 x brązowy medal Mistrzostw Polski, 3 x Puchar Polski i 2 x Super Puchar Polski (co ciekawe, sukcesy nieosiągalne dla obecnego Lecha Poznań). Podkreślmy to jeszcze raz – Amica grając w Ekstraklasie raptem 11 lat zdobyła 3 x Puchar Polski!
    Pamiętajcie że te sukcesy są w sumie niemiarodajne kręcenie lodów przez fryzjera nie jeden sukces tam zapewniło chociażby zwycięstwo w finale PP z aluminium. Co do transferów pamiętajcie że w tamtych czasach 20 lat temu rynek transferowy w zasadzie nie istniał wsród naszych zawodników jedynie wisła kupowała i sprzedawała. Popytu na krajowych zawodników nie było wiec grali w ekstraklasie i nie kosztowali wiele w dodatku inflacja po 20 latach. Dość powiedzieć że nawet legendy co grały z wisła w pucharach kosztowały śmieszne na dziś pieniądze uche kosowski zurawski szymkowiak kużba kałużny frankowski a nawet póżniej błaszczykowski oni wszyscy razem zostali sprzedani za kasę jaką sprzedane Modera. Inne czasy póżniej przyszedł efekt lewandowskiego i za byle kogo zachodnie kluby dawały tyle co za roberta a gdzie innym do niego przez to rynek wewnętrzy się skonczył ceny są absurdalne za młodych niezłych a starzy się nie bardzo garną wolą grać w turcji włoszech sa lepsze pieniadze chociaz sportowo poziom co najwyzej ekstraklasy. I żeby nie było że ja się z tekstem nie zgadzam bo jak najbardziej tak tylko świat się zmienił przez 20 lat inna rzeczywistość 🙂 Puchacz 3 mln czyli tyle co Błaszczykowski w swoim czasie z wisły 🙂 w tamtych czasach nikt by za niego więcej niz 500 tys nie dał a ze z Lecha powychodzili zawodnicy którzy sobie radzą i ogolnie ceny poszły w górę więc jest jak jest. JA nie mam nic przeciwko produkcji piłkarzy we wronkach i ich sprzedazy za dobry pieniadz tylko by mogli jeszcze robić transfery faktycznie jakościowo premium skoro kase trzepią z tego tytułu bajeczną jak na Polskie warunki. Jakby nie patrzeć kasę wydają bo jako klub w ostatnich latach na transfery przeznaczono duze srodki i chyba 2 miejsce w lidze pod tym względem w ciagu ery rutków a na sukcesy się to nie przekłada w ostatnich 5 latach

    • tomasz1973 pisze:

      Kalu Uche: z Wisły do Almeiry 1 mln euro
      Maciej Żurawski z Lecha do Wisły 1mln. eur., z Wisły do Celtiku 3,1 mln eur
      Kamil Kosowski z Wisły do K.Lautern 1 mln. eur
      Jakub Błazczykowski z Wisły do Dortmundu 3,05 mln eur
      No faktycznie ceny jak w Amice…Rutkowski za swoje transfer top-5 skasował 3,55 mln, Wisła za jednego Żurawskiego dostała trochę mniej niż on za 5!!! To jeszcze bardziej podkreśla to co piszemy, bo odnosimy się do tych samych mniej więcej lat, a nie przykładu z poprzedniego roku za Modera, że rozpoznawalność klubu daje większą kasę, a dana marka jest oknem wystawowym na świat i rutki dobrze o tym wiedziały patrząc przez pryzmat kupna Lecha.

      Wisła -4 zawodników 8,15 mln
      Amica -5 zawodników 3,55 mln

  4. przem37 pisze:

    Na Interii jest rozmowa z Kasprzakiem, z pierwszego zarządu Lecha po Fuzji, pomijając rozgoryczenie, sposobem rozstania, jawi się dość ciekawy obraz.
    Moim zdaniem, niestety, ale obecny zarząd zapomniał o tym, co dawało sukcesy, w transferach. Jeżeli chcesz wychować juniora, musi on grać z lepszymi od siebie, i się od nich uczyć, przecież Kamińskiego, „wychował” Boasacki, z Arboledą, Bednarek, grał dobrze i pewnie, kiedy miał wsparcie Paulusa. Nawet Moder, i jego wyskok formy, nie byłby możliwy bez świetnej formy Tiby i Ramireza. Prawda jest taka, że jeżeli młodzi mają się rozwijać i być szlifowani, jako perełki to musi być ich góra 2-3 w całej grupie, a nie połowa składu. Jeżeli Piotrek tego nie zrozumie, to będzie produkował masową tandetę, która zaleje polskie niższe ligi, a nie tworzył kolejne rekordy transferowe. Tylko „towar ekskluzywny”, daje szansę dobrego zarobku.
    Na koniec jedna sprawa, która coraz bardziej mnie a niestety coraz częściej pojawia się nawet na tej stronie (głównie we wpisach). Tworzenie „mitu Bielicy”, sorry, ale jeżeli ten pieprzenie tego gościa jest coraz mniej sprawne, akurat w jego przypadku to wychowankowie, zwłaszcza Jóźwiak, czy Klupś, ciągnęli jego ekipę w górę, a mistrzostwo przepieprzył on sam, swoimi kretyńskimi ruchami min. wystawianiem Situma na prawej obronie, gdzie piłkarze Górnika, dosłownie wkręcili go w ziemie.

  5. Franco pisze:

    Na litość boską, Amiki, nie Amici

  6. Jacek_komentuje pisze:

    Sukces Akademii nie będzie długofalowo możliwy bez sukcesów pierwszej drużyny. Nie na taką skalę jak dotychczas. Dopóki włodarze Kolejorza tego nie zrozumieją, nic się nie zmieni. Oby nie zrozumieli za późno.
    #MajsterNaStulecie